Barlinek - ludzie i miejsca - Kawiarnia MIŁA : Barlinek w fotografii : Boje o ogólniak : Dom dziecka - czas wolny : Emanuel Lasker w filatelistyce : KONKURS EKOLOGICZNY : Kryminałki : Kultura : Listy do redakcji : Majówka : Mistrzostwa Europy w warcabach : MOJA LOŻA : Nowa koncepcja Muzeum : Nowy dom na Widoku : Nowy statut SM Piast : Ogłoszenia drobne : Park w Dzikowie : Pomagamy przyrodzie : Posłanka w Iranie : PRGRAM DNI BARLINKA : Relacja z Sesji Rady Miejskiej : Rowery dla dzieci : Rozmaitości z miasta : Seniorzy w Pradze : Sport : Usc : W hołdzie pionierom Barlinka : Wiadomości wędkarskie : Wiadomości ze szkół : WYSTAWA - Historycznie i wspominkowo : Z LAMUSA RAPTUSA


Na światowych salonach

 

Barlinecka posłanka Bożena Kozłowska, pełniąca funkcję sekretarza Sejmu oraz wiceprzewodnicząca Polsko-Irańskiej Grupy Parlamentarnej w kwietniu wchodziła w skład delegacji Sejmu do Islamskiej Republiki Iranu.Przewodniczącym 6-osobowej delegacji był poseł Zdzisław Kałamaga. W czasie, pięciodniowej wizyty, polskim parlamentarzystom towarzyszył personel Ambasady RP w Iranie z ambasadorem Witoldem Śmidowskim. B. Kozłowska była jedyną kobietą w składzie delegacji. W miejscach publicznych i już w rękawie przy wysiadaniu z samolotu obowiązywało noszenie chust – czador (czadra – ubranie kobiet muzułmańskich osłaniające całą postać, z otworami na oczy). Jak przyznaje posłanka, był to uciążliwe, chociaż oryginalne doświadczenie. Podróż samolotami via Frankfurt i Ankarę do Teheranu trwała 11,5 godziny. Lot ogromnym JamboJetem (nr miejsca 336) w nocy na dużej wysokości i fascynujący wygląd ogromnego Teheranu były sporym przeżyciem – przeważała jednak ciekawość.

 

Raj na ziemi

Już w pierwszym dniu wizyty organizatorzy zafundowali delegacji fascynujący pobyt na wyspie Kish (przelot samolotem). Była to zupełnie pustynna wyspa, którą Irańczycy (przy pomocy dochodów z ropy) przekształcili w prawdziwy raj na ziemi. Są tam luksusowe pensjonaty, zieleń i palmy ciągle podlewane, odsalanie wody morskiej i największe na świecie delfinarium oraz oczywiście czysta woda morska. Wyspa jest strefą bezcłową. Amerykanie kosztem 250 mln dolarów budują tam luksusowy hotel na wzór słynnego Persepolis. Był kłopot z kąpielą w morzu, gdyż kobiety i wówczas muszą nosić czador, więc można było tylko pochodzić po cudownej plaży na boso. Próbowano gospodarzom tłumaczyć nonsensowność tego zwyczaju, jeżeli chcą zachęcić turystów, lecz opory psychiczne były zbyt duże. Gubernator wyspy zaprasza polskich biznesmenów do inwestowania.

 Wizyta w parlamencie irańskim (Majlisu)

Odbyło się tam oficjalne spotkanie polsko-irańskiej grupy parlamentarnej oraz spotkanie z głównym spikerem parlamentu, a także wizyta na sali obrad. Jednoizbowy parlament liczy 260 posłów, z czego 13 to kobiety (zaskoczenie) oczywiście noszące czador. Zaskoczyło głosowanie przez wstanie z miejsca, bez elektroniki. B. Kozłowska odbyła interesujące spotkanie z jedną z irańskich posłanek – bardzo ładna, wykształcona, znająca trzy języki obce – oraz z grupą 20 studentek studiujących politologię, które z galerii obserwowały obrady. Dziewczęta pytały naszą posłankę o Jej życie osobiste, o prawa kobiet i sposób ubierania się Polek. Zaskoczone były ubiorem posłanki pod czadorem. Spotkanie to zaplanowane na 15 minut, przedłużyło się do 40 minut.

