|
270 lat Młyna Papierni : Barlinek w fotografii : Bezrobocie w Barlinku : GBS - dobroczyńca roku : Historia - 725 lat Barlinka : Jacek Nowokuński mistrzem Polski : Kazimierz Hoffmann - osobowość roku : Konferencja w Gorzowie : Kryminałki : Kultura : Listy do redakcji : Moja loża : Ogłoszenia Drobne : Piasek na plaży : Płonia - Barlinek, miejsca, ludzie : Proza życia : Rajd na wiosnę : Relacja z sesji Rady Miejskiej : Rozmaitości o mieście : Sport : Sukces kobiet z płonna : Targi pracy : Tydzień nauk : Usc : Wiadomoci ze szkół : Wiadomości wędkarskie : Współpraca na rzecz Gminy : Wyżej niż kondory : Z lamusa RAPTUSA : SportPiłka nożna - Sukces junaków29 marca reprezentacja OSziW Barlinek brała udział w Międzynarodowym Halowym Turnieju Piłki Nożnej Ochotniczych Hufców Pracy w Szczecinie. W zawodach udział wzięło 16 reprezentacji w tym pięć drużyn niemieckich. Nasza drużyna z Barlinka wygrywając wysoko mecze grupowe i ćwierćfinał, wyższość przeciwnika musiała uznać dopiero w półfinale, gdzie spotkała się z Centrum Kształcenia i Wychowania z Trzcińska Zdroju. W normalnym czasie gry był wynik 0:0, a o awansie do finału decydowały rzuty karne, które lepiej egzekwowali rywale wygrywając 3:1. W meczu o III miejsce drużyna OSziW Barlinek spotkała się z zespołem niemieckim IB Schwerin. W tym meczu także nie padła żadna bramka, a o końcowym wyniku decydowały rzuty karne. Tym razem nasi zawodnicy lepiej je egzekwowali, wygrywając 3:2 zapewnili sobie trzecie miejsce w turnieju oraz efektowny puchar ufundowany przez prezesa zarządu TKKF. Drużynę OSziW Barlinek reprezentowali: Grzegorz Pietruszka, Kacper Semeniuk, Marcin Zduńczyk, Dariusz Maszkowski, Ariel Staszkiewicz, Kamil Glapka, opiekunem zespołu był wychowawca Jarosław Bednarek. B.J. Lekkoatletyka Wygrany bieg W rozgegranym w kwietniu w Gorzowie Wlkp. VII Biegu Nadwarciańskim na 5 km świetnie spisał się zawodnik Lubusza Barlinek Marcin Wielgosz. Zwyciężył on z czasem 14,35 min wyprzedzając na mecie o 13 sek. Przemysława Krajczyńskiego z AZS AWF Gorzów oraz o 16 sek. Krzysztofa Kochana z Międzyrzecza. ROZMAITOŚCI
Siatkówka Zakończenie ligiZakończyły się rozgrywki w ramach Barlineckiej Amatorskiej Ligi Piłki Siatkowej. Najważniejsze rozstrzygnięcie zapadło w przedostatniej 13 kolejce, kiedy to lider Strzała Płotno spotkał się z wiceliderem SM Domet Górny Taras. Mecz toczony w sportowej atmosferze wygrała Strzała 2:0 i to zawodnicy tej drużyny mogli cieszyć się ze zdobycia mistrzostwa ligi. 12 kolejka
14 kolejka
5 kwietnia w przerwie meczu Pogoń – Orzeł Wałcz uroczystego wręczenia pucharów i dyplomów dla najlepszych zespołów dokonał dyrektor BOSTiR Marek Dudka. Po meczu siatkarze amatorzy zostali zaproszeni na mały poczęstunek, w trakcie którego podsumowano rozgrywki, a także zastanawiano się nad planami na przyszły sezon. Głównym organizatorem ligi był BOSTiR z M.Dudką i Sylwestrem Wrońskim. Osobne słowa podziękowania należą się osobom, bez których rozgrywki nie mogłyby sprawnie funkcjonować – Dariuszowi Paszkiewiczowi, który sędziował większość spotkań oraz Zbigniewowi Nowakowi – głównemu inicjatorowi ligi. B.J. WarcabyEuropejski Puchar Konfederacji W Barlinku 5-11 czerwca 2003
Już od dłuższego czasu zabiegałem o to, aby jeden z najbardziej prestiżowych turniejów europejskich w warcabach stupolowych można było rozegrać w powiecie myśliborskim.
