Co w trawie piszczy...
Nasze
społeczeństwo żyje coraz szybciej, brutalniej. Każdy zapatrzony jest
na własny czubek nosa i poza nim nic więcej nie widzi lub nie chce
zobaczyć. Zbulwersowała mnie ostatnio sytuacja jaka miała miejsce w
jednym z barlineckich marketów. Sezon przed „długą majówka” sprawił,
iż ludzie byli zestresowani, zabiegani, robiąc duże zakupy. Każdy
się śpieszył, denerwował i wyżywał na innych. Sytuacja, którą chce
przytoczyć potwierdza to. To był czwartek tuż przed zamknięciem
sklepu, kolejki ciągnęły się między regałami, kasy jak na złość się
zacinały, kasjerki nerwowo czekały na pomoc. Większość klientów
dostosowała się do sytuacji i cierpliwie czekała na swoją kolejkę ,
ale w tłumie zawsze musi znaleźć się jakiś „wyłom”. Owy klient stał
za mną w kolejce i głośno i niegrzecznie komentował zaistniałą
sytuację. Obrażał kasjerkę, zwracając się do niej wulgarnie.
Podnosił głos, aby każdy klient sklepu mógł go wyraźnie usłyszeć.
Postanowiłam zainterweniować i załagodzić sytuację za co sama
zostałam zrugana i poproszona „abym grzeczniej zachowywała się w
sklepie, bo nie mam prawa zwracać mu uwagi”. Ponoć to niegrzeczne
zachowanie. Ten klient zwrócił mi uwagę, ale szczerzę mówiąc nie za
wiele się przejęłam bo moim zdaniem to on miał duże braki w
wychowaniu i brakowało mu ogłady i taktu. Drodzy klienci ja wiem, ze
czasami spieszymy się i denerwujemy na zbyt wolną obsługę, ale
postawmy się w ich sytuacji. Kasjerzy, sprzedawcy też mają lepsze i
gorsze dni. Często zawodzi sprzęt, to są zwykli ludzie, którzy
ciężko pracują fizycznie. Miejmy więcej dla nich więcej
wyrozumiałości .
ulf
|