35-lecie Sztormu : Barlinek w fotografii : Benefis Romany : IV liga w nowym sezonie : Lions Club w Barlinku : Listy do redakcji : Program i historia Lata Teatralnego : Słoneczna gala : Spotkanie na szlaku : Warsztaty we młynie : Wiadomości wędkarskie: X Festiwal Szachowy pamięci Laskera : Blokowisko - Górny Taras : Kryminałki : Młynówka czy kanał : Moczydlo - komarzy gród : Moczydło - letniskoNauka poszukiwania pracy : Nowy oddział szpitala : Pogoń po i przed sezonem : Program Dni Eksjo w Barlinku  : Proza życia : Rozmaitości : Rozmowa z trenerem Burzawą : Rozmowy o Barlinku : Sesja Rady Miejskiej : Usc : Uśmiechy w Kielcach : Wakacje na ścieżce : Z dnia na dzieńZ lamusa Raptusa :


 

20 lipca odbyła się bardzo miła i wyjątkowa w swoim wyrazie uroczystość związana z 35-leciem istnienia przystani Klubu Jachtowego SZTORM w Barlinku.

Tę, o swoistym charakterze imprezę zaszczyciły władze miasta z przewodniczącym RM - Edwardem Sznabowiczem, burmistrzem - Zygmuntem Siarkiewiczem i jego zastępcą - p. Amelią Pakosz, ktore to „ciała” w części oficjalnej (a jakże!) wręczyły Klubowi okazjonalny dyplom, podkreślający olbrzymi wkład pracy społecznej ludzi w zaistnienie tego znanego całemu miastu i światu obiektu (oczywiście! - gościły tu różne nacje) w jego ciągły rozwój, zaszczepianie młodzieży miłości do żeglowania, szkolenie młodych adeptów sztuki żeglarskiej oraz umożliwianie społeczeństwu poznawanie piękna naszego jeziora i promowanie Barlinka jako miasta przyjaznego dla każdego, kto do nas trafia. Całą tę galę jubileuszową rozpoczęły regaty trzech pokoleń, zakończone wręczeniem dyplomów, a za niektóre wyróżnienia również „wieńców laurowych”, a zakończyło zawieszenie dzwonu mającego przywoływać do opamiętania rodzinkę żeglarską, gdyby przyszła jej ochota na nadmierne baraszkowanie, co wszyscy mieli wypróbować poprzez wprowadzenie w ruch serca tego dzwonu, a co jednemu z najbardziej zasłużonych dla rozwoju tego klubu i przystani p. Jerzemu Sandmanowi wyszło szczególnie uroczo. Jeśli już mowa o ludziach zasłużonych, to spośród tych, którzy zapoczątkowali tę wielką sprawę na uroczystość przybyli Stanisław Jabłoński („głowny budowniczy”), Romana Kaszczyc, Florian Nowak, Lucjan Bartosiewicz, Jan Rutyna i moja skromna osoba oraz wielu innych, którzy kolejno włączali się w rozbudowę przystani. Zabrakło kilku, którzy nie mogli dojechać, lub którzy odeszli od nas na zawsze, jak - Antoni Kaszczyc, Andrzej Gajewski, Bogusław Kuklinowski, Edward Zieliński i wielu innych... Za nich i za całą brać żeglarską wypito po lampce szampana. Po trzykroć dziękuję Opatrzności, że nie pozwoliła mi przemawiać: po raz pierwszy, gdy otwierano uroczyście przystań, bo nie wiem co mógłbynm wówczas powiedzieć - najprawdopodobniej, że przemawiać to raczej nie potrafię (zresztą czynili to inni - którzy z żeglarstwem nie wiele mieli wspólnego), ale wypić mogłbym... Drugi raz dzisiaj, gdyby mi to zaproponowano, prawdopodobnie to pierwsze wyszło by mi za długo, a drugie w ogóle nie, więc nie było sensu. A po trzecie dziękuję wszystkim, którzy - to co moje pokolenie siwych włosów zapoczątkowało - dzisiaj tak skutecznie kontynuują. Dziękuję im za to w swoim i pozostałych nestorów imieniu.

Po trzykroć dziękuję Opatrzności