10 LAT WSPÓŁPRACY ZE SCHNEVERDINGEN : 600 LAT EKSJO : BARLINEK W FOTOGRAFII : DEBATA W TMB :DNI BARLINKA : DZIECI WOJNY : KONSERWATORSKIE TMB : KRYMINAŁKI : KULTURA : LIST OTWARTY : MOJA LOŻA : NIEWIDOMI : NIEZWYKŁY ŚLUB : OGŁOSZENIA DROBNE : OHP : POMNIK : PROZA ŻYCIA : ROZMAITOŚCI : ROZMOWY O BARLINKU : SPORT : SZLAK DĘBÓW : USC : W ZAPOMNIANE MIEJSCA : WIADOMOŚCI WĘDKARSKIE : WIADOMOŚCI ZE SZKÓŁ : Z LAMUSA RAPTUSA : Z PAMIĘTNIKA KANDYDATKI :


Kultura

Tutaj jestem

W sali wystawowej BOK Panorama w dniu 30 maja zebrały się dzieci, rodzice, nauczyciele, zaproszeni goście i organizatorzy dorocznego konkursu “Tutaj jestem”, by po raz 12 ogłosić wyniki, wręczyć nagrody i podziwiać wybrane i wyeksponowane na wystawie prace pokonkursowe. Jak na uroczystość przystało, po oficjalnym przywitaniu i przypomnieniu idei i zasad konkursu odbywającego się z okazji Dnia Dziecka zadbano też o część artystyczną, w której zdolności i wrażliwość zaprezentowali dwaj laureaci konkursu recytatorskiego z Przedszkola Nr 2. To 6-letni Piotruś Kawka i 7-letni Mariusz Robak. Wreszcie wręczono nagrody, wyróżnienia i dyplomy laureatom konkursu. Nagrody otrzymali: Justyna Bublewicz, Wojciech Śmigielski, Marlena Nawrocka, Marta Taras, Angelika Wiatr, Alicja Stawicka, Emil Łopata, Maja Maciejewska.

Przyznano też, jak co roku nagrodę dla nauczyciela za szczególny wkład w naukę technik plastycznych pani Ewie Grzywna ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Barlinku. Jury w składzie: Romana Kaszczyc – przewodnicząca, Halina Fijałkowska – członek, Teresa Bartkiewicz – sekretarz, oceniało prace w 3 kategoriach wiekowych: 5-7 lat, 8-12 lat, 13-15 lat. Na tegoroczny konkurs wpłynęło 429 prac z czego na wystawę wytypowano 109 prac (na tyle pozwoliło miejsce). Z tego nagrodzono 8 a 14 wyróżniono. Wybieranie i ocenianie prac odbywało się w poszczególnych grupach wiekowych drogą eliminacji. Chociaż konkurs “Tutaj jestem” wpisał się już w pejzaż kultury barlineckiej i obrósł w tradycję i jest wydarzeniem znanym i oczywistym a poziom tegorocznych prac ocenia się jako wysoki, część uczestników nie potraktowało swojego udziału poważnie, składając prace nie dokończone, nie związane z tematem bądź skopiowane. Te nie były brane pod uwagę. Najwięcej urzekających i ciekawych prac zaprezentowała w tym roku grupa wiekowa 8-12 lat. Od początku istnienia konkursu stroną organizacyjną od zaproszenia do udziału do ekspozycji i przygotowaniu uroczystości zajmuje się jego inicjatorka Teresa Bartkiewicz. W tym roku pomagała Małgorzata Graczyk – praktykanta z Liceum Sztuk Plastycznych w Szczecinie, a wernisażowy poczęstunek przygotowały panie z biblioteki. Wystawę nagrodzonych i wyróżnionych prac można obejrzeć w BOK “Panorama” do połowy sierpnia br. Zapraszamy.

