25-lecie Parafii : Barlinek - miasto wspomnień : Barlinek w fotografii : Dzień w kłopocie : Festiwal Drogą Andrzeja : Kryminałki : Kultura : Kurort sie odradza : Listy : Miejsca i ludzie - Kino Stolica : Moja loża : Ogłoszenia drobne : Pomnik-kotwica : Proza życia : Przewodniczący RM zostaje : Rewolaryzacja staromiejskiego Rynku : Rozmaitości z miasta : Rynek do zabudowy - domy czy drzewa : Sport : Spotkanie z Courrieres : Turniej kobiet w Moczkowie : Usc : Wiadomości wędkarskie : Wywiad z Królową Puszczy Barlineckiej : XI Lato Teatralne : Z lamusa raptusa : Zgrzyta we wsplnocie : Złoty Medal dla Szaraka :


Moja loża

 

Burza w szklance wody - tak śmiało można nazwać próbę pozbawienia Mieczysława Adryjanowskiego funkcji przewodniczącego Rady Miejskiej. Umiejętności policzenia do jedenastu, bo tyle SLD musiałoby mieć głosów, aby ich wniosek o odwołanie przewodniczącego przeszedł w tajnym głosowaniu na specjalnie zwołanej nadzwyczajnej sesji, nie wystarczyły do tego, aby na to miejsce wstawić kogoś innego. Kogo?

No właśnie, to jest pytanie, na które nie potrafili odpowiedzieć licznie zebrani na sesji mieszkańcy Barlinka. Jednak wystarczyło przypatrzeć się i przysłuchać ich reakcjom na seryjnie odczytywane wnioski i oświadczenia, aby stwierdzić po czyjej stronie jest sympatia „widzów”. Pewnie, że polityka to nie stadion piłki kopanej, gdzie górę biorą trochę inne fobie (ale tylko trochę), ale sędzią w przypadku tej pierwszej jest zwykła demokracja. I zwykła arytmetyka pozwoliła przypuszczać, że wynik był z góry przesądzony. Tak się mogło jednak niektórym tylko wydawać.

W głosowaniu okazało się, że nie pomogły wcześniejsze próby politycznych negocjacji, i w pracy, i w domu, i w magistracie, z kilkoma radnymi, aby uzyskać ich akceptację. Jakże można było przypuszczać, że komuś raptem odmieni się w głowie opcja o 180 stopni. Albo negocjatorzy próbowali wpuścić kogoś w maliny, albo zwyczajnie dali się nabrać.

Nie lepiej więc w takich przypadkach dać sobie spokój i nie próbować zmieniać istniejącego status quo, bo odbije się to retorsjami ze zdwojoną mocą. Znajdziemy się wówczas w stanie ciężkiej choroby, zwanej zapaścią.

A tak w ogóle to jest dobrze, ale nie beznadziejnie.

KK