|
Październik 2002 Barlinek w fotografii : Dzień bez samochodu : Fair Play dla Barlinka : Festyn - Zakończenie lata : Fotoplastikon : Kryminałki : Kto w wyborach : Listy do redakcji : Nie zaśmiecać wąwozu : Niechciane prezenty : Ogłoszenia drobne : Okiem pacjenta : Pożegnanie z Barlinkiem : Puchar LOP w Barlinku : Replika na pomysły : Rozmaitości : Skarby w piasku : Sport : Stypendium im. A. Ligockiego : Śmierć superintendenta : Święto Słonecznika : Święty spokój : Tour de Pologne i nie tylko : Uliczna informacja : Usc : Wywiad z Janem Peszkiem : Wywiad z marszałkiem województwa : Wywiad z Romą Kaszczyc : Wzorowe działki : X Lato Teatralne : XX lat Młyństwa : Z dnia na dzień : Z lamusa Raptusa : XX lat Młyństwa
Tak - „młyństwa”, nie młynarstwa, bo to co innego. Pod takim jak w tytule hasłem Stowarzyszenie Na Rzecz Ochrony Dziedzictwa - Młyn „Papiernia” obchodziło 14 września swoje dwudziestolecie. Aż wierzyć się nie chce, że znanemu, popularnemu i lubianemu Bractwu Młyńskiemu stuknęło już 20 lat. To jeszcze nic, to sama młodość - dosłownie i w przenośni. Młodość, zważywszy, że szacowna siedziba Bractwa, czyli sam Młyn ukończył w tym roku 269 lat. A za rok... Za rok będzie okrągły jubileusz sędziwej budowli, która - gdyby umiała mówić - opowiedziałaby swoje przeciekawe dzieje. To za rok... a w rocznicowe wrześniowe popołudnie tez działo się tu niemało. Arcysympatyczny zlot Młynarzy (z połowy Polski i okolic) zainaugurowany został uroczystym podniesieniem na maszt flagi Stowarzyszenia, z emblematem koła młyńskiego w błękitnym tle. Niebieski - to wszak kolor zastrzeżony dla zabytków, a bez koła nie istniałby przecież żaden młyn. To oczywiste. W przyjacielskim więc kole kilkudziesięciu Młynarzy wraz z zaproszonymi gośćmi wzniosło swój jubileuszowy toast za minione i za następne dwudziestolecie. Z jednej strony płynęła rzeka Płonia, z drugiej zaś życzenia; życzenia aby Koło Młyńskie (znów dosłownie i w przenośni) w parze z Kołem Fortuny toczyło się przez conajmniej sto lat. Żeby obracało się przez te wszystkie lata na pożytek Sobie i na chwałę ukochanego przez Młynarzy Barlinka. Czas w tym momencie zatrzymał się w miejscu i nikt nie ważył się, ani nie próbował naprawić zegara. Czas i zegar - oba zatrzymały się jakby w zadumie nad upływem wody w rzece i piasku w klepsydrze. Popróbowano za to specjalnych młyńskich ciasteczek oraz przypiekania na ogniu. Przypiekania nie Jubilatów, rzecz jasna, lecz pachnących kiełbasek przepuszczonych uprzednio przez przemowy okolicznościowe tudzież przez maszynkę do mięsa. A potem było „młyńsko”, czyli swojsko. A więc mostu i siebie podziwianie, wymiana łez wzruszenia z uśmiechami radości, zasilanie (nie tylko prądem) kasy młyńskiej, wieczorne oraz poranne snucie mgły marzeń i planów na przyszłość. Słowem: wspomnienia i projekty - jak to przy jubileuszach zwykle bywa, łącznie ze zdejmowaniem (po drabinie) gwiazd z nieba i zbiorowymi zdjęciami pamiątkowymi z dachu. A z projektów Młyn „Papiernia” znany jest szeroko w tej części kraju. Grono Młynarzy składa się przecież w większości z wziętych projektantów (czyt. architektów) i adeptów sztuki projektowania. Lecz Młyn znany jest nie wyłącznie z projektowania, ale także z wielu innych inwencji oraz inicjatyw lokalnych i ponadlokalnych. Przypomnieć tutaj warto, że w II Ogólnopolskim Konkursie „Małych Ojczyzn”, Stowarzyszenie Na Rzecz Ochrony Dziedzictwa - Młyn „Papiernia” w Barlinku zdobyło zaszczytne Pierwsze Miejsce, rozsławiając w ten sposób imię Barlinka w całym kraju. No cóż, Barlinek bez Młyna byłby niepełny jak czegoś ćwierć albo pół... Młyn bez Barlinka chyba trochę też. Wszystkiego najlepszego Kochani Młynarze, Młynarki i Młynarzęta. Niech Wam błękitna fala jeszcze długo i radośnie łopocze na wietrze. Kręć się Młynku, kręć!! Kazimierz Hoffmann |