R. K.


Koncert przedwakacyjny Formacji Słońce

Corocznie przed wakacjami Formacja Słońce – Słoneczna Gromada spotyka się z mieszkańcami miasta na koncercie i tym razem też tak się stało. Koncert odbył się 4 czerwca, a zaszczyciły go swoją obecnością władze powiatu myśliborskiego, które Zespół finansują i władze naszego miasta, które cieszą się, że dzieci i młodzież z Barlinka w nim tańczą, że Zespół wychował już asystentów – instruktorów z ośmio - i dziesięcioletnim stażem, że ciągle przyjmowane są małe dzieci i że Zespół wciąż cieszy się uznaniem i wysoką renomą. Pani Ewa Wojtal, już tradycyjnie prowadziła konferansjerkę na koncertach “Słonecznych”, jak zwykle zapowiadała i zabawiała publiczność z taką samą werwą, z jaką zespół wykonywał swoje ogniste tańce. Kwiaty i podziękowania od władz i przyjaciół oraz życzenia dalszych sukcesów w pracy z młodzieżą i dziećmi dla pani Katarzyny Czerwińskiej oraz upominki, słodycze i podziękowania dla dzieci zakończyły koncert i spotkanie w sali widowiskowej “Panorama”. Po koncercie poprosiłam p. Katarzynę Czerwińską dyrektora Ogniska Pracy Pozaszkolnej i dyrektora artystycznego Formacji Słońce o chwilę rozmowy:

J. D. – Poprzednie koncerty przedwakacyjne odbywały się po zakończeniu roku szkolnego, a tym razem zrobiła nam Pani niespodziankę już na początku czerwca. Dlaczego?

K. Cz. – Tak, prawie 2-3 tygodnie wcześniej, a to dlatego, że zaplanowaliśmy z Zespołem krótkie wakacje w Chorwacji. Wyjazd tuż po zakończeniu roku szkolnego, czyli 21 czerwca. Będziemy wypoczywać nad Adriatykiem w miejscowości Rabae do 29 czerwca.

J. D – A co potem?

K. Cz. – Potem tydzień w domu z rodzicami i w ukochanym Barlinku, a 7 lipca już będziemy w Kielcach na XXX Harcerskim Festiwalu Dzieci i Młodzieży Szkolnej. Na konkursie wystąpimy z “Zaczarowaną skrzynią” i “Kelnerami”. Festiwal będzie trwał do 20 lipca. Przez cały ten czas będziemy występować w Kielcach dla mieszkańców na koncertach i imprezach w różnych miejscach. Będziemy starali się godnie reprezentować nasz Barlinek, nasz powiat i województwo i dobrze się utrwalić w pamięci mieszkańców Kielc.

J. D. – Pamiętam jak w lipcu 2000 wróciliście z Kielc ze Złotą Jodłą. Czekałam wtedy do późnych godzin nocnych na Wasz przyjazd. Ciekawa jestem, co w tym roku się zdarzy? Wierzę w Wasze umiejętności, ale zawsze potrzeba jeszcze trochę szczęścia. Nie chcąc zapeszyć obiecuję, że będę trzymała za Was kciuki.

K. Cz. – Do zobaczenia po powrocie.

J. D. – Dziękuję za rozmowę.

Jadwiga Drwięga


Barlinek – ludzie i miejsca

Sala Leśników

Kiedy przyjechałam po raz pierwszy do Barlinka ze studenckim teatrem poezji z Wrocławia w roku 1960, skierowano nas do “Klubu Robotniczego” przy ul. Gorzowskiej, który z przyzwyczajenia nazywano “Salą Leśników” lub “Domem Leśnika”, tak się bowiem to miejsce nazywało pierwotnie. Był własnością Barlineckich Zakładów Drzewnych, potocznie nazywanych tartakiem, a usytuowanych w pobliżu cmentarza. W sali Leśników mieliśmy mieć próby i występy dla mieszkańców. To miejsce odegrało zasadniczą rolę w moim późniejszym życiu, kiedy powróciłam do Barlinka, by tu zamieszkać. Tutaj spotkałam panią Marię Bogusławską, Jana Tomaszewskiego, Mariana Ożądałę, Jana Szwarackiego, Jana Małysę i innych wszak było to centrum życia kulturalnego miasta, choć fizycznie położone za miastem. Tutaj w 1962 roku założyłam ognisko plastyczne i prowadziłam pierwsze zajęcia, które potem kontynuowałam w nowym ośrodku kultury – Klubie “Panorama”, będąc pracownikiem “Bometu”.

