Akcja - Rajd : Barlinek - ludzie i miejsca : Barlinek w fotografii : Boje o drogi : Duchy w TMB : Festiwal Piosenki : Finał konkursu w Osinie : Historia - 725 lat Barlinka : Ile kosztuje oświata : Karnawał w Dusseldorfie : Kryminałki : Kultura : Nowe TMB : Nowi sołtysi : Od pierwszych kroków : Ogłoszenia Drobne : Prezentacje - Metpol : Proza Życia : Punkt Informacji Unii Europejskiej : Relacje z sesji Rady : Rodzina ponad wszystko : Rozmaitości z Barlinka : Rozmowy o Barlinku : Sport : Tenisowe Mistrzostwa Barlinka : USC : Walne Emerytów : Wiadomości wędkarskie : Wiadomości ze szkół : Wspieranie przedsiębiorczości : Wywiad z prymusem : Zabytki, nasze zabytki : Znaki zapytania LO


 Wiejskie szkoły zostały

Rada Miejska nie zlikwidowała szkół wiejskich w Dziedzicach, Osinie i Płonnie. Tylko 7 radnych głosowało za likwidacją każdej z tych szkół, 12 (w jednym przypadku 11) było przeciw, a 2 bądź 3 wstrzymało się od głosu.

Przed głosowaniem nad uchwałami „likwidacyjnymi” radni a także burmistrz - autor uchwał, musieli wysłuchać conajmniej kilkunastu mieszkańców wsi oraz nauczycieli z tych szkół. Argumenty przeciwko likwidacji były zasadniczo trzy:

- likwidacja trzech wiejskich szkół nie może być lekarstwem na kłopoty finansowe i długi gminy, tym bardziej, że oszczędności będą bardziej niż wątpliwe,

- żaden z wiejskich nauczycieli nie otrzymał gwarancji pracy w którejkolwiek z pozostalych szkół, a arytmetyczne uzasadnienia w postaci ilości nadgodzin np. w barlineckich szkołach i zapełnieniu tej dziury nowymi etatami nijak nie mają się do rzeczywistości,

- likwidacja wiejskich szkół spowoduje likwidację jedynych placówek kulturalnych, jakimi te szkoły są na wsiach.

Zdzisław Kik, dyrektor Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego Szkół, odpowiedzialny za przygotowanie procesu likwidacyjnego stwierdził, że czynnik ekonomiczny jest dla niego najważniejszy. Szkoły potrzebują nauczycieli  języka angielskiego i każdy nauczyciel z likwidowanych szkół będzie miał pracę. Nie koniecznie w Barlinku, ale np. w Mostkowie, albo gdzie indziej.

Burmistrz Zygmunt Siarkiewicz poinformował, że gmina nie poradzi sobie finansowo ze wszystkimi szkołami. Państwa prawem jest zgłaszanie uwag - zwrócił się tutaj do nauczycieli i mieszkańców wsi - a moim mówienie prawdy. Konieczność demograficzna jest sprawą podstawową, a drugą to ekonomiczna. Im wcześniej podejmiemy decyzję o likwidacji szkół tym lepiej - zakończył burmistrz.

A co się stanie jeżeli szkoły nie zostaną zlikwidowane? - padło pytanie.

Sytuacja gminy pogorszy się jeszcze bardziej i trzeba podjąć teraz trudne decyzje - powiedział biorący udział w sesji Bolesław Bortnowski, radny powiatowy.

Wśród radnych też nie było widać zdecydowania, niezależnie od przynależności klubowej. Tym bardziej, że uczestniczący w sesji saami zainteresowani nielikwidowaniem szkół to są ich wyborcy, przed którymi nie bardzo zależało radnym ryzykować poparcia.

Stąd też zapewne taki a nie inny wynik głosowania, po którym burmistrz i podległe mu służby muszą wyciągnąć odpowiednie wnioski.

Krzysztof Kędzior

 

Kilka dni po sesji burmistrz Siarkiewicz polecił sprawdzić, czy nauczyciele biorący udział w sesji mieli uregulowany stosunek pracy w szkołach w tym dniu. Chciałem wiedzieć, w jaki sposób zabezpieczony był obowiązek nauczania w szkołach wtedy, kiedy była sesja - powiedział burmistrz Siarkiewicz. Według naszych informacji część nauczycieli wzięła w tym dniu urlop, część była na zwolnieniu lekarskim a część miała tzw. opiekę na dzieckiem.

kk

 Jest konflikt, czy go nie ma

Obserwatorzy sesji Rady Miejskiej w Barlinku coraz częściej mają wątpliwości,co do tego, czy współpraca pomiędzy burmistrzem Z.Siarkiewiczem a przewodniczącym Rady M.Adryjanowskim układa się prawidłowo. Oto bowiem w trakcie lutowej sesji burmistrz w swoim wystąpieniu poinformował radnych, że przewodniczący Rady wchodzi w jego kompetencje. Występuje on bowiem z interwencjami w sprawach mieszkańców do burmistrza sugerując, że  burmistrz mógł podjąć w pewnych przypadkach taką a nie inną decyzję. Ja wiem co mam robić i wiem także co ma robić przewodniczący - zasugerował burmistrz Siarkiewicz.

