NA  INTERWENCJĘ „ECHA ...” DOZNAKUJĄ  RONDO

W poprzednim numerze naszego miesięcznika, w artykule „ZAKRĘCONE   RONDO”, informowaliśmy o trudnościach wyjechania w kierunku Choszczna ze skrzyżowania przy „placu bankowym”. Kłopoty takie napotykają najczęściej kierowcy, którzy przejeżdżają przez Barlinek sporadycznie lub pierwszy raz. Zamiast udawać się ulicami 1 Maja  i  Pełczycką   w  dalszą   drogę  na  północny wschód, błądzą Szpitalną, a najczęściej Strzelecką w poszukiwaniu konkretnego drogowskazu.

Wyjaśniając obecną formę oznakowania ronda, zwróciliśmy się o rzeczową informację do Rejonu Dróg Wojewódzkich w Pyrzycach. Temu właśnie podmiotowi podlega  szosa  nr 151, na której umiejscowione jest przedmiotowe rozdroże. Zapytanie nasze odbyło się telefonicznie, a rozmowa ta została jednocześnie potraktowana, jako konkretne złożenie wniosku. Dotyczył on oczywiście prostego i zrozumiałego oznakowania rozjazdu  w kierunku Choszczna.

Od wymiany zdań minęły niespełna trzy tygodnie, a z pyrzyckiego RDW podległemu Zachodniopomorskiemu Zarządowi Dróg Wojewódzkich w Koszalinie przyszła pisemna przesyłka o treści – Wobec zgłoszonego telefonicznie wniosku – w sprawie uzupełnienia oznakowania kierunkowego dróg na „rondzie bankowym” w Barlinku – informuję,  że zaopiniowałam go pozytywnie, jako zasadny i możliwy do realizacji. Dodatkowy drogowskaz strzałkowy kierujący na Choszczno zostanie ustawiony do końca lipca bieżącego roku. Odległy termin załatwienia wniosku wiąże się z obowiązującymi procedurami dostaw     i zakupów.  Autorem nadesłanej odpowiedzi jest kierownik Teresa Klimkiewicz, która pierwotnie wyjaśniała problem w rozmowie telefonicznej. I takim to sposobem – po prawie sześciu latach od powstania –  barlineckie rondo doczeka się oznakowania, w jakie powinno być wyposażone od samego początku. Przepisy  o organizacji ruchu drogowego mają oczywiście swoje wytyczne.

A że w tym akurat przypadku są one nieżyciowe, wiadomo było nie od dziś. Przed dwoma laty w sprawie  tej interweniowali nawet domownicy z ul. Strzeleckiej na sesji rady miejskiej, gdzie obecni byli wszyscy lokalni decydenci. Z racji piastowanych funkcji, czy zajmowanych stanowisk powinni zająć się zgłoszonym problemem. Temu ponoć ma służyć punkt obrad sesyjnych    pn.„interpelacje i zapytania mieszkańców gminy”.

Skończyło się wówczas tylko, przepraszamy – aż, na wpisaniu dylematu w protokół zebrania. A po to, aby zagadnienie nabrało pomyślnego toku – jak  jeszcze raz  pokazało życie –  wystarczyło wykonać jeden krótki telefon z minimalną opłatą za pierwszą strefę. Trudno więc nie zgodzić się z ankietowanymi osobami z bardzo popularnego turnieju telewizyjnego „Familiada”. Zapytani – gdzie najbardziej nie lubimy załatwiać spraw ? – największa ilość stwierdziła, że w urzędach.       

                                                                                             Mija
 

Copyright (c) 2004 Echo Barlinka