Październik 2002

Barlinek w fotografii : Dzień bez samochodu : Fair Play dla Barlinka : Festyn - Zakończenie lata : Fotoplastikon : Kryminałki : Kto w wyborach : Listy do redakcji : Nie zaśmiecać wąwozu : Niechciane prezenty : Ogłoszenia drobne : Okiem pacjenta : Pożegnanie z Barlinkiem : Puchar LOP w Barlinku : Replika na pomysły : Rozmaitości : Skarby w piasku : Sport : Stypendium im. A. Ligockiego : Śmierć superintendenta : Święto Słonecznika : Święty spokój : Tour de Pologne i nie tylko : Uliczna informacja : Usc : Wywiad z Janem Peszkiem : Wywiad z marszałkiem województwa : Wywiad z Romą Kaszczyc : Wzorowe działki : X Lato Teatralne : XX lat Młyństwa : Z dnia na dzień : Z lamusa Raptusa :


LETNIA ATRAKCYJNOŚĆ I ...WSTYD DLA GORZOWA

 

Krystyna Kamińska

W Dębnie i w Barlinku odbyły się w sierpniu dwie atrakcyjne imprezy teatralne. Choć oba miasta dzieli od Gorzowa zaledwie 40 kilometrów, granica województwa zachodniopomorskiego, w którym się teraz te miasta znajdują, stała się barierą informacyjną i kulturalną. A że jest tam twórczo i interesująco, postaram się państwa przekonać.

UNIA TEATRALNA

Jeszcze w gorzowskich czasach czołówkę amatorskiego ruchu teatralnego stanowiły teatry z „ziem utraconych”: z Barlinka „Wiatrak” prowadzony przez Elżbietę Chudzik oraz zespoły z Dębna prowadzone przez Anatola Wierzchowskiego - najpierw legendarna „Dziewiątka” z Domu Dziecka, potem „KOD”, wreszcie Grupa Teatralna „Lepsza” z sąsiadującej z Dębnem Smolnicy. W nowych granicach województw „Lepsza” dalej wygrywa z najlepszymi w zachodniopomorskim, a że jest tam kilka dobrych teatrów i paru ludzi, którym na nich naprawdę zależy, powstała idea utworzenia Unii Teatralnej. Poza „Wiatrakiem”,  i „Lepszą” weszły jeszcze do niej teatry „Brama” z Goleniowa( instruktor Daniel Jacewicz) i Teatr „Uhuru” z Gryfina (instruktor Janusz Janiszewski), a patronat objął sam marszałek województwa. Członkowie tych teatrów nie tylko  spotykają się na czterech przeglądach organizowanych w miastach-unitach, prezentują swoje artystyczne poszukiwania, twórczo rywalizują, bawią publiczność, uczą się samodzielności, uczestniczą w warsztatach prowadzonych przez teatralne sławy i jak prawdziwi aktorzy – są podejmowani przez władze miast i chłonną publiczność – ale także, a może przede wszystkim je organizują. Bo w każdej z czterech unijnych imprez bierze udział po kilka teatrów z Polski od Bałtyku po Bieszczady, a każdy  trzeba przyjąć, spać położyć i dokarmić. W Dębnie od sześciu lat mają sierpniową „TRIADĘ TEATRALNĄ”. Od lat dziesięciu odbywa się BARLINECKIE LATO TEATRALNE (...).

X BARLINECKIE LATO TEATRALNE

W tym roku Lato rozrosło się ogromnie, bo wsparł je dwutygodniowy obóz artystyczny, a poprzedziły Dni Kultury zaprzyjaźnionego z Barlinkiem szwedzkiego miasta Eksjö, także z bogatą ofertą teatralną. Od 12 sierpnia odbywały się Polsko – Szwedzkie Warsztaty Animacji Filmowej z codzienną prezentacją wybitnych szwedzkich filmów, które trudno gdzie indziej w Polsce zobaczyć. Od 14 sierpnia przez tydzień trwały Polsko – Szwedzkie Warsztaty Teatralne zakończone widowiskiem „Pipi i Emil w Barlinku”, były pokazy szwedzkich huzarów i polskich ułanów, był festyn na rynku z walkami wikingów i wieloma innymi atrakcjami przywiezionymi przez skandynawskich przyjaciół.

 Również 12 sierpnia rozpoczął się III Międzynarodowy Młodzieżowy Obóz Artystyczny zorganizowany przez Barlinecki Ośrodek Kultury i Stowarzyszenie „Jeden Świat” z udziałem młodych ludzi z Belgii, Francji, Finlandii, Hiszpanii, Portugalii, Włoch, Niemiec i Polski. Zajęcia z nimi prowadziła angielska aktorka Caryl Swift na stałe mieszkająca w Słupsku i pracująca w teatrzeRondo”, która także pokazała dwa bardzo dobre przedstawienia.

