Październik 2002

Barlinek w fotografii : Dzień bez samochodu : Fair Play dla Barlinka : Festyn - Zakończenie lata : Fotoplastikon : Kryminałki : Kto w wyborach : Listy do redakcji : Nie zaśmiecać wąwozu : Niechciane prezenty : Ogłoszenia drobne : Okiem pacjenta : Pożegnanie z Barlinkiem : Puchar LOP w Barlinku : Replika na pomysły : Rozmaitości : Skarby w piasku : Sport : Stypendium im. A. Ligockiego : Śmierć superintendenta : Święto Słonecznika : Święty spokój : Tour de Pologne i nie tylko : Uliczna informacja : Usc : Wywiad z Janem Peszkiem : Wywiad z marszałkiem województwa : Wywiad z Romą Kaszczyc : Wzorowe działki : X Lato Teatralne : XX lat Młyństwa : Z dnia na dzień : Z lamusa Raptusa :


Święty spokój

 

Odwoływanie się w gazecie takiego człowieka jak ja do opinii Szanownych Czytelników, wśród których mam wielu zagorzałych oponentów, jest ryzykowne, wręcz niebezpieczne. Tak naprawdę komu dziś zależy na sprawiedliwości społecznej czy ujawnieniu prawdy? Może 5% czytelników jest nią zainteresowana, zaś pozostałe 95% ludzi chce tylko świętego spokoju. Wszechobecne media z elektroniką włącznie bombardują nasze oczy i uszy przez 24 godziny na dobę do tego stopnia, że kłamstwo w życiu codziennym i polityce nie jest uważne za wadę, a wręcz przeciwnie za zaletę, a jego propagatorzy mogą się czuć bezkarni, bo nasza Polska demokracja im na to pozwala, gdyż mają w tym swoje ciemne interesy. Zacznę od tego, że w czerwcowym „Echu Barlinka” odwołując się do osądu P.T napisałem art. pt. „Nieprzystosowany” o eksmisji starego chorego człowieka z ul. Bocznej 7 do Rychnowa. Jak się należało spodziewać reakcja na mój art. była natychmiastowa w postaci listu 3-ech sąsiadów mojego bohatera do „EB”. Jego treść z odpowiedzią redaktora Wł. Kmiecika zamieściliśmy w lipcowym numerze „EB”. List nacechowany atakami i nienawiścią nie tylko do tego starego człowieka, ale również do mnie opisującego tą eksmisję. Możnaby całe to zdarzenie skwitować krótko: historia jakich wiele w naszym kraju, gdyż są desperaci, którzy się wieszają lub przykuwają łańcuchami na znak protestu przed niesprawiedliwością jaka ich spotkała. Można przytaczać różne zrzeszenia, placówki opieki społecznej, instytucje międzynarodowe, urzędy i stowarzyszenia religijne, które mogłyby zająć się ludźmi pokrzywdzonymi, chorymi, starymi tylko po co skoro prawo działa tak jak działa, a rodzina i sąsiedzi odwracają się od nich, bo jak piszą - nie przestrzegał porządku prawnego i musiał ponieść konsekwencje swojego czynu. Wyrok wydali na niego ludzie nam najbliżsi, a to brzmi groźnie i boli okrutnie. O żadnym współczuciu nie ma mowy. Problemy ludzi starych będą narastać. Do 2005r. w naszym kraju będzie żyło dwa razy więcej osób w wieku poprodukcyjnym niż obecnie. Dzieci lub rodziny nie chcą (czasem nie mogą) zajmować się ludźmi starymi, często chorymi. Akceptujemy traktowanie ludzi starych gorzej od domowego inwentarza. Gazety opisują, że w wielu domach starców pensjonariusze są okradani, głodzeni, poniżani a czasem bici. Odwiedziliśmy z p. Jadwigą Drwięgą, przewodniczącą TMB, naszego bohatera pewnego sierpniowego dnia w Rychnowie, gdzie wraz z synem zamieszkuje jedno pomieszczenie w baraku. Człowiek ten jest rozżalony na wszystkich, również na naszą gazetę za to, że opisywała jego eksmisję w złym świetle. Artykułu nie czytał tylko słyszał. Gdy p. Jadwiga przeczytała treść tego art. zmienił zdanie. Najbardziej złościło go to, czemu obciążono go kosztami eksmisji w wysokości 1.200 zł. i zabierają mu ze skromnej emerytury - „przecież płaciłem czynsz i nikomu nie byłem winny, a komornik za 1 godz. roboty tyle bierze”. Cóż mogliśmy powiedzieć, chyba jedynie to: „Pogratulować tym sąsiadom dobrego samopoczucia”. Teraz Szanowny Czytelniku widzisz w jakim żyjesz kraju. I pamiętaj: Ty też możesz być starym człowiekiem i podzielić los eksmitowanego.

Tomek