Nielegalny handel
Ostatnio głośnym echem docierają do
redakcji głosy buntu lokalnych przedsiębiorców. Sprawa mianowicie
polega na tzw. handlu na mieście. W okresie letnim pojawiają się
osoby handlujące warzywami, owocami, kwiatami a nawet ciuchami i
kosmetykami w miejscach do tego niedozwolonych. Osoby takie płacą
zgodnie z uchwałą Rady Miejskiej z dnia 27 września 2007 UCHWAŁA NR
XIII/104/2007 następujące stawki:
„1/ w przypadku sprzedaży z ręki,
koszyka, wiadra, skrzynki, wózka, roweru – owoców i warzyw, kwiatów,
grzybów, artykułów spożywczych i pochodzenia rolniczego własnej
produkcji w ilości do 20 kg dziennie 6,00 zł
2/ w przypadku sprzedaży ze stołu 11,00
zł
3/ w przypadku sprzedaży z samochodu:
- osobowego 11,00 zł
- dostawczego o ładowności do 3 ton
15,00 zł
- dostawczego i ciężarowego powyżej 3
ton 20,00 zł
4/ w przypadku sprzedaży z
wykorzystaniem namiotów, pawilonów, itp., od 1m2 zajętej pod namiot,
pawilon powierzchni:
- przy sprzedaży artykułów przemysłowych
6,00 zł
- przy sprzedaży artykułów spożywczych
4,00 zł
Wiele kontrowersji budzi fakt, iż
inkasenci pobierają opłaty lecz nie zważają na zakaz sprzedaży
produktów na chodnikach i w miejscach do tego nie przeznaczonych.
W Barlinku jedynym miejscem
przeznaczonym na prowadzenie sprzedaży w/w produktów jest targowisko
przy Baroli. Ustawa również głośno zaznacza, iż:
„Stawki o których mowa w ust. 1
podwyższa się o 300 %, w przypadku prowadzenia sprzedaży na
chodnikach i placach poza targowiskiem” .
Prawo jest prawem, a życie życiem. W
naszym mieście w okresie letnim co krok możemy spotkać osoby
handlujące owocami, warzywami, a nawet butami i ciuchami. Wszyscy ci
sprzedawcy łamią prawo. Inkasenci pobierają od nich opłaty…ale chyba
nie za bardzo się przejmują, iż ten handel jest nielegalny.
Cierpią na tym przede wszystkim
handlowcy, którzy prowadzą legalną działalność gospodarczą. Gdyż
oni zgodnie z prawem płacą wszelki opłaty podatki, ZUS- y, dzierżawy
itp.
I gdzie jest sprawiedliwość?
Czy nie wspaniale było by aby w naszym
mieście znów odżyło targowisko, gdzie skupiali by się wszyscy
handlarze i serwowali nam swoje produkty. Idźmy śladem większych
miast gdzie targowiska funkcjonują i całkiem dobrze sobie radzą.
ulf
|