Obecnej “Limby” nie było, a całe życie kulturalne skupiło się w tym drugim, większym budynku, który przechodził różne koleje losu. Był klubem, szkołą, halą sportową i nie wiem, czym jeszcze, ale chcę się skupić na tamtych czasach, na latach sześćdziesiątych, kiedy zaczęłam się tu domowić i wchodzić w dojrzałą dorosłość. Warunki nie były luksusowe. Był to stary budynek, nazywany też czasem stodołą. Do sali zajęć wchodziło się wprost z podwórka i okna nie były szczelne. Kaflowe piece, uginające się deski na podłodze, stoły i krzesła ogrodowe, składane, ciężkie, dla dzieci za wysokie i zbyt ciężkie. Ta sala była czymś w rodzaju dużego przedpokoju, z którego prowadziły drzwi do biura i biblioteki, na korytarz z umywalką i do mieszkania dozorcy, a także do najważniejszej, największej i najuniwersalniejszej sali. To była sala gimnastyczna z drabinkami dokoła, ale też ze sceną. Spełniała niebagatelną rolę, tam, bowiem odbywały się wszelkie akademie, spotkania, zebrania, przedstawienia, bale. Tam ćwiczył i występował chór “Halka” i teatr amatorski prowadzony przez Marię Bogusławską i Jana Tomaszewskiego, również tam pracującego. Chór prowadził Jan Szwaracki, a we wszystkie działania zaangażowany był organizacyjnie i emocjonalnie Marian Ożądała. Ci ludzie w owych czasach organizowali życie kulturalne miasta. Z wielką dumą przekazywali kroniki i albumy ze zdjęciami z występów chóru i teatru w różnych miastach, z występów gości w klubie, z różnych uroczystości i tradycyjnych balów. Byli pasjonatami, animatorami kultury, miłośnikami ludzi i miasta, działaczami w najlepszym tego słowa znaczeniu. Pani Maria była jedną z pierwszych, a może pierwszą nauczycielką po wojnie w Barlinku, kiedy nie funkcjonował jeszcze Klub Robotniczy. W klubie skupiała wokół siebie dzieci, młodzież i dorosłych, z którymi prowadziła różnego rodzaju działania, łącznie z pomocą w odrabianiu lekcji. Pamiętam dzieci, które przylgnęły do mnie, gdy zaczęłam prowadzić zajęcia plastyczne. Było ich bardzo dużo, ponad 80 dzieci w różnym wieku. Traktowały klub jak drugi dom. Przychodziły z różnymi problemami, przyprowadzały lub targały na rękach młodsze rodzeństwo, którym musiały się opiekować. Za nimi przybiegały ich psy. Wszystko było tolerowane. Dorośli też się pojawiali, często szukając rad lub wskazówek. To był już zalążek tzw. poradnictwa i czegoś, co potem nazywaliśmy Klubem Twórców Amatorów, który formalnie zaczął istnieć jako sekcja Towarzystwa Miłośników Barlinka w 1969 roku.

