Barlinek w fotografii : Biuro Carrefour : Dni Eksjo : Francuski partner : Listy do redakcji : Minister gospodarki w Barlinku : Regaty rodzinne : Sport : X Festiwal Szachowy pamięci Laskera : X Lato Teatralne : Żużlowcy na barlineckim stadionie : 40-lecie Romany Kaszczyc : Aktywni emeryci : Bezpieczeństwo w mieście : Kobiety w działaniu : Kryminałki : Miasto dla rowerów : Nowe inicjatywy młynarzy : Odpowiedzialność czy hipokryzja : Ogłoszenia drobne : Pomysły dla nowej kadencji : Poszły konie przed wyborami : Proza życia : Replika staroście : Rozmaitości : Spacerkiem po mieścieSzkolna statystyka : Śmieciowe abecadło : USC : Wdzięczność prezesowi Pogoni : Wiadomości wędkarskie : Wizja przyszłości gminy : Z dnia na dzień : Z lamusa Raptusa : Zakorkowane miasto : Żegnamy wakacje :


 

Poszły konie...

 

Wybory coraz bliżej... I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie jeden fakt: plebiscyty rozpisywane w rożnego rodzaju czasopismach, na kandydatów na burmistrzów.

 

Taki plebiscyt, to doskonała reklama kandydata. Nie mówiąc już o „falstartowej” kampanii wyborczej, jaką przecież bezpłatnie prowadzą niektóre gazety. Jest dużo szumu, kupony, które trzeba wypełnić i wysłać. I tylko nie wiadomo, komu ma to służyć - bo na pewno nie społeczeństwu.

Już teraz pojawiają się głosy, że przecież kandydat „X” nie będzie startował na burmistrza, bo przecież nie ma go na liście np. w GSz. Bo w GSz są tylko dwa nazwiska i powtarzają się one co kilka dni. To samo w GL. Co innego w KSz, bo tam nazwisk jest przynajmniej sześć, tylko czy wszyscy z nich będą kandydować na burmistrza? Tego nikt nie wie i chyba o tym nie wiedzą wszyscy zainteresowani. Bo kto to wie, czy jakieś nazwisko nie figuruje na gazetowe liście przez czyjś na przykład wygłup? A ludzie czytają, podniecają się, bo X ma już więcej głosów od Y, a Z to w ogóle się nie liczy, bo go na liście nie ma, i nie ma co głosować na niego. No i właśnie W lokalu wyborczym dostaniemy listę z nazwiskami kandydatów i dla wielu to będzie szok: cooo, i ten (!?) startujeee.

 

A co to się będzie działo, gdy będą znane listy wyborcze na radnych. Kto się na nich znajdzie? Ludzie znowu, tak jak cztery lata wstecz, będą się głowic, czy pójść na wybory, bo nie ma z kogo wybrać. Już teraz krąży po mieście fraszka:

O radnych

Ponoć w mieście krążą słuchy,

że wśród radnych są „eunuchy”.

Taki „eunuch” - dobry Boże,

Choćby chciał, to nic nie może.

Swą ułomność sprytnie skrywa,

Zwłaszcza kiedy się odzywa.

Elokwentnie wtedy powie:

- „Problem znam, lecz nic nie zrobię”.

Gdzie tu sens, interes jaki,

Żeby w radzie siedział taki...

O to niech nikt go nie pyta,

On ma przydział - do „koryta”.**

 

Po wyborach, można dać głowę, jeżeli zmieni się opcja, nastąpi gruntowna „wymiana kadr”, a wielu już czai się na konkretne siodełka. Chociaż można tutaj wpaść w „sidełka”, bo to przecież tylko cztery lata. Znajdą się pokrzywdzeni i ofiary:

Koziołek ofiarny

Za plecami innych

wolą wieść byt marny

byleby nie zostać

koziołkiem ofiarnym.**

 

Nie ma co ukrywać. Większość z nas jest tak skonstruowana, ze w zasadzie marzy o tym samym.

Jedno wam tu zaraz zdradzę:

Chciałbym mieć kasę,

A gdyby nie, to chociaż władzę.

 

** fraszki Krzysztofa Świątkowskiego

KM