Po takim wstępie 20 sierpnia rozpoczęło się Barlineckie Lato, w którym obok teatrów zrzeszonych w Unii wzięli udział i zaprezentowali się publiczności: Teatr Formy „Parra” z Ustrzyk, zespół „Dziewiątka” ze Śląska, Teatr „Nikt nas nie ogląda bez majtek” z Gryfina i „Plejada gwiazd” z Gorzowa z Elżbietą Kuczyńską, szkoda, że tylko podczas wieczoru klubowego. Wydarzeniem był Dzień Mistrzów z udziałem Jana Peszka i Teatru „Rondo” ze Słupska. Peszek pokazał „Scenariusz dla nieistniejącego lecz możliwego aktora instrumentalnego” Schaffera, a potem był bohaterem bardzo długiego i niezwykle ciekawego spotkania z uczestnikami Lata, podczas którego mówił o znaczeniu sztuki teatru dla każdego indywidualnie i dla społeczności w ogóle. Pokazał, jak bronić prawdziwych artystycznych wartości w czasach dominującej komercjalizacji. Jan Peszek i jego syn Błażej, także aktor, prowadzili zajęcia warsztatowe. Jak ważne były one dla słuchaczy, niech świadczy jeden fakt. W ostatnim dniu organizatorzy zapewnili młodzieży darmowe rejsy żaglówką po jeziorze. Nikt nie popłynął. Wszyscy woleli jeszcze jedno spotkanie z Mistrzem

Blisko dwutygodniową imprezę zakończył na rynku pokaz tego, co młodzi przygotowali na zajęciach i wielki plenerowy spektakl ”Ptaki” – wspólne przedstawienie szczecińskich teatrów: Współczesnego, Kany, Karty Eon i Pantonimy Szczecińskiej. To było naprawdę wydarzenie artystyczne z udziałem ponad tysiąca widzów.

Tę znakomicie zorganizowana imprezę przygotował i poprowadził niewielki zespół pracowników Barlineckiego Ośrodka Kultury, na czele ze Zbigniewem Ligusem – dyrektorem i Elżbietą Chudzik – szefową teatru „Wiatrak”

LETNIA ATRAKCYJNOŚĆ

Dębno i Barlinek leżą nad jeziorami, są miejscowościami wypoczynkowymi, które starają się ściągnąć jak najwięcej turystów. W obu o teatralnych imprezach

informowały liczne plakaty i transparenty, żyło nimi całe miasto. Dębnowska Triada miała mniejszy rozmach niż Barlineckie Lato, ale głęboko zaimponowało mi autentyczne zaangażowanie organizacyjne miejscowej młodzieży. Właśnie dlatego sama Triada nie jest impreza drogą, co także bardzo ważne w czasie powszechnych oszczędności.

Barlinek ma nad pięknym jeziorem kilka ośrodków wypoczynkowych, do których zjeżdżają wczasowicze. Ambicją władz miasta jest zapewnienie im innych atrakcji prócz wody i grzybów w lesie. Pamiętać przy tym trzeba, że główną letnia imprezą w Barlinku jest rozgrywany w lipcu Międzynarodowy Turniej Szachowy im. Emanuela Laskera – w tym roku także obudowany wyjątkowo atrakcyjna ofertą kulturalną. W obu miastach już zrozumiano, że kultura jest głównym atutem, który przyciąga gości i kształtuje oblicze lokalnej społeczności.

  Nie wolno zapomnieć również, że obie imprezy są dla ich licznych uczestników nierzadko jedyną formą wakacyjnej przygody, bo czasy tanich obozów dawno się skończyły.

KUDY NAM

Przez blisko 25 lat Gorzów pracował na rangę centrum kulturalnego dla ówczesnego województwa gorzowskiego, w tym także dla Dębna i Barlinka. Po zaledwie trzech latach oddzielenia musimy ze smutkiem stwierdzić, że bardzo wątłe było to centrum. Bo też centrum musi przekonać nie granicami administracyjnymi, a dokonaniami. Na tle oferty tych 10-12 tysięcznych miasteczek, Gorzów jawi się kulturalną pustynią w środku upalnych wakacji. Nawet zamknięcie klubów „Lamus” i „Pod Filarami” publicznie, na łamach prasy, tłumaczy się koniecznością wykorzystania urlopów. A dlaczego ajenci prowadzący tam bufety nie mogą postarać się o zastępstwo, zamiast przybytek kultury zamykać na klucz? Smutkiem wieje ze wszystkich ośrodków kultury w niemal całym regionie. Jedyna nadzieja, że nowi dyrektorzy placówek wojewódzkich znajdą sposób na kulturalne ożywienie Gorzowa w lecie. Na naukę wystarczy pojechać do Dębna lub Barlinka. To tylko 40 kilometrów.                                                           

(Przedruk z  Ziemi Gorzowskiej z dnia  29 sierpnia 2002)