Co w trawie piszczy...

Ostatnio bardzo głośnią sprawą jest zmiana konstytucji w kwestii ochrony życia poczętego. Prasa i telewizja huczy, politycy kłócą się i każdy broni swoich racji. Odbywały się pikiety i demonstracje zarówno zwolenników zmian jak i przeciwników. Bardzo dziwi mnie tylko fakt, że w tej kwestii o wiele częściej głos zabierają mężczyźni niż kobiety.

Każdy na pewno ma własne zdanie na ten temat. Ja również je posiadam. I wydaje mi się, że to jest indywidualna sprawa kobiety czy chce urodzić dziecko czy dokonać aborcji, w tak skrajnych przypadkach jak gwałt, ciężkie upośledzenie płodu czy jej stan zdrowie. Bo urodzić dziecko to jest najmniejszy problem. To nie jest zabawka, potomstwem trzeba się opiekować nie rok, czy dwa ale całe życie.

Tak rozreklamowane „becikowe” przyznawane każdej kobiecie po urodzeniu dziecka w kwocie 1000 złotych to kropla w morzu potrzeb, a jeżeli rodzina czy kobieta samotnie wychowująca dziecko nie ma odpowiednich środków na zapewnienie godziwego życia sobie i rodzinie, może zwrócić się o pomoc do państwa tylko że ta pomoc jest w naszym kraju na bardzo niskim poziomie, porównując z krajami zachodnimi. Myślę, że politycy zamiast kłócić się o jedno zdanie w konstytucji i strzępić sobie języki. Powinni bardziej zająć się polityką prorodzinna i zapewnić tym najbardziej potrzebującym przynajmniej podstawowe minimum, aby mogli godnie żyć i nie martwić się o jutro. Bo nie pomoże nic a jak powszechnie wiadomo bieda prowadzi do przestępczości...Czy takiego kraju chcemy...?

                   ulf
 

Copyright (c) 2004 Echo Barlinka