Pani Maria Bogusławska do dziś kojarzy mi się z Salą Leśników. Drobna, niska brunetka, pogodna pełna pomysłów i poczucia humoru, opowiadająca dowcipy i anegdoty, serdecznie witała wszystkich przychodzących do klubu. Takie miała usposobienie, mimo przytłaczającego ją bagażu przeżyć wojennych i zniszczonego w obozie zdrowia. A może właśnie, dlatego potrafiła cieszyć się tym, co miała. Pisała wspomnienia i pamiętniki. Chociaż...pamiętam gorycze, żale, łzy i często wypowiadane poczucie niesprawiedliwości w ostatnich latach jej życia, kiedy cierpiała i czuła się samotna i opuszczona. W jakimś momencie przysłano człowieka z zewnątrz, który miał na stanowisku kierownika wprowadzić nowe porządki. Nie przebierał w środkach. Pani Maria musiała odejść z klubu. Te porządki były okrutne. Do lamusa pod sceną wyrzucono kroniki, sztandar chóru i wiele cennych pamiątek. Pani Maria i pan Ożądała, narażając się na straszliwe konsekwencje, wkradali się nocami, by wykradać wyrzucane skarby. W wielkiej tajemnicy przechowywano je w bezpiecznych kryjówkach, bojąc się w domu rewizji. Co i gdzie przetrwało nie wiem. To temat dla muzeum i historyków. Symbolem tamtej historii jest sztandar chóru “Halka”, którego dzieje kiedyś (w miarę swojej wiedzy) opisywałam w “Echu Barlinka”.

Warto się pochylić nad historią życia Marii Bogusławskiej, Jana Tomaszewskiego, Mariana Ożądały, Jana Szwarackiego i innych. Warto zebrać dokumenty, jeżeli jeszcze gdzieś istnieją i spisać ich dzieje dla potomnych. Być może nasza kultura im zawdzięcza swój kształt, któremu dali zalążek w powojennym Barlinku. Póki nie odeszli jeszcze wszyscy, którzy ich znali, ocalmy od zapomnienia pamięć o nich. Napiszcie o nich, chociażby fragmenty wspomnień, pojedyncze zdarzenia, spotkania, epizody. Opiszcie występy ówczesnego teatru, chóru “Halka”, bale kostiumowe i inne wydarzenia, bo tamte klimaty tylko w taki sposób mogą do nas powrócić.

Romana Kaszczyc


Happening pod hasłem “Zachowaj trzeźwy umysł”

16 czerwca na rynku można było być uczestnikiem lub widzem happeningu. Pedagodzy, nauczyciele i uczniowie przygotowali imprezę, której hasło brzmiało “Zachowaj trzeźwy umysł”. ZS nr 1 zaprezentowała się w składance słowno-muzycznej. “Krainę palaczy” przygotowali uczniowie z Mostkowa i Osiny. Dom Dziecka zaprezentował inscenizację pt. “Sąd nad papierosem”, a PG nr 2 zaistniało w piosenkach “Przyjaciel potrzebny od zaraz” oraz “Mniej niż zero”. PG nr 1 przedstawiło “Epitafium dla...” oraz tekst hip-hopowy. Udział wzięły także SP nr 4, SP Płonno oraz SP Dziedzice. Atrakcją był występ zespołów: Dwa podwórka, BZS oraz Paradox. Tego typu impreza jest potrzebna. Na zakończenie uczniowie SP nr 1 wystosowali apel o następującej treści: My uczniowie SP nr 1 przekonani o swojej indywidualności i wartości zwracamy się z apelem do wszystkich rówieśników i dorosłych

-          Nie akceptuje narkotyków i nie chcemy być bierni wobec problemu uzależnienia od tych zdradliwych substancji. Nie chcemy by narkotyki zabierały nam życie!

-          Pragniemy z optymizmem patrzeć i wierzyć we własne siły i możliwości!

-          Nasze zdrowie i nasze życie jest dla nas najcenniejsze

-          Szukamy przyjaciół w świecie dorosłych. Dopiero uczymy się siebie i mamy prawo popełniać błędy. Oczekujemy, że dorośli będą nas wspierać swoim doświadczeniem!

-          Chcemy wzrastać w szacunku i tolerancji wśród rówieśników i dorosłych w środowisku sprzyjającym naszemu rozwojowi!

Dorośli zatrzymajcie się na chwilę. Posłuchajcie nas. Nie uczcie nas, jak dokonywać słusznych wyborów i umiejętnie korzystać z wolności.

Halina Kasprzak



Co by tu rozbroić?

Dawid Swat chodzi do II klasy SP nr1 w Barlinku, a jego wychowawczynią jest pani Małgorzata Ligas. Dawid został laureatem Woj. Małego Konkursu Recytatorskiego w Szczecinie i pojechał do Starachowic na konkurs ogólnopolski.

