Barlinek - ludzie i miejsca - Kawiarnia MIŁA : Barlinek w fotografii : Boje o ogólniak : Dom dziecka - czas wolny : Emanuel Lasker w filatelistyce : KONKURS EKOLOGICZNY : Kryminałki : Kultura : Listy do redakcji : Majówka : Mistrzostwa Europy w warcabach : MOJA LOŻA : Nowa koncepcja Muzeum : Nowy dom na Widoku : Nowy statut SM Piast : Ogłoszenia drobne : Park w Dzikowie : Pomagamy przyrodzie : Posłanka w Iranie : PRGRAM DNI BARLINKA : Relacja z Sesji Rady Miejskiej : Rowery dla dzieci : Rozmaitości z miasta : Seniorzy w Pradze : Sport : Usc : W hołdzie pionierom Barlinka : Wiadomości wędkarskie : Wiadomości ze szkół : WYSTAWA - Historycznie i wspominkowo : Z LAMUSA RAPTUSA


Miasta dla rowerów Rowery dla dzieci

Kampanie promujące komunikację rowerową, jako zdrową i tanią alternatywę samochodu, od kilku lat prowadzone są w wielu miastach polskich, dzięki czemu z roku na rok rośnie liczba rowerzystów. Wciąż jeszcze daleko nam pod tym względem do Holandii, czy Danii, gdzie średnio 30% wszystkich podróży odbywa się na rowerze, a w niektórych regionach ponad połowa - w Polsce to wciąż zaledwie 1-2%. Ale tworzenie warunków dla ruchu rowerowego, budowa systemu dróg dla rowerów, powstawanie pierwszych ścieżek, to w głównej mierze rezultat działań odbywających się pod hasłem Miasta dla rowerów. Ta ogólnopolska kampania, będąca odpowiedzią na akcje międzynarodowe (np. organizowane przez EYFA - European Youth For(est) Action, czy ANPED - Northern Aliance for Sustainability) swoim zasięgiem objęła również Barlinek. Od pewnego czasu funkcjonuje tutaj ciekawa inicjatywa społeczna, mianowicie Barlineckie Towarzystwo Miłośników Jazdy Alternatywnej, w skrócie BeTeMyJA. Grupa młodych, zdecydowanych ludzi postanowiła doprowadzić do sytuacji, gdy w Barlinku i okolicach będzie można się poruszać na rowerze szybko i wygodnie, a przede wszystkim bezpiecznie. Wielu mieszkańców rezygnuje z roweru, ponieważ przy obecnym stanie dróg uważa to za zbyt niebezpieczne. Jak duże jest społeczne zainteresowanie polepszeniem warunków korzystania z tej formy komunikacji, wskazują wyniki przeprowadzonej przez BeTeMyJĘ w czerwcu ubiegłego roku akcji zbierania podpisów pod petycją na rzecz budowy miejskich ścieżek rowerowych: 3 tysiące Barlinian, na czele z Burmistrzem i większością kandydatów na radnych (dziś szanowanych członków Rady Miejskiej) poparło wniosek. I trudno się dziwić. Komunikacja rowerowa jest korzystna ze względów tak ekonomicznych, jak i społecznych: zajmuje mało miejsca, nie hałasuje, nie zanieczyszcza, nie powoduje groźnych wypadków, jest dobra dla zdrowia i kondycji. Nie potrzebuje rozbudowanej infrastruktury, wielopoziomowych skrzyżowań, ekranów przeciwhałasowych i ogromnych parkingów - na jednym miejscu dla samochodu może zaparkować kilkanaście rowerów. Czegóż jeszcze można chcieć? BeTeMyJA oczywiście nie chce przesadzić wszystkich na rower - w akcjach takich jak Miasta dla rowerów chodzi jedynie o stworzenie możliwości wyboru, alternatywy dla samochodu. 

