Barlinek w fotografii : Biuro Carrefour : Dni Eksjo : Francuski partner : Listy do redakcji : Minister gospodarki w Barlinku : Regaty rodzinne : Sport : X Festiwal Szachowy pamięci Laskera : X Lato Teatralne : Żużlowcy na barlineckim stadionie : 40-lecie Romany Kaszczyc : Aktywni emeryci : Bezpieczeństwo w mieście : Kobiety w działaniu : Kryminałki : Miasto dla rowerów : Nowe inicjatywy młynarzy : Odpowiedzialność czy hipokryzja : Ogłoszenia drobne : Pomysły dla nowej kadencji : Poszły konie przed wyborami : Proza życia : Replika staroście : Rozmaitości : Spacerkiem po mieścieSzkolna statystyka : Śmieciowe abecadło : USC : Wdzięczność prezesowi Pogoni : Wiadomości wędkarskie : Wizja przyszłości gminy : Z dnia na dzień : Z lamusa Raptusa : Zakorkowane miasto : Żegnamy wakacje :


 

List matki

 

Wrzesień - koniec wakacji. Uczniowie - jedni stęsknieni za szkołą, inni nie bardzo - zaczną nowy rok szkolny w trudnych dla szkolnictwa czasach.

Wszystkim uczącym się i nauczającym życzę aby był pomyślny, i owocny. Pedagogów, w związku ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi, proszę - nie łączcie swego posłannictwa (wszak nauczyciel to nie zawód, a posłannictwo) z zaszczytnymi skądinąd funkcjami radnych różnych szczebli. Niech te funkcje pełnią osoby wolnych zawodów, lub o nienormowanym czasie pracy, doświadczeni życiowo emeryci itp. Rozdrabnianie swego czasu na szkołę i samorząd gminy, miejski, powiatowy czy wojewódzki spowoduje, że zarówno w szkole jak i samorządzie niewielki będzie z was pożytek. Ucierpią nasze dzieci i ich edukacja. Już ktoś przede mną powiedział „Takie będą Rzeczypospolite jakie ich synów chowanie”. Proszę wybaczyć mi, że piszę o tych sprawach, ale dowiedziałam się, że wielu czynnych nauczycieli, a nawet dyrektorów szkół ma zamiar kandydować w wyborach samorządowych. Szkoda dzieci i młodzieży. Każde zastępstwo i nieobecność nauczyciela, a także różnice polityczne mogą przenieść się przenieść na teren szkoły i rzutować na wyniki nauczania.

Matka


Droga Redakcjo

 

Pragnę podzielić się  z Wami swoimi refleksjami po pobycie w  przepięknym mieście jakim jest Barlinek. Przyjechałam do cioci w Barlinku z Siedlec 17 lipca razem z bratem w odwiedziny i byłam do 7 sierpnia tego roku.

 

