Bajkowo - bajeczne 10-lecie „Uśmiechów”

Dnia 10-go lutego w „Panoramie” Zespół Taneczny „Uśmiechy” świętował 10-lecie swojego istnienia. Na koncert, który nosił tytuł „W krainie czarów”, przybyli liczni zaproszeni goście od kawalera Orderu Uśmiechu i sekretarza Międzynarodowej Kapituły Orderu Uśmiechu dr nauk humanistycznych p. Henryka Łyczka poczynając, poprzez władze naszego miasta reprezentowane między innymi przez panów przewodniczącego Rady Miasta Dariusza Zielińskiego, burmistrza MiG Barlinek Zygmunta Siarkiewicza, I-go wicekuratora oświaty pana Krzysztofa Komorowskiego, (nieco zbyt mało) licznych sponsorów i bardzo licznych miłośników „Uśmiechów”,  przedstawicieli zakładów pracy, szefową BOK „Panorama” panią Brygidę Liśkiewicz ze współpracownikami, a na rodzicach, dziadkach i przyjaciołach występujących dzieci kończąc. Dość powiedzieć, że widownia pękała w szwach i nawet miejsca stojące były zajęte.

Pani Leokadia Malanowska zaprosiła widzów do świata baśni i przez dwie godziny czarowała feerią barw, magią tańca oraz muzyką. Dzieci tańczyły tak lekko i bez wysiłku, że mało kto domyślał się długich godzin ich ciężkiej pracy. Wydarzenia na scenie toczyły się wartko, zmieniały się stroje i nastroje, a każda kolejna odsłona wzbudzała piski oraz westchnienia najmłodszej części widowni- pewnie wielu z młodych widzów prosi teraz swoje mamy o pozwolenie na wstąpienie do „Uśmiechów”.

A zaczęło się tak, mały chłopiec przy pomocy czarodziejskiej fujarki przeniósł pewną Emilkę do świata marzeń, w którym, jak wiadomo, mieszkają baśniowe postaci: i królewna Śnieżka, i małe pingwinki – przedszkolaczki, i motyle, i Gargamel ze Smurfami, i kowboje, diabły i demony, Blues Brothers, Koziołek Matołek, podwórkowy drób, przekupki i żaczkowie z krakowskiego rynku, a nawet przedstawiciele różnych krajów w swych tańcach narodowych- greckim Zorbie, rosyjskim korowodzie sunących na paluszkach tancerek oraz węgierskim czardaszu. Emilka wyprawiła na scenie urodzinki i wyszła za mąż, by na koniec bezpiecznie wrócić do rzeczywistości. Trzeba mieć nie lada jaką wyobraźnię, by tak trafnie oddać sposób działania dziecięcego umysłu.

W całym spektaklu wzięło udział 105 dzieci, najmłodszy słodki pingwinek ma dopiero 4 latka, a najstarsza tancerka to już prawie 18-letnia panna. Wszyscy tancerze ćwiczyli już na obozie letnim w Niechorzu, wtedy to pani Leokadia Malanowska wymyśliła scenariusz, i odtąd młodzi tancerze trenowali po 3 razy w tygodniu, pod czujnym okiem pań Magdaleny Zyndy i Katarzyny Stanisławskiej. Obie panie oddały „Uśmiechom” swój czas i serce, zaś magiczna kombinacja niesamowitych pomysłów pani Malanowskiej oraz cierpliwa prac obu„trenerek” zaowocowała wielkim sukcesem. Jak zaznacza pani Stanisławska, wszystko wymyśliła pani Malanowska - najmniejsze kokardki i najważniejsze wydarzenia, obsadę, muzykę, choreografię, rekwizyty, i wszystkie te rzeczy, o których my laicy nie mamy pojęcia, że w ogóle istnieją, a które są niezwykle istotne dla powodzenia tak wielkich przedsięwzięć. Należy również nadmienić, że nad oprawą muzyczną koncertu czuwał pan Piotr Stanisławski.

Wszystkie dzieci miały piękne nowe stroje, które jak dowiedzieliśmy z niezależnych źródeł kosztowały ponad 25 tysięcy złotych (tu, piękny ukłon w stronę sponsorów) i zostały wykonane przez znaną gorzowską firmę.

Wszystkie, nawet te najmłodsze dzieci, występowały w spektaklu w co najmniej jednym tańcu, a pozostali artyści w minimum dwóch. To bardzo ważne dla dzieci, że żadne nie zostało pominięte. Twórczynie koncertu pewnie doskonale wiedzą, że jak czterolatek się czasem potknie na scenie, to wzbudzi tym większy aplauz niż zawodowiec perfekcyjnie wykonanymi ewolucjami i mają rację- pingwiny były najsłodsze. Miło też było widzieć tańczących chłopców, ustawionych według wzrostu - oby coraz więcej młodych dżentelmenów poczuło magię tańca i wstąpiło do „Uśmiechów”.

 Część fryzur i makijaże wykonała pani Chmielecka. W czasie występu, za kulisami osiem mam pomagało w ułamkach sekund przebrać, zmienić fryzurę i makijaż kilkunastu tancerzom.

Ale efekt był niesamowity, wspaniały, bajeczny… i długo jeszcze można by mnożyć podobne superlatywy, a i tak nawet najwymowniejsze pióro nie byłoby w stanie opisać czaru sobotniego wydarzenia.

Wielkie brawa dla wszystkich, którzy przyczynili się do powstania tego koncertu. Mamy nadzieję oglądać takich więcej i więcej.

Sto lat dla „Uśmiechów”!!!

                                                                                    EWA
 

Copyright (c) 2004 Echo Barlinka