Po wielu rozmowach z przedstawicielami Polskiego Towarzystwa Warcabowego - prezesem Leszkiem Łysakowskim, Europejskiej Federacji Warcabowej - prezydentem Jackiem Pawlickim, burmistrzem miasta i gminy Barlinek Zygmuntem Siarkiewiczem udało się stworzyć wspólne porozumienie, aby Puchar Konfederacji Europejskiej mógł odbyć się w Barlinku. Puchar Konfederacji Europejskiej są to rozgrywki drużynowe mężczyzn i kobiet reprezentujących różne kluby i państwa z Europy i Azji. Nagrodą jest przechodni puchar dla najlepszej drużyny męskiej i żeńskiej. Drużyny męskie przystępują do rozgrywek w składach czteroosobowych, z możliwością wystawienia zawodnika rezerwowego. Drużyny żeńskie są dwuoosobowe i także jest możliwość wystawienia zawodniczki rezerwowej. Jeden mecz trwa ok. 5 godzin. Do rozgrywek przystępują w praktyce najsilniejsze zespoły i kluby z Europy i Azji, mające w swych składach wielokrotnych mistrzów i arcymistrzów. I tak będzie w Barlinku. Przyjedzie do nas około stu zawodników, w tym obecny mistrz świata Aleksiej Georgiev. Wśród pań Mistrzyni Świata, Mistrzyni Europy - Tamara Tanzukizina i wiele innych utytułowanych zawodniczek, których już dobrze znamy z Mistrzostw Europy Kobiet w Wilnie. Jak do tej pory udział w Pucharze potwierdziły między innymi kluby z: Indii, Belgii, Holandii, Czech, Rosji, Litwy, Łotwy, Ukrainy, Białorusi i Polski. Zawodnicy będą zakwaterowani w kilku miejscach i podobnie jak w trakcie Młodzieżowych Mistrzostw Polski, które zorganizowaliśmy w lutym 2003 roku kluby i zawodnicy płacą za swój pobyt w Barlinku. Kto będzie reprezentował nas w tym turnieju i dokładny program zawodów przedstawimy w następnym numerze EB. Na takim poziomie jeszcze nigdy nie było rozgrywek w Barlinku, dlatego bardzo serdecznie już zapraszamy wszystkich miłośników gier intelektualnych na te prestiżowe, europejsko-azjatyckie pojedynki. Dyrektor turnieju Zdzisław Marusiak Remis jak porażka. Zwycięstwa i dobry futbol. Wyższy cel - następny sezon. Nagrodą pełne trybuny.Z optymizmem w przyszłość Rozmowa z Zenonem Burzawą – trenerem IV-ligowej Pogoni Barlinek * Po ostatnim gwizdku sędziego derbowego spotkania z Osadnikiem Myślibórz miał Pan chyba niewesołą minę. Jak oceni Pan występ swoich zawodników w tym meczu? - Jeżeli chodzi o zaangażowanie to nie mogę mieć do zawodników żadnych pretensji, natomiast przed meczem uczulałem ich, także w trakcie przerwy, żeby grali do końca, do ostatniego gwizdka sędziego oraz szczególną uwagę zwracali w drużynie Osadnika na Krystiana Weresa i Piotra Gajewskiego. Zdecydował moment nieuwagi i skończyło się dla nas niedobrze. Uważam, że remis w tym spotkaniu przyjąć trzeba jako małą porażkę. Z przebiegu całego meczu, zasłużyliśmy na trzy punkty, ale w sporcie bywa tak, że nie zawsze wygrywa lepszy. * W kilku ostatnich sezonach Pogoń miała w swoim wykonaniu lepszą rundę wiosenną, tym razem nie zaczęła jej najlepiej, w pierwszych sześciu spotkaniach zdobywając osiem punktów. - Zgadza się. Można było pokusić się w tych sześciu spotkaniach nawet o komplet punktów. Pierwszy mecz na własnym boisku z Iną Goleniów (1:1) nie był