Referendum strajkowe w „Drzewnych”

                    

Różne informacje docierały ostatnimi czasy z największego barlineckiego przedsiębiorstwa Barlinek Inwestycje S. A. Powstała masa plotek i niedomówień. Dlatego postanowiliśmy zasięgnąć informacji u źródła czyli organizatorów referendum strajkowego. Rozmawiam z panami Markiem Kurkiewiczem oraz Krzysztofem Strzeleckim.

 

Andrzej Rudnicki - Ostatnio w Zakładach Drzewnych, czyli obecnych Barlinek. Inwestycje. S. A., doszło do Referendum Strajkowego, czy mogą przybliżyć nam panowie szczegóły ?

 

Marek Kurkiewicz- Referendum, zostało zorganizowane przez trzy organizacje związkowe czyli NZZS „Solidarność” , Związek Zawodowy Budowlani oraz  Związek Zawodowy Inżynierów i Techników. Powróćmy może do genezy problemu. Należy tutaj wspomnieć o piśmie „Solidarności” z 7 września, które wnosi o podwyżce płac o 200zł na pracownika i wypłaty premii odebranej za 2009 rok. Wnioskowaliśmy także o spotkanie w tej sprawie na dzień 18 września.

 

Andrzej Rudnicki- A ile teraz  zarabia się w „Drzewnych” na produkcji?

 

Marek Kurkiewicz-Średnio około 2 tysięcy, ale to jest brutto, a więc ok.1200 zł na rękę . Na okleinie jest nawet trochę niższa pensja. Pracodawca nie chciał spotkać się z nami i rozmawiać o postulatach zawartymi w naszym piśmie. Otrzymaliśmy jedynie odpowiedź  , że taka ( 200 zł) podwyżka w obecnym czasie na taką kwotę jest niemożliwa.

 

Krzysztof Strzelecki- Zaproponowano nam spotkanie dotyczące owego problemu na dzień 18 listopada.

 

Marek Kurkiewicz-Komitet strajkowy wyłonił przewodniczącego, czyli mnie , wiceprzewodniczącymi zostali powołani przewodniczący pozostałych związków, a więc pani  Teresa Tomczyszyn i pan Benek Staszak.

 

Krzysztof Strzelecki- Komitet strajkowy podjął uchwałę o rozpisaniu referendum dotyczącego strajku, w przypadku nie spełnienia postulatów zawartych w piśmie do dyrektora. Zadecydowano  także o tym, że w dniach od 6 listopada do13 listopada,  zostanie przeprowadzone referendum na terenie zakładu Barlinek Inwestycje. S. A.

 

Marek Kurkiewicz- Dzień przed referendum zostaliśmy zaproszeni na spotkanie przez  dyrektora Ryszarda Pyrka wraz z jego prawnikiem. Takie spotkanie odbyło się  z wszystkimi przedstawicielami związków zawodowych. Dyrekcję interesowała sprawa, w jaki sposób zostanie przeprowadzone owe referendum.  Odpowiedziałem, że zgodnie ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Były  wywierane naciski ze strony Dyrekcji aby dokładnie określić, jak będzie wyglądało referendum.

 

Krzysztof Strzelecki- Okazało się, że Dyrekcja nie życzy sobie aby referendum odbyło się na wydziałach.

Marek Kurkiewicz - Powiedziałem, że najprawdopodobniej odbędzie się ono przed portiernią. Prawnik dyrektora był bardzo zainteresowany , czy ktoś spoza zakładu będzie brał udział w referendum. Odpowiedziałem, że zgodnie z ustawą  będą w referendum brali udział nasi prawnicy. Na koniec dodałem, że jest mi bardzo przykro, iż musiało dojść aż do takiego stanu.  Pan Prezes Ryszard Pyrek odpowiedział, że „jemu nie jest przykro”. I tak w nieprzyjemny sposób zakończyła się nasza rozmowa, po czym wyszliśmy dziękując za spotkanie.

 

Andrzej Rudnicki- I co dalej?

Marek Kurkiewicz- Następnego dnia przystąpiliśmy do referendum. Zanim jednak się ono rozpoczęło, poprosiliśmy o przybycie przedstawiciela zarządu regionu prawnika pana Adama Kołodzieja.  Jednak nie został on wpuszczony na teren zakładu przez pracodawcę. Mimo to referendum rozpoczęło się bez najmniejszych zmian. W między czasie z przewodniczącą panią TeresąTomczyszyn udaliśmy się do prezesa z prośbą o wpuszczenie pana Kołodzieja.  Jednak i  ta prośba zakończyła się fiaskiem. Mogliśmy już w tej chwili powiadomić prokuraturę o utrudnianiu przeprowadzenia  referendum- prawo zostało ewidentnie  złamane, jednak odstąpiliśmy od tego zamiaru.

