Dzieje wieczerzy wigilijnej
W
czasach pogańskich 25 grudnia (dzień przesilenia zimowego)
obchodzono Nowy Rok i narodziny Słońca (światła), zaś dzisiejsza
wieczerza wigilijna 24 grudnia była świętem zmarłych i stypą
zaduszną. W ten wieczór według wierzeń dusze zmarłych odwiedzały
domy swoich bliskich. Wiązało się z tym wiele obyczajów, zachowań i
przesądów. Dzisiejszy zwyczaj stawiania na stole dodatkowego
nakrycia w tamtych właśnie dawnych czasach miał swój początek. Duch
przodka mógł być niewidoczny, ale też mógł przybyć jako zabłąkany
wędrowiec lub żebrak i należało go godnie przyjąć i ugościć. Te
niewidzialne duchy też potrzebowały się pożywić i dla nich
przygotowywano pewne ściśle określone tradycją potrawy, a wiele z
nich zachowało się w ludowej tradycji doboru potraw do dziś. Do
takich należały: bliny, fasola, bób, groch, kasza, jabłka i miód -od
bardzo dawnych czasów uważane za pokarm dusz zmarłych. Przyrządzone
również z tych składników potrawy zanoszono na groby. W domu zaś
najważniejszy był stół, który w wiejskiej chacie zajmował honorowy
kąt przy ścianie pod obrazami. Na co dzień na stole nie wolno było
siadać, kłaść czapki, stawiać garnków ani naczyń z posiłkiem.
Posiłki jedzono na ławach wystawianych na środek kuchni, a na stole
mógł leżeć tylko chleb na serwecie. W święta stół zaścielano obrusem
lub płachtą i po położeniu na nim chleba stawiano inne potrawy.
Jadłospis potraw wigilijnych uwzględniał wszystkie płody rolne i
leśne z całego roku. Najczęściej podawano barszcz lub zupę grzybową,
siemieniatkę, bigos postny, kaszę jaglaną z suszonymi śliwkami,
groch, fasolę, kluski pszenne z makiem, kisiel z owsa, kutię,
piernik, jabłka i orzechy. Jedyną okrasą był olej lniany.
Po
wieczerzy stołu nie sprzątano, by duchy mogły się pożywić. Dla nich
też podtrzymywano ogień, zostawiano zapalone światło i otwarte
spiżarnie. Dusze mogły również przybierać postać ptaków czy
zwierząt, dlatego w tę noc karmiono ptaki i bydło, dzielono się z
nimi opłatkiem, a nawet zapraszano zwierzęta na wieczerzę. W miarę
upływu czasu tradycje w poszczególnych regionach różnicowały się, a
dwory i mieszczaństwo wprowadzały własne zwyczaje, na które nie było
stać chłopów. U panów pojawiły się bakalie, przyprawy korzenne,
zamorskie owoce i bardzo drogie prezenty pod choinkę, która
zaistniała u nas w XVIII wieku według mody niemieckiej, wypierając
ludową „podłaźniczkę”.
Początkiem wieczerzy wigilijnej w chrześcijaństwie były
wielogodzinne widowiska kościelne, na które wierni przynosili
jedzenie i napoje, a obdarowywanie się w czasie tych spotkań chlebem
dało początek dzieleniu się opłatkiem i z czasem stało się w Polsce
najważniejszym momentem wieczerzy wigilijnej. Zwyczaj dzielenia się
opłatkiem zachował się tylko w Polsce.
Romana
Kaszczyc
|