Co w trawie piszczy...

Wiem, że ostatnio więcej się narzeka i krytykuje niżeli chwali. Ale co zrobić skoro lepiej nie jest, a wręcz przeciwnie. Jestem osoba młodą i miałam to wielkie szczęście, że po studiach dostałam dobrą pracę, ale ja jestem wyjątkiem. Większość młodzieży na dobrą pracę w Barlinku nie może liczyć. Wracają wykształceni po wielu latach nauki i zamiast mieć przed sobą pootwierane furtki, wiele propozycji pracy napotykają na mur – nie do przebicia. Nielicznym udaje się zdobyć staż z Urzędu Pracy, ale nie wszystkim. A poza tym „staż” to nie ukrywajmy darmowy pracownik, za którego pracodawca nie płaci. Taka osoba otrzymuje jedynie stażowe, czyli ok. 460 złotych na rękę za miesiąc pracy wypłacane przez Urząd Pracy. Po okresie stażu, w zależności od długości jego trwania 2-12 miesięcy, młoda osoba zostaje na lodzie, stażowe się kończy, pracy nie otrzymała i rozpoczyna poszukiwania dalej. Bardzo mało osób uzyskuje zatrudnienie po odbytym stażu. Pamiętajmy, że taki staż można mieć tylko raz.

Bez szans na samodzielne życie, bo aby się usamodzielnić – trzeba zarabiać, a w dzisiejszych czasach dobrze zarabiać, aby móc pozwolić sobie na normalne życie. Wielu starszych ludzi dziwi się, że młodzież ucieka z Barlinka – a co ma robić? Bez pracy, wiecznie na garnuszku rodziców, bez żadnych perspektyw, emigrują czy to za granicę, czy do większych miast w poszukiwaniu lepszego życia i szansy na normalność.

Rozmawiając z młodymi ludźmi, którzy w tym roku zdają matury byłam zaszokowana bo 60% z nich szykuje się na wyjazd za granice po zdaniu egzaminu dojrzałości. 

Jak tak dalej pójdzie to Barlinek zostanie miastem samych „starszych” ludzi, bo młodzieży nie uda się tutaj zatrzymać!!! Aby to zmienić trzeba stworzyć nowe miejsca pracy, dać im szansę wykazania się, zaprezentowania tego co potrafią – a na pewno większość z nich z przyjemnością będzie pracowała na lepsze jutro dla Barlinka i samych siebie.

Ostatnio wiele mówi się o małym przyroście naturalnym, mnie taki stan rzeczy nie dziwi. Jak można zakładać rodzinę i rodzić dzieci nie mając odpowiedniego zaplecza finansowego? No i znowu cała sprawa rozbija się o pieniądze. Mówi się, że pieniądze nie są ważne i szczęścia nie dają. Powiedzmy to tym, którzy ich nie mają.

                   ulf
 

Copyright (c) 2004 Echo Barlinka