Muszę przyznać, że Barlinek cały czas mnie zaskakuje cudowną przyrodą, a stąd też i  niepowtarzalnym klimatem, wspaniałym, czystym jeziorem, dużymi możliwościami oraz....zupełnym brakiem informacji.  Przeglądam prasę i odnajduję adresy internetowe dotyczące Barlinka, myślę sobie: „no super, może z tego coś się dowiem”. Od razu rodzi się problem: gdzie ja tutaj będę mogła skorzystać z internetu? Dylemat ten został rozwiazany właściwie przez przypadek. Otóż 3 sierpnia zrobiłam spacer zielonym szlakiem i wracałam ulicą Gorzowską w stronę domu. Od jakiegoś czasu potrzebowałam zakupić pewną część komputerową, więc jak po drodze dostrzegłam sklep ze sprzętem komputerowym „Eldorado”, który mieści się naprzeciwko sklepu Netto, natychmiast  do niego wstąpiłam. Na miejscu okazało się, że jest tam też kafejka internetowa. Super! tyle czasu już siedzę w Barlinku, a dowiaduję się o tym dopiero po ponad dwóch tygodniach i to zupełnie przypadkowo! A gdzie jest jakaś reklama, że w Barlinku można skorzystać z internetu? Nawet na tym sklepie nie ma widocznego z dalszej odległości plakatu. Gdybym o tym wiedziała wcześniej, to prawdopodobnie bywałabym tam codziennie (mój brat na pewno tak). No cóż, czyjaś jest w tym strata. A może właściciela nie interesuje własny zysk? Szkoda, bo posiadanie dostępu do internetu nie jest co prawda teraz już żadną nowością, ale nobilituje miasto i turyści, uważam, chętnie by z niego skorzystali i powinni być o tym jakoś poinformowani. Czy to ma pozostać tajemnicą tylko dla mieszkańców Barlinka, bo wiem, że wśród młodzieży takie informacje rozchodzą się szybko? Niestety nie utrzymuję żadnego kontaktu z nikim z tutejszej młodzieży więc z tego żyznego źródła informacji nie mogę zaczerpnąć. Usprawiedliwieniem tylko może być krótki czas działania kawiarenki, bo jak się dowiedziałam, ona jest od niedawna. Przy przeglądaniu barlineckich adresów internetowych pojawiło się pytanie: czy w Barlinku znajduje się jakiś ośrodek kultury? Z tego co się dowiedziałam to jest i to Barlinecki Ośrodek Kultury. A dlaczego nie ma jeszcze jego strony internetowej? Przecież  to powinno być od razu zrobione z podawanym aktualnym repertuarem wydarzeń! Ludzie, ja wierzę, że macie zdolną młodzież, która mogłaby wam ją zrobić. Można też zgłosić się do specjalistów od tworzenia stron www, wiem, że takich nie brakuje; wystarczy tylko spojrzeć na strony www.barlinek.com.pl czy www.barlinek.pl. Naprawdę brakowało mi szerszej informacji o planowanych wydarzeniach, imprezach w Barlinku. O kilku z nich dowiedziałam się po fakcie, np. świętowanie 35-lecia istnienia Klubu Żeglarskiego „Sztorm”. Przecież można byłoby na dużym plakacie umieścić te informacje, nie kosztuje to dużo pracy i wysiłku. U mnie, w Siedlcach są dwa ośrodki kultury: MOK - Miejski Ośrodek Kultury oraz drugi: Centrum Kultury. Te placówki aż prześcigają się w reklamie, organizowaniu nowych atrakcji. MOK już miesiąc przed wakacjami, na początku czerwca na dużych plakatach umieszcza harmonogram organizowanych imprez na miesiąc lipiec. Ten plan jest ułożony w taki sposób, że na każdy dzień lipca przewidziana zostaje conajmiej jedna impreza. Plakaty są umieszczane na dużej tablicy informacyjnej przy budynku MOK-u oraz na słupach i tablicach informacyjnych w widocznych miejscach w centrum miasta. Uważam, że jest to bardzo dobre rozwiązanie. Każdy mieszkaniec Siedlec, a także czy to turysta czy przejezdny wie co u nas się dzieje, z czego może on lub jego rodzina w letnie dni skorzystać. Będąc w Barlinku zastanawiam się co w swojej ofercie ma tutejszy ośrodek kultury? Żadnych plakatów z wakacyjnym repertuarem nie wywiesza. Właściwie to nie dotarłam do żadnej informacji o planowanych imprezach. Może to być moja wina: źle lub niewystarczająco szukałam. Aczkolwiek każdy, przeciętny turysta takie informacje powinien mieć „podane na tacy” w formie np. dużego plakatu zawieszonego na słupie na rynku. Ja nawet ze wględu na bliskie położenie Barlinka z granicą niemiecką dałabym je w dwóch językach.W końcu dobrze by to o nas świadczyło, że troszczymy się, żeby przyjeżdżajacy Niemcy mieli informację, a nóż skorzystają? To też byłoby wyrazem naszej kultury. W erze kapitalizmu reklama jest bardzo ważna, informacja niezbędna. Czy w Barlinku o tym nie wiedzą? A może u was jedynym sposobem na uzyskanie informacji jest chodzenie od drzwi do drzwi ośrodków i pytanie się: „Przepraszam, jestem biednym turystą, który nie ma znajomości w Barlinku, a przez to też nie wiem co u was się dzieje. Podziwiam wasze miasteczko i chciałabym się  dowiedzieć z czego, z jakich atrakcji mogę tutaj skorzystać. Mogłaby mi pani powiedzieć, co planuje wasz ośrodek”? Fantastyczny pomysł na spędznie wakacji. Może faktycznie dla kogoś znudzonego jak ja to rozwiązanie jest dobre? Tylko nie wiem czy po takich spacerkach miałabym później siły i chęci na jakąś zabawę. O tym, że istnieje w Barlinku grupa teatralna „Wiatraki” dowiedziałam się zupełnie przypadkowo od osoby, która interesuje się tutejszym życiem kulturalnym. Usłyszałam też, że podana grupa ma znaczące osiagnięcia na arenie nawet zagranicznej. Lubię teatr i gdyby w wakacje, konkretnie w lipcu, było coś wystawiane z miłą chęcią poszłabym na to. Acha i gdyby była o tym oczywiście informacja. Mój brat po dwunastu dniach siedzenia w Barlinku mi mówi:” Anka, ja nie mam co robić tutaj, jest nudno; nie wiem co i gdzie się dzieje, wracam do domu”. I pojechał mimo, że cały dom mamy w remoncie. To też był jeden z głównych powodów przyjazdu tutaj, poza - oczywiście - możliwością zmiany klimatu i wakacyjnego wypoczynku. Ja uparcie zostałam, może nie łudzona nadzieją, że coś fajnego się wydarzy, ile przerażona wizją olbrzymiej masy kurzu, ścisku, stukania, które zastałabym u siebie w domu. Ja nie wiem i nie rozumiem jak to jest w tym Barlinku, może ludzi nie interesuje to by coś się tu działo, żeby inni przychodzili? Jeżeli z takiego założenia wychodzą, proszę bardzo, mi to nie przeszkadza (to znaczy w te wakacje kiedy tu jestem to mi przeszkadza i to bardzo), tylko nie wiem czy w następnych latach interesowałoby mnie odwiedzanie pięknego miasteczka z potencjałem na udany, wspaniały wypoczynek nad czystym jeziorem, w którym nie miałabym co robić, bo nie miałabym też żadnej informacji. Takie jest moje podejście - nawiasem mówiąc - skromnego turysty, bo odwiedzającego wasze strony trzeci raz z kolei. Jeżeli inni turyści myślą podobnie jak ja, to pewnie Barlinek zostanie miastem tylko dla Barliniaków oraz dla takich, którzy kochają jezioro i którym nie przeszkadza brak innych atrakcji. A może znajdą się też tacy naiwni jak ja, którzy łudzą się, że można tu dosyć aktywnie i ciekawie spędzić wypoczynek? Ale kogo z Barlinka to interesuje? Kogo zmartwiłaby taka sytuacja? Właściwie po co myśleć o przyszłości? Przecież jezioro jest i to powinno turystom wystarczyć, a że organizowane są inne rzeczy, to oni tego nie muszą wiedzieć? A wystarczyłoby się trochę postarać..... Na przykład jakaś lepsza informacja, duże, czytelne plakaty. Pomysłów na dotarcie do ludzi może być wiele, na pewno niejeden jest wykorzystywany w innych częściach Polski. To naprawdę nie kosztuje tak wiele i wysiłku, i pieniędzy. Naprawdę wierzę, że w Barlinku mieszkają też inteligentni ludzie, którym swój los (i zysk) nie jest obojętny, których interesuje zareklamowanie Barlinka, jego dużego potencjału. Wierzę, że są wśród was ludzie myślący, z głową, mający w sobie zdolności organizatorskie i dla których wywieszenie plakatu z czytelną, jasną informacją nie stanowi problemu. Nie wiem jak można tak marnotrawić swoje możliwości! Ale cóż: Polak potrafi. Idę sobie 4 sierpnia znowu na spacer zielonym szlakiem i zauważam na słupie nowe plakaty. Czytam: ”Streetball, II Otwarte Mistrzostwa Choszczna w koszykówce ulicznej”. Termin podany jest na 24 sierpnia tego roku. Czyli plakat został wywieszony na ponad trzy tygodnie wcześniej niż data imprezy! Świetnie. I podane jest też miejsce, strona www informująca o szczegółach, nazwisko i numer telefonu osoby do której można się zgłaszać. W skrócie mówiąc kompletna informacja podana wystarczająco wcześnie. Osobiście mogę wyrazić tylko słowa pochwały i uznania dla organizatorów Streetball’u. Oni naprawdę wiedzą jak dbać o udzielanie informacji, nawet nie w swoim mieście. Tak sobie myślę, że za rok to może ja udam się do Choszczna, skoro w Barlinku wiadomo co jest w Choszcznie, to w tamtym mieście na pewno też. Przynajmiej o to nie muszę się martwić i szukać  informacji. Tylko nie wiem jak w Barlinku można  tak podchodzić do turystów zupełnie ich lekceważąc, w szczególności jeżeli ma się czym pochwalić? Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was tym listem. Chociaż gdybym miała teraz co robić, a przede wszystkim wiedziała co, kiedy i gdzie, z pewnościa by go nie było.

