|
270 lat Młyna Papierni : Barlinek w fotografii : Bezrobocie w Barlinku : GBS - dobroczyńca roku : Historia - 725 lat Barlinka : Jacek Nowokuński mistrzem Polski : Kazimierz Hoffmann - osobowość roku : Konferencja w Gorzowie : Kryminałki : Kultura : Listy do redakcji : Moja loża : Ogłoszenia Drobne : Piasek na plaży : Płonia - Barlinek, miejsca, ludzie : Proza życia : Rajd na wiosnę : Relacja z sesji Rady Miejskiej : Rozmaitości o mieście : Sport : Sukces kobiet z płonna : Targi pracy : Tydzień nauk : Usc : Wiadomoci ze szkół : Wiadomości wędkarskie : Współpraca na rzecz Gminy : Wyżej niż kondory : Z lamusa RAPTUSA : Moja loża Czasami nasza grzeczność, a wręcz nasza służalczość przekracza ludzkie pojęcie. Mówi się, że ktoś jest grzeczny aż do obrzydzenia. Ale nie można się temu zwieść. Taki ktoś z pewnością ma jakiś interes do nas. Trzeba spokojnie rozważyć taką sytuację i na pewno dojdziemy do sedna sprawy. Na kwietniowym spotkaniu zwołanym przez gminną władzę, a zorganizowanym w klubie Maxi Music (to dawna kawiarnia Panorama jakby ktoś nie widział) zebrał sie cały kwiat barlineckiego trzeciego sektora i nie tylko z resztą. Na tym „zlocie” zaproponowano zebranym wspólpracę na rzecz gminy. Argumentów było co prawda kilka, ale mało kto mógł się zorientować, o co w tym na prawdę chodzi. Bo oto padł apel, że za chwilę coś zostanie zaproponowane, tylko żeby uzyskało to akceptację jak najbardziej społeczną. Wszyscy nastawiali ucha, bo można było się spodziewać, że padną zaraz jakieś odkrywcze propozycje, albo diabli wiedzą jeszcze co. Jednak nic takiego się nie stało. Bo propozycje owszem były, a dotyczyły rozwoju i promocji Barlinka. Pomysły nie za bardzo odkrywcze, bo od kiedy sięgam pamięcią i czytam to nasze Echo Barlinka, to już wielokrotnie była o tym mowa na łamach tego miesięcznika. Wyszlo chyba na jaw i bardzo nad boleję, że albo mało kto czyta to pismo, albo... No właśnie. Można dojść do wniosku, że choćby ktoś wymyślił najlepsze jakieś rozwiązanie problemu, to ci co decydują o jego wprowadzeniu w życie pomijają go skrupulatnie dotąd, aż wszyscy o nim zapomną. Wtedy to ktoś inny przedstawia go na szerokim formum jako WŁASNY POMYSŁ!!!. Powie ktoś, że to żadna odkrywcza myśl. To prawda. Ale człowieka może trafić szlag, że tak długo z tym zwlekano. Pytam się: po co?! Dlatego trzeba zaapelować do tzw. ludzi „trzymających władzę”. Nie zwracajcie się do społeczeństwa z prośbą o akceptację do poczynań, które mają jemu służyć jak najlepiej. Nie proście o apele i podpisy. Trzeba po prostu wziąć się do roboty i róbić to, co do was najnormalniej w świecie należy. Dla dobra wszystkich. Bo jak na razie jest dobrze, ale nie beznadziejnie. Krzysztof Kędzior
|