|
Barlinek - ludzie i miejsca - Kawiarnia MIŁA : Barlinek w fotografii : Boje o ogólniak : Dom dziecka - czas wolny : Emanuel Lasker w filatelistyce : KONKURS EKOLOGICZNY : Kryminałki : Kultura : Listy do redakcji : Majówka : Mistrzostwa Europy w warcabach : MOJA LOŻA : Nowa koncepcja Muzeum : Nowy dom na Widoku : Nowy statut SM Piast : Ogłoszenia drobne : Park w Dzikowie : Pomagamy przyrodzie : Posłanka w Iranie : PRGRAM DNI BARLINKA : Relacja z Sesji Rady Miejskiej : Rowery dla dzieci : Rozmaitości z miasta : Seniorzy w Pradze : Sport : Usc : W hołdzie pionierom Barlinka : Wiadomości wędkarskie : Wiadomości ze szkół : WYSTAWA - Historycznie i wspominkowo : Z LAMUSA RAPTUSA Z LAMUSA RAPTUSA No to za kilka dni Polacy będą zdawali swój najodpowiedzialniejszy w historii naszego kraju egzamin. Okaże się, czy wyciągnęliśmy z naszej historii jakieś wnioski, pozytywne wnioski i wzorem Ignacego Potockiego oraz Hugo Kołłątaja staniemy po właściwej stronie, czy jak Jan Suchorzewski będziemy walczyć z postępem? Śmiech mnie ogarnia gdy słucham dzisiejszych oponentów wkroczenia Polski do Unii Europejskiej. Tym śmieszniej to wygląda, że ci potomkowie Suchorzewskiego z taką ochotą powołują się na Konstytucję 3 Maja. Brakuje tylko żeby swoich synów przyprowadzili do gmachu sejmowego i próbowali straszyć odebraniem im życia jeśli zagłosujemy TAK. Paranoja. Oglądam różne wydawnictwa oponentów przystąpienia do UE i zastanawiam się, czy ci ludzie rzeczywiście wiedzą co się w świecie dzieje? Chciałem się nawet odnieść do tych “rewelacji”, ale gdy starałem się je zrozumieć (bo nigdy niczego nie wykluczam) i widzę jak grubymi nićmi szyte są te – pożal się Boże – “argumenty”, jak przeczą znajomości rzeczy i zdrowemu rozsądkowi, powiedziałem sobie: Nie! Nie będę polemizował z bzdurą! Odniosę się tylko do jednego z nich, bo ten wysuwa się na czoło tych treli-moreli. Obawa przed wykupieniem ziemi i wyzbyciem się tych dóbr narodowych, które tak rzekomo kochamy, a o które nikt jakoś nie dba.. Jeżdżę do Niemiec i przez Niemcy od czasu do czasu i patrzę ile w DeDeRowie hektarów ziemi leży odłogiem. No i jakoś ani Niemcy z zachodniej części tego kraju, ani Holendrzy czy Belgowie nie kwapią się z ich zagospodarowaniem, a tu nagle wszyscy upatrzyli sobie Polskę i nic tylko chcą pakować swoje euro w użyźnienie kilkunastu, a w niektórych przypadkach nawet kilkudziesięcioletnich naszych ugorów. Czy my naprawdę sądzimy, że tam mieszkają samobójcy? Zwłaszcza, że potrafimy skutecznie zwalczać i prześladować tych, co naiwnie odważyli się trochę hektarów pt. popegeerowskie ugory u nas wydzierżawić, i na złość naszym “obszarnikom” coś z tej ziemi wydobyć. Wciąż myślimy kategoriami: niech zgnije, ale wara obcym od naszej kochanej ziemi. A nuż za dwadzieścia, albo trzydzieści lat jakiś Sarmata zechce ją kupić i co wtedy?... Tylko co z nią zrobi, jeśli już teraz są trudności z rynkiem zbytu? Za dwadzieścia lat nawet Rumuni nie zechcą od nas cokolwiek kupować, bo będą w Unii Europejskiej z własnymi dobrze zagospodarowanymi ugorami, a do nas będą przyjeżdżali na wakacje po ciszę i szum lasu. Może... Polski oportunizm nie ma granic, o czym świadczą ostatnie boje na arenie polskiego parlamentu, To jednak nie znaczy, że tak ma być zawsze. Już teraz mówi się u nas potocznie, że przydał by się nam jakiś mocny człowiek, trochę “zamordyzmu”, bo inaczej do niczego nie dojdziemy. Chciało by się powiedzieć - to prawda, trochę dyscypliny nie zaszkodzi. Tylko, że my już znamy takich, którzy nas dyscyplinowali i nikomu to się jakoś nie udało. Może raczej trochę samodyscypliny, albo dobre przykłady i zrozumienie, że jeśli nie pójdziemy za osiągnięciami rozsądnego świata, to on za nami czekać nie będzie. Znacznie prościej jest utyskiwać i słuchać rodzimych oszołomów pozujących na patriotów z “bożej łaski”, niż stanąć w szeregu tych co pracować chcą dla lepszego jutra. A może jest tak, jak to obrazowo przedstawiał śp. Edmund Osmańczyk – trzeba modlić się do Pana Boga, aby sąsiadowi padło 9 z 10 świń, bo niby dlaczego ma mieć więcej niż ja?... Zawsze na TAK Raptus |