Przewodniczący Adryjanowski replikował, że interweniuje u burmistrza w sytuacjach, kiedy mieszkańcy barlinka skarżą się na pracę Urzędu Miasta i Gminy. Bo często się zdarza tak, że sprawy ciągną się u magistrackich urzędników w nieskończoność, więc interweniują w Radzie. Jeśli jest możliwa moja pomoc, to kieruję odpowiednie pisma do burmistrza - twierdzi przewodniczący Adryjanowski.

- Przewodniczący kłamie i mąci w głowach mieszkańców Barlinka - ostro zareagował burmistrz.

- Nie mącę nikomu w głowie, piszę do pana wnioski osób, które przychodzą do biura rady.

Bardzo często było czuć iskrzenie pomiędzy oboma panami. A to niczemu dobromu nie wróży. Niektórzy radni proponują, aby ten konflikt szybko rozwiązać poprzez komisję etyki, która nie wiadomo czy powstanie, ale z pewnością by się w wielu wypadkach przydała.

Są też tacy radni, którym metody działania burmistrza nie odpowiadają. Pan by tu wszystkich pouczał - powiedział na sesji Tadeusz  Szyld - przewodniczący komisji rewizyjnej. A dlaczego jest takie zadłużenie gminy?

Na ostatniej sesji burmistrz Siarkiewicz stanowczo stwierdził, że nie ma żadnego konfliktu pomiędzy nim a przewodniczącym rady. Przewodniczący skwapliwie potwierdził ten fakt.

KK

Rozpasanie?

Burmistrz Z.Siarkiewicz nazwał sytuację, jaka miała miejsce w trakcie marcowej sesji „rozpasaniem”. Z pewnością po przeanalizowaniu nagrań z sesji niektóre sprawy znajdą finał w sądzie. Obrażano mnie tutaj mówiąc, że jestem głuchy, ślepy i że kłamię - odrzekł w pewnym momencie sesji burmistrz. Obraża się tutaj nie mnie, Zygmunta Siarkiewicza lecz urząd burmistrza.

Do takiej sytuacji doszło w trakcie punktu sesji, gdzie mieszkańcy miasta moga zgłaszać interpelacje do Rady Miejskiej i burmistrza. Głos w tym punkcie zabierali m.in. Mirosław Jankowski, Stanisław Wawrzyńczak, Grażyna Cimochowska oraz tradycyjnie już Leszk Sobór.

Każda z tych osób zadawała pytania, a M.Jankowski informował o swoim konflikcie z dyrektorem BOSTiR Markiem Dudką oraz burmistrzem na czym miasto traci kolejne pieniądze. Czyżby finał w sądzie?

KK

 Fundusz alkoholowy podzielony

Rada Miejska uchwaliła gminny program profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych na 2003 rok.

W tym roku z opłat za korzystanie z zezwoleń na sprzedaż alkoholu do miejskiej kasy wpłynie 202 tys. zł. Fundusz ten jest do dyspozycji Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, która dokonała jego podziału. Najwięcej pieniędzy, bo 74 tys. zł przeznaczonych będzie na dotacje dla jednostek sektora publicznego. Z tego 24 tys. zł otrzyma poradnia leczenia uzależnień od alkoholu, komisariat policji za stały monitoring miasta w ramach programu „Bezpieczne Miasto” dostanie 10,8 tys. zł, Izba wytrzeźwień w Gorzowie - 10 tys, zł, OPS - 15 tys. zł, szkoły podstawowe i gimnazja - 5 tys. zł, szkoły ponadgminazjalne - 3 tys. zł. Pozostałe jednostki otrzymają w granicach 1 - 1,5 tys. zł.

Wśród stowarzyszeń i związków najwięcej dostanie Barlineckiemu Klubowi Abstynenta - 9 tys. zł, a klubom sportowym - 7 tys, zł. Na wynagrodzenia członków komisji (diety), specjalistów, pedagogów, gospodarza BKA przeznaczone jest 34 tys. zł.

KK