Elżbieta Chudzik – Powiedz mi Dawidzie jak tobie tam poszło w tych Starachowicach. Dostałeś jakieś wyróżnienie?
Dawid Swat – Nie dostałem.
E.Ch. – A jaki wiersz recytowałeś?
D.S. – “O Grzesiu Kłamczuchu i jego cioci” i “Chory kotek”.
E.Ch. – Kto z tobą pojechał do Starachowic?
D.S. – Mama, pani i pani mąż.
E.Ch. – Dawidzie, a co ty robisz jak nie recytujesz wierszy?
D.S. – Lubię rozbrajać różne rzeczy. Głównie elektronikę.
E.Ch. – A ostatnio, co rozbroiłeś?
D.S. – Radio.
E.Ch. –Tata na ciebie nie krzyczał.
D.S. – Nie, bo było zepsute.
E.Ch. – Co teraz będziesz rozbrajał?
D.S. – Mam na oku trzy rzeczy: telewizor, lodówkę i pralkę.
E.Ch.- Mama wie, co ty kombinujesz?
D.S. – To wszystko jest zepsute.
E.Ch. – Pięknie recytujesz, może chciałbyś zostać aktorem?
D.S. – Nie.
E.Ch. –A kim?
D.S. – Elektronikiem, mógłbym też być wynalazcą.
E.Ch. – Wiem, że rozbrajasz, a składać i naprawiać też potrafisz?
D.S. – Złożyłem już parę rzeczy, jakieś lampy i takie tam cuda, ale naprawiać to nie naprawiałem.
E.Ch. – Jakiego przedmiotu w szkole nie lubisz?
D.S. – Polskiego.
E.Ch. – Lubisz wiersze, a nie lubisz polskiego? To dziwne, a książki lubisz czytać?
D.S. – Jak trzeba to przeczytam, ale sam nie wezmę. Wolę oglądać filmy.
E.Ch. – Ale w konkursach recytatorskich będziesz startował?
D.S. – Tak.
E.Ch. – Jakie wiersze lubisz?
D.S. – Średnie.
E.Ch. – Jeżeli akurat czegoś nie rozbrajasz to pewnie chodzisz na podwórko bawić się z kolegami?
D.S. – Nie chodzę, bo na podwórku nie ma, czego rozbrajać. Teraz akurat wujek przyjechał i przywiózł mi różne rzeczy do rozbrajania, więc będę miał, co robić.
E.Ch. – Czym ty rozbrajasz to wszystko?
D.S. – Mam narzędzia, różne kombinerki i śrubokręty.
E.Ch. – Tata też lubi rozbrajać?
D.S. – No, tata to tak nie całkiem.
E.Ch. – Mama nie krzyczy jak rozkładasz ten swój warsztat np. na dywanie?
D.S. – Jak zobaczy to krzyczy i karze sprzątać. Składam to wtedy do skrzynki,a potem do worów i do piwnicy.
E.Ch. – Masz rodzeństwo?
D.S. – Nie.
E.Ch. – To pewnie wszyscy cię rozpieszczają.
D. S. – Trochę.
E. Ch. – Gdzie wyjeżdżasz na wakacje?
D.S. – Byłem już nad morzem, a później pojedziemy do Konina. Mam tam dużo wujków i cioć. Jest też tam Oliwia i Oska, ale one są małe.
E.Ch. – Co byś kupił rodzicom, gdybyś miał dużo pieniędzy?
D.S. – Mama marzy o aparacie cyfrowym, mogłaby to też być kamera, a tacie to bym kupił zestaw narzędzi albo samochód, bo samochód trudno złożyć.
Ale na razie to myślimy o komputerze.
E.Ch. – A sobie, sobie, co byś kupił?
D.S. – Wielki sprzęt do rozbrajania.
E.Ch. – Podoba ci się Barlinek?
D.S. – Tak: jezioro, rynek, plaża i różne rzeczy.
E.Ch. – Czyli możemy liczyć na to, że z Barlinka nam nie wyjedziesz?
D.S. – Nie.
E.Ch. – Masz dziewczynę?
D.S. – Nie.
E.Ch.- Ale są chyba jakieś fajne dziewczyny w twojej klasie?
D.S. – Niektóre mi się podobają.
E.Ch. –Jakbyś spotkał taką, co też lubi rozbrajać to pewnie byście się zaprzyjaźnili.
D.S.- No.
E.Ch. – Zbyt rozmowny to ty nie jesteś. Powiedz mi jeszcze na koniec czy fajnie było w tych Starachowicach. Może, chociaż jakiś dyplom uczestnictwa dostałeś?
D.S. – Dostałem hulajnogę i Dyplom Laureata Srebrnego Klucza XIII Ogólnopolskiego Małego Konkursu Recytatorskiego.
E.Ch. – Przecież mówiłeś, że cię nie wyróżnili.
D. S. – Bo wyróżnienia żadnego nie dostałem tylko dyplom laureata.
E.Ch. – Właściwie to masz chyba rację. Gratuluję ci i życzę dalszych sukcesów.
Jak będę miała możliwość to załatwię ci do rozbrajania lokomotywę, jestem przecież córką kolejarza.

