"Piękno Ukryte" po raz
trzynasty
Plener
Część mieszkańców naszego miasta żywo
interesuje się plenerami, stąd wiele pytań i pewne informacje dla
tych pytających trzeba powtarzać. Przypomnę więc, że tradycja
plenerów barlineckich sięga lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku,
ale w obecnym kształcie, tzn. plener dla ceramików i malarzy,
kontynuowany jest od trzynastu lat. W każdym roku kilkanaście osób –
artystów z różnych miast Polski spotyka się w Barlinku, by tutaj
czerpać inspiracje i tworzyć przez kilkanaście dni ceramikę lub
malarstwo. W każdym roku przyjeżdża na zaproszenie organizatorów
inna grupa ludzi, chociaż bywa, że niektórzy są zapraszani kilka
razy. Mieszkają w BOK i tam też tworzą w pracowni ceramicznej, bywa
że i po nocach, chcąc maksymalnie wykorzystać czas i pomysły, a że
malarze potrzebują do pracy światłą dziennego, często wieczorami
przyłączają się do ceramików i też lepią. Poza pracą czerpią
inspiracje zwiedzając okolicę, stąd wyprawy do Wąwozu Trzech Skałek,
Przelewic, Żydowa czy Janowa, a także spotkania z mieszkańcami,
haeppeningi, tradycyjne spotkanie u Burmistrza...

Wspólne mieszkanie, jedzenie, rozmowy,
powodują że artyści bliżej się poznają, a nawet zawierają przyjaźnie
i tworzą namiastkę rodziny. Centrum życia towarzyskiego w BOK pełni
na czas pleneru kuchnia. Podczas gdy jedni coś tam „pichcą”
(najczęściej dla wszystkich), inni siedząc snują opowieści, rozmowy
i dyskutują mniej lub bardziej twórczo. Najważniejszy jednak jest
czas pracy, kiedy wszyscy są skupieni, a powstające dzieła
charakteryzują poszczególnych twórców, ich mentalność, sposób
myślenia, warsztat.
Finałem dokonań jest prezentacja prac na
wystawie. Nie odbywa się ona zaraz po plenerze, bo proces tworzenia
jest dłuższy niż czas pobytu. Ceramika wymaga wysuszenia, conajmniej
dwóch wypałów i ponownego przyjazdu w celu szkliwienia, zdobienia
itp. Obrazy też są często kończone po plenerze. Bywa że w czasie
plenerów dominują jakieś trendy, częściowo zależne od aktualnych
możliwości technicznych pracowni. Niektórzy zapobiegliwi przywożą
własne materiały czy barwniki, by zachować charakter swoich prac,
lub zrealizować zaplanowane techniki. Komisarzem plenerów jest
Dariusz Przewięźlikowski mieszkający obecnie w Toruniu.
Wystawa
W ekspozycji prac dominuje ceramika, i
dobrze, bo to przecież barlinecka tradycja. Zdecydowana wiekszość
form w tym roku to ceramika surowa lub biskwitowa, czyli bez
szkliwa, matowa, zdobiona angobami albo tlenkami metali. Formy od
nieco przypadkowych i fantazyjnych do bardzo przemyslanych i
trudnych technicznie niemal idealnych kształatów i proporcji, co
cechuje szkołę wrocławską. Największe monumenty prezentowane na
wystwaie są ddziełem koleżanki z Warszawy którą nazywamy „Pestką”, z
racji jej bardzo drobnej konstrukcji fizycznej.
W świecie twórców to częste zjawisko (chociażby Dunikowski),
a psychologowie coś wiedzą na ten temat. Ta sama artystka wystawiła
cykl obrazów z kozami, inspirowany ulica Kozią. Poza tym koledzy
malarze ugrzęźli w glinie i „nie wyrobili się” z obrazami, dając ich
na wystawę po jednym lub dwa, więc aby zakomponować ściany i ożywić
ekspozycję kolorem, uzupełniłam ją swoimi obrazami też malowanymi w
czasie pleneru i po. Eksponowane na tej wystawie obrazy mają jednak
tę zaletę, że wszystkie są związane z Barlinkiem, o czym świadczą
motywy i tytuły takie jak: „Królowa Jeziora Barlineckiego”, „Deszcz
w Dolinie Płoni”, „Najlepsze drinki u pani Halinki” czy wspomniana
juz „Ulica Kozia”. Komisarzem wystawy jest Halina Fijałkowska –
kustosz Muzeum Regionalnego w Barlinku, a wystawę można oglądać do
10 lutego. Jeśli ktoś chciałby przypomnieć sobie nazwiska twórców i
miejscowości z których przyjechali, proszę zajrzeć do numeru
wrześniowego „Echa Barlinka” (str.7 „Plener 2006) Jest też wydany
katalog – do nabycia w muzeum.
Wernisaż
Uroczyste otwarcie wystawy „Piękno
Ukryte – Barlinek 2006” pomyślane było równocześnie jako Spotkanie
Noworoczne i taki klimat udało się stworzyć organizatorom. To był
piątek 12. stycznia 2007. Gości przybyło mnóstwo, bo zainteresowanie
tą wystawą zawsze jest duże. Pogoda była nieżyczliwa (silny wiatr i
deszcz) co jednak nie odstraszyło miejscowych, ale artystów
przyjechało niewielu. Z Torunia dotarł Dariusz Przewięźlikowski, ze
Szczecina Teresa Babińska (autorka mądrego wstępu do katalogu) i ze
Stargardu dwie uczestniczki poprzednich plenerów. Ważność wydarzenia
podkreślili swoim przybyciem Burmistrz Zygmunt Siarkiewicz i jego
zastępca Amelia Pakosz, Przewodniczący Rady MiG Dariusz Zieliński,
Sekretarz Urzędu MiG Elżbieta Wrońska, radni, dyrektorzy szkół,
mieszkańcy...
Całość prowadziła Halina Fijałkowska, a w części oficjalnej
przemawiali: Komisarz Pleneru, Burmistrz MiG, Przewodniczący Rady, a
w imieniu plenerowiczów Teresa Babińska. Po przemowach gości
zaproszono do oglądania wystawy, czemu jak zwykle towarzyszyły
rozmowy, dyskusje, pytania.
Druga część uroczystości miała charakter
noworoczny: szampan, życzenia, zimne ognie, tort Królowej Spiżarni
Barlineckiej, faworki dyrektorki BOK i parę niespodzianek. Klimat
tworzył koncert melodii karnawałowych w wykonaniu Ryszarda Hyżego i
jego siostry Aleksandry Chełmińskiej. Wśród niespodzianek największe
emocje budziła loteria, na której losowano dzieła sztuki ofiarowane
przez artystów. Za 5 złotych można było wygrać ceramikę, grafikę a
nawet obraz.
Tak dobrze rozpoczęty w kulturze rok
2007 być może wróży ciekawe inicjatywy i działania, ale to jak
zawsze zależy od ludzi, ich chęci i możliwości. Życzymy sobie, aby
nadzieje i dobre pomysły stały się faktem.
Romana
Kaszczyc
|