Z pozdrowieniami 

                                                                                   Anna K., mój  email: drzewko@go2.pl

PS.

Są w Barlinku zabytkowe kamieniczki - to widziałam. Bloki - balkony obudowane na różny styl, które straszą i szpecą osiedla, nie wspomnę o „artystycznym malarstwie” na ścianach budynków odnowionych. Czy nie ma na to prawa budowlanego?


Jaka była ta rolada?

 

W odpowiedzi na notatkę zamieszczoną w EB nr 8 sierpień 2002 informuję, że nie była w naszym zakładzie produkowana rolada truskawkowa. Produkowaliśmy w tym czasie roladę wiśniową. Pani Piwowarczyk pisze, że rolada była sprzed kilku dni, co jest ewidentną nieprawdą, gdyż tego rodzaju wyrób po kilku dniach nie nadawałby się do spożycia. Roladę zwróconą przez panią Piwowarczyk jadło kilka osób i nikt nie odniósł podobnego wrażenia jak pani Piwowarczyk. W naszym kraju funkcjonuje instytucja, która jest arbitrem w sprawach tego typu. Czy pisanie informacji niepotwierdzonych przez powołaną do tego instytucję jest wyrazem szacunku dla drugiej osoby ? Informuję również, iż w „Szarotce” jest telefon służbowy, przez który można było wszystko wyjaśnić, ale najwyraźniej nie było takiej woli. Producent „a któż to taki”, można go szkalować do woli jeśli nie chce przeprosić za coś, co jest tylko oceną klienta. Zgodnie z prawem prasowym proszę o zamieszczenie mojej odpowiedzi w najbliższym numerze „Echa Barlinka”.

Właściciel Szarlotki

Sawicki Władysław