Spotkanie z Polakami

W Qazvinu delegacja spotkała się z grupą 30 polskich pilotów, wykonujących w Iranie usługi agrotechniczne na polskich samolotach Dromader. Była tam też grupa pilotów ze Szczecina. Wzruszające było spotkanie z Polonią w Ambasadzie RP z udziałem 13 przedstawicieli Polonii (4 mężczyzn i 9 kobiet) mówiących bardzo dobrze po polsku. Były łzy z obu stron, a nasza posłanka otrzymała biało-czerwoną wiązankę kwiatów. Podzielono się też świątecznym jajkiem. Jedna z Polek prosiła o przekazanie pozdrowień dla Polski i jej rodzinnego Krakowa. Bardzo wzruszająca była wizyta na Cmentarzu Polskim Dulab w centrum Teheranu. Na łuku wejściowym jest napis w języku polskim “Cmentarz Polski”. Cmentarzem opiekuje się konsul polski. Na cmentarzu, bardzo dobrze utrzymanym, znajdują się też groby Litwinów, Białorusinów i Rosjan – żołnierzy Armii Andersa, potomkowie Polaków żyjących na emigracji. Delegacja złożyła wieniec z biało-czerwonych goździków od Sejmu i Senatu. W obecności delegacji w Ambasadzie RP odbył się ślub Polki (wnuczki osadnika) z Irańczykiem. Polka w czasie ceremonii ślubnej ubrana była w nowoczesny kobiecy ubiór. Po ceremonii – do wyjścia musiała jednak przebrać się w strój irański z czadorem.

 Rozmowy polsko-irańskie

Delegacja uczestniczyła w spotkaniach z przewodniczącym Komisji Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Międzynarodowych, wiceministrem Spraw Zagranicznych i szefem Irańskiej Izby Handlowej. Irańczycy są bardzo zainteresowani współpracą gospodarczą i kulturową. Potwierdzał to też wiceminister Drogownictwa i Transportu oraz oficjale w czasie uroczystego obiadu w hotelu AZADI.

Wrażenia z pobytu

Teheran jest ogromną metropolią nowoczesną w centrum ze slumsami arabskimi na peryferiach. Ruch w centrum miasta jest ogromny kierowcy pojazdów – rowery, motorowery, otwarte samochody – jeżdżą w maseczkach na twarzy. Nikt nie kradnie i nie przestrzega przepisów ruchu drogowego. Plaże są oddzielne dla kobiet i mężczyzn. W kawiarniach nie podaje siź alkoholu i nie wolno palię papierosów. Irańczycy s¹ bardzo serdeczni. Ogromna liczba m³odych ludzi na ulicach. M³odzi zaczynaj¹ ubieraę siź nowoczeœniej dziewczźta czasem nosz¹ krótsze spódnice, bluzki do ¾ rźkawa, a nawet pod spodem spodnie dżinsowe.

Spotkanie z ambasadorem Pakistanu

B. Kozłowska w początkach lutego br. odbyła interesujące spotkanie z nowym ambasadorem Pakistanu w hotelu Sheraton w Warszawie. Okazało się, że ambasadorem jest... kobieta – bardzo ładna, niskiego wzrostu, absolwentka Sorbony. Rozmowy z udziałem grupy parlamentarnej państw islamskich miały na celu opracowanie harmonogramu współpracy i przygotowania przyjazdu do Polski pakistańskiej grupy parlamentarnej. Podobnie jak Irańczycy, także Pakistańczycy chcą się przybliżyć do Polski, nawiązać współpracę gospodarczą i kulturalną i jak deklarują, w większym stopniu otworzyć się na świat. Taką potrzebę widzą wykształceni (nie fundamentaliści islamscy) Irańczycy i Pakistańczycy.

Stanisław Opatowicz