Wbrew obiegowym opiniom, największym problemem nie jest brak funduszy - ścieżki rowerowe są tanie (np. koszt realizacji całego Studenckiego Systemu Dróg dla Rowerów w Warszawie szacuje się na 2 mln złotych, czyli mniej niż 0,1% rocznych wydatków Warszawy na transport). Dodatkowo, można te koszty obniżyć budując ścieżki przy okazji prowadzonych modernizacji dróg, porządkowania terenu po innych inwestycjach, wykorzystując istniejące lokalne ulice lub szerokie chodniki. Jednakże potrzebna jest wola społeczna władz lokalnych, która - jak się okazuje - na pstrym koniu jeździ (czy też może niektórzy radni zapomnieli, że jako kandydaci podpisali się pod petycją...?).  I tutaj cenne okazują się te inicjatywy, które zmierzają do ujarzmienia rzeczonego konia:  stała aktywność rowerzystów oraz mediów... Filozofia poczynań BeTeMyJI opiera się na zasadzie, że więcej much przyleci do miodu, niż do dziekciu. Organizuje rajdy rowerowe po pięknych barlineckich okolicach (najbliższy, majówkowy już w długi weekend), happeningi, spotkania towarzyskie i imprezy kulturalne, inicjuje dialog z władzami miasta, opracowuje koncepcję rozwiązań komunikacji rowerowej w mieście, regularnie informuje lokalne media (a zatem i społeczność Barlinka) o swoich działaniach. Przy okazji kampanii Miasta dla rowerów zrodził się też pomysł akcji Rowery dla dzieci. Inicjatywa pojawiła się, kiedy wychowankowie barlineckiego Domu Dziecka, mimo chęci, nie mogli uczestniczyć w rajdzie rowerowym BeTeMyJI, ponieważ nie mają rowerów. Najłatwiej w takiej sytuacji zwrócić się do sponsora z prośba o wyposażenie dzieci w nowe rowery, ale w przypadku BeTeMyJI mamy do czynienia z filozofią ekologii głębokiej, w myśl której najbardziej korzystne z punktu widzenia równowagi ekosystemu jest ponowne wykorzystywanie istniejących zasobów materiałów wysoko przetworzonych, a nie wspieranie produkcji nowych. Takie "materiały wysoko przetworzone", czyli zbędne rowery zalegają zresztą często podwórka, piwnice i strychy, tworząc wraz z innym rupieciami irytujący bałagan. O ile zepsutej lodówki czy telewizora rzeczywiście najzdrowiej się pozbyć, o tyle nad starymi rowerami należy się zastanowić. W Barlinku zostały one zagospodarowane jako darowizna na rzecz wychowanków miejscowego Domu Dziecka. W wyniku dość głośnej (część członków BeTeMyJI, to pasjonaci gry na bębnach) i sprawnej akcji zbiórki rowerów, przy niewątpliwej szczodrości mieszkańców Barlinka, którym czasem żal było rozstawać się z poczciwym "składakiem" albo "kozą”, zebrano ponad dwadzieścia rowerów (częściowo uszkodzonych, czy niekompletnych) i cztery rowerki dziecięce. Tutaj pojawił się walor dydaktyczny całego zdarzenia: otóż wychowankowie DD w Barlinku zostali wciągnięci do wspólnej zabawy przy naprawianiu i konserwacji rowerów. Nie byłoby to, oczywiście, możliwe beż dobrej woli Pana  Wojciecha  Micka właściciela sklepu ELTEL RTV AGD, który zapewnił części i akcesoria niezbędne przy remoncie wysłużonych przecież rowerów. Pod czujnym (i czułym) okiem fachowca z BeTeMyJI młodzi  ludzie dokręcali śruby, łatali i pompowali dętki, a potem pucowali swoje "torpedy" druciana szczotką, czy ścierką. Każdy oczywiście zajmował się swoim rowerem, bo następną ideą akcji było nadanie dzieciakom prawa własności i dysponowania darowanymi rowerami, zgodnie z zasadą, że własne szanujemy bardziej, niż cudze, a już na pewno bardziej niż niczyje. Rowery zostały zatem po remoncie oznakowane przez Policjanta, spisane w policyjnej książce rejestracyjnej, a wychowankowie DD otrzymali swoje rowery wraz z kłódkami szyfrowymi. Mimo, że większość rowerów, to stare, poczciwe "Romety", a nie "wypasione górale", ci młodzi cykliści byli w świetnych humorach, kiedy wypróbowywali swoje pojazdy. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że nagłośnienie akcji zbiórki rowerów używanych pociągnęło za sobą uzyskanie przez wychowanków Domu Dziecka pięciu nowych rowerów od firm Landhaus i Import-Export. I dla tych kilku sympatycznych chwil warto było przeprowadzić całą akcję.

Oczywiście nie bezinteresownie: BeTeMyJA ma teraz większą siłę argumentacji, ponieważ w Barlinku przybyło dwudziestu nowych zwolenników budowy ścieżek rowerowych.