 


“Nigdy nie jesteśmy tak biedni,   aby nie stać nas było na udzielenie pomocy bliźniemu” (M. Gogol)

Tymi słowami rozpoczęła Pani Elżbieta Chudzik koncert charytatywny, który odbył się w dniu 12 czerwca 2003r. w BOK Panorama. Dochód z koncertu w wysokości 1.985,00 zł. zostanie przeznaczony na pomoc poszkodowanym w wyniku pożaru.

Wszystkim, którzy wzięli udział w koncercie: Dziecięcemu Zespołowi Muzycznemu “Mali Barliniacy” pod kierownictwem Janiny Koreckiej, uczniom klasy II i III Szkoły Podstawowej w Osinie prowadzonym przez Dorotę Kowalską oraz Chórowi “Halka” i Zespołowi Śpiewaczemu Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Gorzowie Wlkp. kierowanym przez Ireneusza Zagatę - składam serdeczne podziękowania. 

Również dziękuję organizacjom i instytucjom za pomoc w sprzedaży zaproszeń, a publiczności za udział w koncercie. Swoją obecnością daliście Państwo świadectwo swej wrażliwości na nieszczęście drugiego człowieka.

D Z I Ę K U J Ę.

Amelia Pakosz

Zastępca Burmistrza


Barlineckie Świętojanki 2003
Scenariusz i reżyseria – Elżbieta Chudzik
Nagrania i muzyka – Bronisław Chudzik
Konsultacja historyczna – Kazimierz Hoffman
Układy taneczne – Marta Zmarzlik
Obsada:
Margrabia Otto – Zygmunt Siarkiewicz
Margrabia Albrecht – Jan Janas
Rycerz Toyte – Andrzej Pakosz
Bóg Swarożyc – Adam Kuczyński
Wiedźma – Izabella Osesek
Aktorzy teatru WIATRAK i ich przyjaciele
Chór Halka

Składam serdeczne podziękowania wszystkim, którzy brali udział w przygotowaniu widowiska “Barlineckie Świętojanki”, również Klubowi Żeglarskiemu SZTORM, z którego usług w tym roku nie korzystaliśmy ze względu na anomalia pogodowe, ale który uczestniczy w naszych widowiskach od samego początku i w tym roku był również w pełnej gotowości do ostatniej chwili.
Miło nam również “donieść”, że WIATRAKI zostały z widowiskiem sobótkowym zaproszone do uświetnienia DNI Choszczna. W Choszcznie wystąpiliśmy 22 czerwca otrzymaliśmy długie i gorące brawa do próśb o bisy włącznie. Przyjmowano nas bardzo serdecznie i było prawdziwą przyjemnoscią wystąpić na choszczeńskiej plaży reprezentując równocześnie kulturę barlinecką.
E.Ch.