Co z tym rondem?
Idea
ronda na skrzyżowaniu ulic Niepodległości i 31 Stycznia od początku
mi się podobała. Rondo jako takie jest najlepszym rozwiązaniem
mającym na celu rozładowanie ruchu. A z tym jak sami państwo wiecie,
w Barlinku jest coraz gorzej. Sama idea więc jak najbardziej
pożyteczna. Diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach. Nie chcę się
czepiać, bo to zawsze najłatwiej, ale chciałbym, aby ktoś z ratusza
wytłumaczył mi, dlaczego to akurat rondo jest takie wąskie. Gołym
okiem widać, że większe samochody przede wszystkim tiry mają
niewielkie szanse, aby się na nim zmieścić. Stąd też przeważnie
jeżdżą po chodnikach.

Rondo
jeszcze nie oddane, a kilka krawężników jest powyrywanych, czemu
nie można się dziwić. Kilkadziesiąt ton potrafi wyrwać z fundamentu
każdy krawężnik. Ostatnio zrobiłem taki skromny eksperyment.
Postałem przez jakiś czas na rondzie, aby stwierdzić, jak sobie z
przejazdem przez nie dają radę tiry . Na dwanaście bez problemu
przejechały dwa. Pozostałe zaczepiały o krawężniki. Problem więc
istnieje. Ja ze swojej strony zastanawiam się, dlaczego nie
wybudowano szerszego ronda, takiego, jak np. w rejonie domu
towarowego. Tam z przejazdem nie ma żadnego problemu. Przecież tutaj
miejsca jest do oporu, można by było wybudować nawet dwa pasy i nie
spowodowałoby to jakichkolwiek komplikacji. A ułatwiłoby życie
kierowcom. Oczywistym więc wydaje się, że chodziło o pieniądze. Ten
argument też jednak do mnie nie przemawia, bo jeżeli pieniędzy
brakowało, to lepiej było odłożyć inwestycję na później i wykonać
robotę solidnie, a tak zafundowaliśmy sobie rondo, które zamiast
ułatwić nam życie, to niektórym (kierowcom tirów) je utrudni.
Andrzej Rudnicki
|