dobrze rozegrany przez nasz zespół, a mimo wszystko mogliśmy ten mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść. W końcówce spotkania straciliśmy bramkę, podobnie mecz w Trzebiatowie z Regą (2:3) był do wygrania, w którym przez znaczna część gry prowadziliśmy. Wszystkie bramki, które straciliśmy w Rewalu w meczu z Wybrzeżem (2:4) były do uniknięcia, przeanalizowałem je wspólnie z chłopakami, no i ostatni mecz z Osadnikiem. Wniosek narzuca się sam, mogliśmy osiągnąć komplet punktów, ale powtórzę raz jeszcze w sporcie czasami i tak bywa. Rok temu rundę wiosenną zaczęliśmy zdecydowanie lepiej. Wierzę w to, że ten zespół jeszcze będzie wygrywał i nie raz pokaże dobry futbol. * Po sześciu spotkaniach można już ocenić grę całego zespołu. Którzy zawodnicy wiosną rozczarowują, z kogo jest Pan zadowolony? - Nie chciałbym wystawiać indywidualnych cenzurek. Uważam, że tracimy za dużo bramek, linia obronna nie stanowi monolitu, wiadomo po odejściu bramkarza Sławka Króla, mamy Marcina Bonieckiego i Arkadiusza Tazbira. Sławek był w zdecydowanie wyższej formie niż obecni bramkarze. Trzeba przyznać także, że nie za wiele tych bramek również strzelamy, mimo, że mamy trzech nominalnych napastników. Trzeba stwierdzić, że Tomasz Milczarek, który był do tej pory skuteczny, to tę skuteczność gdzieś zatracił, podobnie w przypadku Piotrka Skopa. Natomiast Radosław Grabias jest zawodnikiem raczej dogrywającym. Ogólnie rzecz biorąc trzeba popracować nad grą w obronie no i trochę nad skutecznością. Można być zadowolonym z gry linii pomocy, w której prym wiedzie Krzysztof Milewicz, jest on w tej chwili nie do zastąpienia. * Jak przedstawia się sytuacja kadrowa, czy wszyscy zawodnicy są obecnie do Pana dyspozycji? - No nie, w chwili obecnej Grzegorz Januszke ma kłopoty z mięśniem dwugłowym a na ostatnim treningu przed meczem z Osadnikiem kontuzji doznał także Jarek Świderski. Tak więc z tych dwóch zawodników nie mogę na razie skorzystać. Jedno muszę powiedzieć otwarcie, jest to zespół amatorski i dla zawodników liczy się przede wszystkim praca, chłopcy pracują na dwie, trzy zmiany, również na nockach, po drugich zmianach, jest to trudne połączenie pracy dość wysiłkowej z grą w IV lidze, ale trzeba się z tym pogodzić. * Trzy spotkania na własnym stadionie, dwa remisy, trzy strzelone bramki, to dość skromny wynik, kibice liczyli na coś więcej. - Zdecydowanie tak, my także spodziewaliśmy się więcej i oczekiwaliśmy, że wygramy wszystkie te spotkania. Zostało nam jeszcze trochę meczy. Okres przygotowawczy, który przepracowaliśmy zimą był troszeczkę inny niż w zeszłym roku, postawiłem więcej na wytrzymałość. Wierzę w to, że ten zespół właśnie w środkowej i drugiej części rundy będzie grał lepiej. * Czy jest Pan optymistą przed następnymi spotkaniami, m.in. z Zorzą Dobrzany(rozmowa 22.04 – Pogoń przegrała 1:2)? - Tak. Zorza Dobrzany, która wydawała się poza zasięgiem pozostałych zespołów, ostatni mecz przegrała, czyli można pokusić się o zwycięstwo, na pewno będziemy o nie walczyć, nie mamy nic do stracenia, gramy na swoim boisku i będziemy robić wszystko aby ten mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść. Następnie podejmujemy Arkonię Szczecin, która według wielu osób ma obecnie najlepiej zorganizowany i grający zespół w lidze. Jak będzie zobaczymy, wszystko okaże się na murawie. * Na czele tabeli właśnie Zorza, przed Darłovią Darłowo, pozostałe zespoły prezentują porównywalny poziom, które miejsce barlineckiego zespołu w końcowej tabeli sezonu zadowoli trenera i samych zawodników? - Cel w tym sezonie mamy prosty, zająć jak najwyższe miejsce. Wiadomo poza Zorzą Dobrzany i Darłovią, która będzie raczej na drugim miejscu, to grupa zespołów tworząca tzw. środek tabeli bardzo się spłaszczyła i praktycznie każda wygrana jak i potknięcie może szybciutko awansować lub przesunąć zespół w dół tabeli. W przyszłym sezonie, kto wie być może będziemy próbowali walczyć, przynajmniej ten zespół, o wyższy cel. * 42 spotkania ligowe, 21 zwycięstw, 11 remisów, 10 porażek - od chwili objęcia funkcji trenera drużyny Pogoni. Czy jest to dobry i zadawalający Pana wynik? - Na pewno chciałoby się wygrać wszystkie mecze, ale jest to nierealne. Myślę, że to nie jest zły dorobek, owszem rok temu runda wiosenna była zdecydowanie lepsza w naszym wykonaniu, ale jeszcze trochę meczy zostało i mam nadzieję, że zwycięstw nie zabraknie. Chciałbym tylko i marzę o tym, żeby trybuny zawsze były zapełnione tak jak ostatnio na meczu z Osadnikiem, będzie to największa nagroda dla zawodników i dla mnie, jeżeli tych ludzi, wspaniałych kibiców barlineckich będzie coraz więcej. * Pracuje Pan w klubie już ponad rok czy odnośnie funkcjonowania klubu i jego codziennej organizacji zauważył Pan postępy? - Tak, zdecydowanie, nowy zarząd pod prezesurą p. Antoniego Wieczorka ostro się wziął do roboty, zlikwidował zadłużenia, które powstawały, organizacyjnie również dużo rzeczy uległo poprawie, prostym przykładem są piłki, buty, jest nowy komplet sprzętu. Pod tym względem widać zdecydowaną poprawę, a podobno ma być jeszcze lepiej. * Właśnie, wiele osób uważa, że klub, jeśli chodzi o sprawy finansowe najgorsze ma już za sobą. Jaka jest Pana opinia na ten temat? - Myślę, że chyba tak, są tutaj działacze, którzy naprawdę chcą coś zrobić, chcą osiągnąć jakiś wynik sportowy, ale jeszcze potrzeba troszeczkę czasu no i niestety środków. * Przedłużył Pan umowę z klubem do końca obecnego sezonu, co po jego zakończeniu? - Trudno mi jest w tej chwili powiedzieć jakie plany będzie miał klub w stosunku do mnie, jeśli chodzi o wygaśnięcie umowy. Natomiast ja sam tak dalekosiężnych planów jeszcze sprecyzowanych nie mam. * Czego należy życzyć w imieniu czytelników Echa Barlinka trenerowi, zawodnikom jak i działaczom? - Myślę, że zawodnikom to, żeby omijały ich kontuzje, troszeczkę szczęścia można byłoby nam życzyć, bo trochę nam jego brakuje a działaczom wytrwałości, wytrwałości i jeszcze raz wytrwałości. Bardzo miło jest, jeżeli trybuny w Barlinku zapełniają się kompletem publiczności, atmosfera wtedy jest wspaniała i na pewno wówczas zawodnikom gra się lepiej. * Tego wszystkiego życzę oraz powodzenia w najbliższych ligowych spotkaniach. Rozmawiał Paweł Barabasz
|