 

A.R.- Jaka była frekwencja podczas referendum ?

Krzysztof Strzelecki-W pierwszym dniu w referendum wzięło udział około 400 osób, na drugi dzień ponad 300, trzeciego dzień napisaliśmy pismo do pracodawcy, że chcielibyśmy przeprowadzić referendum na terenie wydziałów. Kolejny raz nam tego zabroniono.

 Marek Kurkiewicz - Utrudniano nam  akcję na każdym kroku jak tylko to możliwe. A więc pozostało nam tylko na portierni dokonać referendum i tego  dnia także ok. 200 osób podpisało się pod postulatami. W czwartek 12.11. postanowiliśmy zakończyć akcję zbierania podpisów, bo było już ponad 1000 osób głosujących. A biorąc pod uwagę, że w zakładzie zatrudnionych ponad 1500 osób z czego około trzystu w biurze a część na zwolnieniach i urlopach stwierdziliśmy, że większość pracowników już głosowała.

 

Andrzej Rudnicki-Jakie więc były wyniki referendum ?

Krzysztof Strzelecki-Głosowało 1011 osób, 983 osoby poparły referendum, przeciw było 28 osób. 97, 3% pracowników było za referendum. Nikt się nie wstrzymał od głosowania.

 

A.R.- Jak zareagowała Dyrekcja na fakt, że większość załogi jest za strajkiem ?

Marek Kurkiewicz- O 14.20 zasiedliśmy do rozmów (komitet strajkowy z pracodawcą). Finał tego spotkania był taki, że o godzinie 20.10 podpisaliśmy porozumienie. Wynegocjowaliśmy140 zł (brutto) na pracownika podwyżki oraz 400 zł nagrody na święta. I na koniec w trakcie podpisywania tego dokumentu- na moją prośbę abyśmy w porozumieniu zawarli postulat o niekaraniu działaczy związkowych i komitetu strajkowego- prezes powiedział, że nikt nie będzie ukarany, gdyż jesteśmy na prawie.  Dodał także, byśmy nie bali się żadnych szykan i  zwrócili się z tym na policję.

 

Andrzej Rudnicki- Dyrekcja dotrzymała umowy ?

Marek Kurkiewicz-  Po kilku dniach zostaliśmy wezwani przez zarząd spółki, ja , Krzysztof Skowron i Andrzej Polewski. Zostaliśmy na miejscu powiadomieni o pisemnym upomnieniu wpisanym w akta za opuszczenie stanowiska pracy w czasie referendum-a przecież byliśmy współorganizatorami i ktoś musiał koordynować niezbędne czynności. Kazano na dodatek nie odbierać tego w żaden sposób jako szykan czy  represji.

 

Andrzej Rudnicki- Jak pan to skomentuje ?

Marek Kurkiewicz- Na koniec nasuwa się taka refleksja: Z kim mamy do czynienia? Z kim się zasiada do stołu? Komu się podaje rękę? Z kim współpracuje? Muszę wspomnieć, że szykany mają nadal miejsce, zwłaszcza mojej osoby. Każde zwolnienie do wykonywania innych obowiązków ( jestem radnym oraz członkiem Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” Pomorza Zachodniego), każde oddelegowanie muszę wieloma dokumentami uprawomocniać, dlaczego i po co, itp.  Dalej jest to konsultowane z kadrą zarządzającą i otrzymuję kolejne pisma.  Zabrano nam także  premię roczną 1800 zł jako nagrodę za przepracowanie całego roku bez zwolnień lekarskich ( akceptowane są zwolnienia łącznie do 5-ciu dni). I oto kolejny dowód złamanego słowa prezesa, który obiecał, że nie będzie żadnych kar ani represji. Podsumowaniem niech będą słowa Andrzeja Polewskiego „To, że nam zabraliście premię to jest pikuś, najważniejsze, że 1500 osób otrzymało podwyżkę”. Na zakończenie stwierdzam, że prywatyzacja naszego Zakładu była możliwa tylko dzięki zdecydowanemu stanowisku naszej NSZZ „Solidarność”
 

Copyright (c) 2004 Echo Barlinka