Ciekawostki
„Nie
tylko w Pińczowie”
Niemal
każdy kraj ma lub miał jakieś miasto czy okolicę, będącą siedliskiem
ludzi nierozgarniętych, o których opowiada się dowcipy. Pinczów,
Berdyczów, Zbąszynek i inne - to w Polsce. W starożytnej Azji była
to Frygia, u Greków-Beocja, u Franków Abdera. Francuzi mają Saint
Maxient, Niemcy-Schildburg, Holendrzy - Kampen, Belgowie - Dinant
i.t.d. Często dochodzi tu o mędrków-spryciarzy, udających głupków,
tak jak np. w Anglii mieszkańcy wsi Gotham opowiadając głupoty i
podejmując nieprzewidywalne działania, nie dopuścili do wybudowania
zamku w pobliżu, unikając grożących im danin, ciężarów i wydatków.
Często więc chodziło o odwrócenie uwagi od rzeczy ważnych.
Dlaczego „w Pińczowie dnieje” i co w tym śmiesznego? Różne teorie i
anegdoty są na ten temat. Według jednej z nich góra św. Anny, która
osłania to historyczne miasto od południowego wschodu sprawia, że
słońce nad Pińczowem wschodzi później niż w sąsiednich miastach,
dlatego fakt, że słońce już wzeszło, dociera do świadomości
mieszkańców już po fakcie. To też ponoć jedna z przyczyn ich
nierozgarnięcia i spóźnionego refleksu. Takich żartów jest wiele o
różnych miastach nie tylko w Polsce. Oto kilka z nich:
-
Kiedy pompy w miasteczku X odmówiły posłuszeństwa przy gaszeniu
pożaru, kapitan straży rozkazał, aby odtąd zawsze sprawdzano
działanie pomp dzień przed pożarem.
- W
innym miasteczku jeden z jego zacnych obywateli kazał sobie w
ogrodzie wykopać studnię, a kiedy robotnicy zapytali, dokąd wywieźć
spory kopiec wydobytej ziemi, odpowiedział: „Wykopcie obok dół i
wsypcie do niego tę ziemię”.
-
Zapytany przez nauczyciela w miasteczku X Jaś, dlaczego włożył
pończoszki na lewą stronę, odpowiada: „bo na prawej stronie są
dziury”.
-
Grupa mieszkańców X budowała dom. Jeden z nich w trakcie pracy
zapytał budowniczego, jak powinien budować ten dom, od dachu w dół
czy od dołu do góry. Architekt odpowiedział: „Oczywiście, że należy
zacząć od spodu i budować wzwyż”. Tamten wróciwszy do towarzyszy
zawołał:” Trzeba rozebrać i zacząć jeszcze raz w przeciwnym
kierunku!”.
Takich
przykładów niedorzeczności krąży w opowieściach o różnych miastach
wiele. Pewnie i u nas znalazłyby się podobne, bo niedorzeczności nie
brakuje nigdzie.
(na
podstawie W. Kopalińskiego)
Romana Kaszczyc
|