Akcja - Rajd : Barlinek - ludzie i miejsca : Barlinek w fotografii : Boje o drogi : Duchy w TMB : Festiwal Piosenki : Finał konkursu w Osinie : Historia - 725 lat Barlinka : Ile kosztuje oświata : Karnawał w Dusseldorfie : Kryminałki : Kultura : Nowe TMB : Nowi sołtysi : Od pierwszych kroków : Ogłoszenia Drobne : Prezentacje - Metpol : Proza Życia : Punkt Informacji Unii Europejskiej : Relacje z sesji Rady : Rodzina ponad wszystko : Rozmaitości z Barlinka : Rozmowy o Barlinku : Sport : Tenisowe Mistrzostwa Barlinka : USC : Walne Emerytów : Wiadomości wędkarskie : Wiadomości ze szkół : Wspieranie przedsiębiorczości : Wywiad z prymusem : Zabytki, nasze zabytki : Znaki zapytania LO


Zabytki, nasze zabytki

 

W kwietniu, a dokładnie 18 kwietnia przypada Międzynarodowy Dzień Ochrony Zabytków. Tak się złożyło, że w Barlinku jest sporo obiektów, które wprawdzie oficjalnie nie są zarejestrowane u konserwatora jako zabytki, ale ze względu na swój wiek, oryginalność architektury lub wartość historyczną, czy sentymentalną na ich miano zasługują.

 

Obiektów jest wiele. Jednak przez nasze niedbalstwo, nieświadomość, a głównie brak pieniędzy ciągle ich ubywa. Na przykład kamienica przy ul. Jeziornej. Jeszcze do niedawna stała, lecz po wykwaterowaniu mieszkańców; pewnie brakło pieniędzy na generalny remont i ... no właśnie i została rozebrana. Wprawdzie jest koncepcja zagospodarowania tego miejsca przy Jeziornej, ale czy będzie odbudowana kamienica - wątpię. Innym przykładem jest jeszcze stojący budynek przy dużym kościele. Były piękne plany z nim związane. Zdecydowano się na przekazanie go stowarzyszeniu, które rozpoczęło remont i z wiadomych przyczyn (znowu pieniądze) musiało przerwać prace. W takim stanie, w jakim jest obecnie budynek to długo on „nie pociągnie”.

Kolejny przykład to budynek o wartości historycznej, czyli dawny sąd przy ul. Górnej. Kondycja jego jest widoczna, a osoba będąca jego właścicielem, też zapewne prędko z nim nic nie zrobi, a najpewniej to go rozbierze. Przykłady można mnożyć. A cegielnia - również prywatna, kilka razy wybuchł w niej pożar „samoistny”. A głośny pałacyk cebulowy. Był chociaż zamknięty, ale od niedawna „jest czynny”. Sam to sprawdziłem (patrz zdjęcia) wiem że nielegalnie, ale skoro niezabezpieczony to każdy może wejść i z pewnością nie tylko po to by zwiedzić wnętrza. A po jakimś czasie będzie wielkie zdziwienie „no tak, nie dało się go uratować”.

Starczy już tych ponurych przykładów, poszukajmy pozytywnych. O ! mam -  budynek dawnej policji. Znalazło w nim siedzibę kilka instytucji i biur. Również budynek przedwojennego pensjonatu przy ul. Strzeleckiej ma gospodarza, obecnie mieści się tu miedzy innymi Ośrodek Pomocy Społecznej i inne pokrewne ośrodki. Jest jeszcze dawna sala sportowa, teraz Netto (niech będzie). Wiadomo, że pierwotne przeznaczenie obiektów nie zawsze jest przydatne w czasach współczesnych. Trzeba zatem szukać nowej formuły, nowego pomysłu ich zagospodarowania. Zostaną przez to uratowane mury, ich kształt, detale, a przez historyków wiedza o nich. Wiedza, którą trzeba właśnie najpierw posiadać, a następnie dalej przekazywać. Ale we współczesnych czasach właściwe kogo to interesuje. A szkoda, bo taka wiedza to większa świadomość i wartość nas mieszkańców i przez to lepsze zrozumienie swojej Małej Ojczyzny. Budynek to budynek, najważniejsza jest jego „dusza”, charakter i wydarzenia z nim związane.

Pewne obiekty są już w złym stanie i kwalifikują się do rozbiórki, a w ich miejscu powstają nowe. Dlaczego jednak po odbudowie nie wyglądają na zewnątrz jak te zrujnowane. Wspomnieć tu trzeba tzw. pierzeję przy Rynku. Nowopowstałe miały być takie jak pierwotne. Ponoć to był wymóg zapisany w dokumentacji. No i co z tego? Kto pamięta ten fragment miasta, niech sobie odpowie czy został spełniony. A mówi się o zachowaniu pierwotnego charakteru tego miejsca. Kto obcy, to może uwierzy. Chciałem zakończyć optymistycznie, lecz chyba się nie udało. Szkoda.   

G. Przybylski