Barlinek w fotografii : Szmagier 07 zgłosił się w Barlinku : ODWIEDZIŁ NAS ŚWIĘTY MIKOŁAJ : Orkiestra zagrała : Ratujmy kasztanowce : Słonecznikowe JASEŁKA : Wiadomości kulturalne : Wiadomosci z oswiaty : Złote Barlineckie Gęsiarki rozdane : 25-lecie parafii w. Bonifacego : Barlinek mysli o turystach : Co dalej z Pogonia : Co w budynku po kinie : Gminna w statystyka : Gwiazdka w domu dziecka : Komu Czarna Perła w Osinie : KONKURS parkowy : Kryminałki : LISTA ZŁOTYCH I SREBNYCH JUBILATÓW : Lokalna Organizacja Turystyczna : Moja loża : Ogólniak do likwidacji : Płonno tworzy Centrum : Proza życia : Rozmaitosci z miasta : SIATKÓWKA : SPORTOWA GALA 2004 : Spółka Wodna Płonia : Spór o wycięte jesiony : Światowy Dzień Cukrzycy : Unia co dalej : USC : Wspomnienia niemieckich uczniów : Z lamusa Raptusa : Zwiazek Emerytów działa :


Wiem, przyjacielu, jak bardzo denerwują cię pewne zjawiska, z którymi spotykamy się na co dzień. Widzę, jak się męczysz patrząc na otaczający nas "tumiwisizm". Często zapytujesz sam siebie - co stało się z nami? Gdzie podziali się ci, na których można było liczyć w trudnych chwilach? Chociaż stawiam sobie podobne pytania, to staram się mimo wszystko znaleźć, dla panującego powszechnie snobizmu, jakieś logiczne wyjaśnienie i dochodzę do smutnego wniosku, że takich jak Stasiu, który dla zwykłej osobistej satysfakcji, aby zostawić po sobie coś pożytecznego, jak śp. Wojtek, albo śp. Edek, którzy poświęcali swoje urlopy, aby zbudować coś, z czego nigdy sami nie będą korzystać, ale z czego korzystać będą mogli inni, już niestety nie ma, albo jest ich nie wielu.
Razi cię powszechna obojętność. Ależ ona przecież kiedyś także istniała chociaż nie na taką skalę. Bo też i możliwości osiągnięcia wysokiego statusu materialnego były minimalne. Ci co taki status osiągali, unikali jej ujawniania, aby nie tworzyć podejrzeń o bogacenie się kosztem innych.
Istniała tendencja do robienia kariery nie tyle materialnej, co społecznej, politycznej, ale i tu trzeba rozróżnić takich co korzystali z hierarchii społecznej dla własnych, snobistycznych korzyści, i takich, co swoją pozycję społeczną, bądź polityczną, wykorzystywali dla dobra innych. Znamy przecież i jednych i drugich, prawda?
Zarówno ci pierwsi, jak i drudzy, w wyniku przemian jakie miały miejsce w 1989 roku, starali się wkomponować w nowy rytm, nową sytuację, tyle że jedni wykorzystali ją w mniejszym lub w większym stopniu dla osiągnięcia osobistych profitów, a drudzy, zawiedzeni w swoich ideałach, "zaparkowali" na bocznym torze w poczuciu beznadziei wobec wymarzonych, szczytnych celów.
Tak, niestety, musiało się stać, bo rewolucję czynią idealiści, a jej efekty wykorzystują cwaniacy. Tak było zawsze. Teraz trzeba czasu, aby powstała nowa formacja ludzi, którym nie będzie wystarczać pełna kieszeń. Oni w końcu odczują potrzebę czynienia czegoś więcej, jak tylko powiększania stanu swojego konta w banku. I nie ważne jak to nazwiemy - snobizmem, czy poczuciem obowiązku wobec tych, po plecach których weszli na szczyty. Tacy byli są i będą. Na każdym szczeblu życia społecznego. Widzimy na co dzień jak obdarzają się stanowiskami, jak wykorzystują każdą sposobność, żeby coś gdzieś uszczknąć. Byle co. Choćby jakiś kredyt, jakiś mały stołeczek, byle być zauważonym. To się nie nazywa mafią, to jest po prostu "dobry uczynek".
Każda epoka rodzi takie pokolenia, którym potrzebne są jakieś ideały, aby zwieńczyć dzieło. Czas sprawi, że potrzeba stworzenia wokół siebie aureoli dobroczyńcy zmusi ich do otwarcia się na potrzeby innych ludzi. I znów odezwą się uśpione ambicje tych, co się zgubili w pociągu historii. Jedni spróbują skorzystać z okazji, aby czynić z niej dobro, inni zechcą wsiąść do pociągu i tę okazję wykorzystać dla urządzenia się, bo kiedyś przegapili stację. I koło się zamyka.
Widzisz, przyjacielu, tacy jak ty, który umiałeś bić głową w mur, aby pomóc innym, nie zawsze na tą pomoc zasługującym, który umiałeś się znaleźć gdy wymagała tego sytuacja, musisz się z tym wszystkim pogodzić i zadowolić tym, że przeżyłeś swój czas godnie, chociaż nie osiągnąłeś z tego pełnej, duchowej satysfakcji. Bo historia (niestety) kołem się toczy.
Nieodmiennie ten sam.

Raptus



 .