35-lecie Sztormu :
Barlinek w fotografii :
Benefis Romany :
IV liga w nowym sezonie :
Lions Club w Barlinku :
Listy do redakcji :
Program i historia
Lata Teatralnego : Słoneczna gala :
Spotkanie na szlaku :
Warsztaty we młynie :
Wiadomości wędkarskie:
X Festiwal Szachowy pamięci Laskera
: Blokowisko - Górny Taras :
Kryminałki :
Młynówka czy kanał :
Moczydlo
- komarzy gród : Moczydło - letnisko :
Nauka poszukiwania pracy :
Nowy
oddział szpitala : Pogoń po i przed sezonem :
Program Dni Eksjo w Barlinku
: Proza życia :
Rozmaitości :
Rozmowa z trenerem Burzawą :
Rozmowy o Barlinku :
Sesja Rady Miejskiej :
Usc : Uśmiechy w Kielcach :
Wakacje na ścieżce : Z dnia
na dzień : Z lamusa Raptusa :
Warsztaty We Młynie
Ciekawe rzeczy dzieją się w tym
naszym Młynie Papierni, oj ciekawe. O! Na przykład w niedzielę 21 lipca miał w
nim miejsce niezwykły wernisaż. Zaprezentowana została praca studentów
architektury ze Szczecina.
 
- Ale może pokolei.
- W czasie wakacji
trwają we młynie warsztaty Letniej Szkoły Architektury i Ekologii Krajobrazu w
której uczestniczyli zaproszeni studenci z Instytutu Architektury i Planowania
Przestrzennego Politechniki Szczecińskiej. To kolejne warsztaty organizowane w
tym miejscu od dobrych kilku lat, chyba już dwunastu. Tematem tegorocznych
były Parki i Cmentarze Doliny Płoni. Temat
ten podjęty po raz pierwszy został 1991 roku. Wtedy to miały miejsce
międzynarodowe warsztaty. Uczestniczyły w nich grupy studentów architektury z
Rygi, z organizacji ekologicznej ze Szwecji i architektury ze Szczecina.
Powrócono niejako do tej sprawy w tym roku, ale oczywiście inna młodzież i co
za tym idzie inne były pomysły i rozwiązania co do zagospodarowania
wspomnianych obszarów. Zagadnienie „co zrobić ze starymi cmentarzami i
parkami”, często zdewastowanymi staje się teraz modne. Zaczynamy odczuwać
„problemy” ze swoją tożsamością na tych terenach zachodnich. Takie miejsca są
korzeniami kulturowymi, poprzez które możemy poczuć się związani z tą ziemią.
Warsztaty trwały 10 dni. Młodzież przez ten, może
krótki okres pracy, miała możliwość wyzwolić swoje emocje, swój stosunek do
tych miejsc i wykreować ideę ich ocalenia - ochrony. Ci młodzi ludzie, którzy
poza jedną osobą nie są z Barlinka, zetknęli się z tym terenem po raz
pierwszy. Bardzo cennym okazał się ich pomysł by miejsca te funkcjonujące w
krajobrazie pozostawić właściwie niezmienione. One już same w sobie są bardzo
cenne i stanowią dobro kulturowe. Sugestia jedynie dotyczyła tylko
uporządkowania i ewentualnego delikatnego zaznaczenia tych obiektów w
krajobrazie. Temat ten odkrył w młodzieży ich wrażliwość, (o której pewnie
niewiedzieli) na sprawy dotyczące przeszłości tych ziem. Zachwycił ich i dał
sygnał do podjęcia choćby prób działań mających na celu ocalenie tych
fragmentów przeszłości, które jeszcze pozostały. Są one wartościowe i tworzą
historię. Historię, która została zapoczątkowana przez jednych ludzi,
następnie przez innych przerwana i tworzona na nowo przez jeszcze innych,
często „sztucznie”. Teraz dąży się do jej połączenia, do złagodzenia
powstałych różnic by odtworzyć jej ciągłość. Inny ważny problem zauważony
przez uczestników warsztatów to taki iż obecni mieszkańcy Niepołcka czy Żydowa,
którzy zakończyli swoje życie nie są chowani na swojej ziemi, czyli na tych
istniejących cmentarzach. Teraz pochówki odbywają się na cmentarzu komunalnym
w Barlinku. Nie sprzyja to ich „wrastaniu” w tę ziemię. Zatem ciągłość
pokoleniowa nie zostaje przez to utrzymana. Młodzież po wspólnym wyjeździe w
teren i jego spenetrowaniu sama utworzyła trzy zespoły, które zajęły się
opracowaniem wspomnianych obszarów. A więc jednych zainteresowało Niepołcko
należące do rodu Kohlerów, drugich wieś Żydowo i ród Kolcksteinów, a pozostała
grupa zajęła się cmentarzami. Efektem tej
pracy była zorganizowana na koniec warsztatów wystawa. Ekspozycje zaaranżowane
tematycznie zostały rozlokowane na trzech piętrach młyna. W wernisażu
uczestniczyła duża grupa mieszkańców Barlinka oraz rodziny studentów i główni
młynarze Tomek i Małgosia Cykalewiczowie. Każda ekspozycja była przez autorów
prezentowana. Opowiadali oni o swojej pracy, o projektach, wizji, wczuwali się
w klimat tych miejsc. Zwracali się od nas obecnych, a przez ten tekst do
czytelników, by główną uwagę skupić na symbolice tych miejsc i ich należyte
poszanowanie. Cieszy fakt że młodzież sama odczuwa - odkrywa w sobie potrzebę
zauważenia i ochrony pozostałych jeszcze dóbr kultury i może tą potrzebą
„zarazi” nas wszystkich. Tego nam życzę, a organizatorom kolejnych udanych
warsztatów oraz mądrej i uduchowionej młodzieży.
G. Przybylski
|