Zakorkowane miasto

Barlinek powoli staje się miejscem, w którym lepiej sobie podarować jazdę samochodem. Koszmarne korki są oczywiście wynikiem budowy ronda na skrzyżowaniu ulic 31 Stycznia i Niepodległości. Problem tkwi jednak w czym innym. Nie jestem wcale przekonany, że po zakończeniu prac, korki będziemy mieli z głowy. Samochodów w Barlinku raczej nie będzie mniej, a można przypuszczać, że wręcz przeciwnie. Na to nakłada się „polityka” władz miejsc miejskich objawiająca się dziwnym upodobaniem do przekształcania dróg dwukierunkowych w jednokierunkowe w coraz liczniejszych dziwnych miejscach i konfiguracjach (np. dwie równoległe drogi jednokierunkowe, oczywiście zmierzające w jednym kierunku sic!).

Nie wydaje mi się, żeby podobny sposób myślenia sprzyjał rozładowaniu ruchu w mieście. Kiedyś można było ominąć centrum, czyli ulice Niepodległości kierując się ulicą Jeziorną w kierunku kościoła. Od kiedy Jeziorna jest jednokierunkowa takiej możliwości już nie ma. Tymczasem o ile w przypadku ulicy Sądowej bardzo wąskiej gdzie jednokierunkowość ma uzasadnienie, ulica Jeziorna była dostatecznie szeroka, aby zachować oba pasy ruchu i …no właśnie tutaj akurat mogłaby ta jednokierunkowa Jeziorna biec w drugą stronę.

Innym dość kuriozalnym rozwiązaniem jest pseudo rondo  przy tej samej ulicy Jeziornej. Po co tam jest to niby-rondo? Nie mam zielonego pojęcia. Chyba tylko ze względów estetycznych. Jeżeli chodzi o organizację ruchu, nie ma ono żadnego uzasadnienia, a wręcz utrudnia życie kierowcom Spróbujcie wjechać tam czymś większym, autokarem czy tirem. Koszmar. A przecież to rondo miało ułatwić wjazd autobusom szkolnym. Ktoś powie, że rondo to ma zwalniać ruch i służyć bezpieczeństwu modzieży szkolnej? Wbrew pozorom ono urąga bezpieczeństwu dzieci z pobliskiej szkoły, bo one, jak to zwykle z dzieciakami bywa, wcale nie korzystają z pasów i chodnika, lecz śmiało przebiegają wzdłuż, poprzek i na ukos najnowszego wynalazku władz.

Z kolejnym dość niefortunnym rozwiązaniem będziemy mieli do czynienia na ulicy Mickiewicza. Jeżeli zamierzenia władz miejskich są prawdziwe ma być to także ulica jednokierunkowa. Zważywszy na fakt, że to także jedna z najszerszych ulic w mieście, nie bardzo widzę sens takiego rozwiązania. Nie ma na tej ulicy aż tak dużego ruchu, aby koniecznie go rozładowywać wprowadzając tylko jeden pas ruchu. Podsumowując. Nie sądzę, żeby dotychczasowe rozwiązania wpływały na podniesienie przepustowości miasta i równomierne rozłożenie natężenia ruchu. A o tym, że korki stają się coraz poważniejszym problemem miasta, wie każdy, kto w sobotę próbuje dostać się do „Bitla” po zakupy.

Andrzej Rudnicki
 

Copyright (c) 2004 Echo Barlinka