Przedstawiamy Pogonistów - Radosław Grabias
Prezentujemy piłkarzy czwartoligowej
Pogoni Barlinek.
W bieżącym numerze przedstawiamy państwu sylwetkę Radosława Grabiasa.
„Daliśmy z siebie wszystko”
W
rundzie jesiennej doznałeś kontuzji i nie grałeś w kilku meczach czy
teraz z twoim zdrowiem jest wszystko w porządku?
Radosław Grabias: Na dzień dzisiejszy wszystko z moim zdrowiem jest
w porządku. Po kontuzji nie już śladu, szkoda mi tylko, że
przytrafiła mi się ona akurat, kiedy byłem wysokiej formie i nie
mogłem pomóc kolegom w ostatnich meczach rozegranych jesienią.

Czy mógłbyś przedstawić kibicom przebieg swojej dotychczasowej
kariery piłkarskiej?
Zaczynałem grę w trampkarzach Pogoni Barlinek, stamtąd poprzez
drużynę juniorów trafiłem do kadry pierwszego zespołu. Następnie
razem z Krzyśkiem Milewiczem grałem w III ligowej Poloni Słubice. Po
grze w Słubicach byłem na testach w Błękitnych Stargard, Kotwicy
Kołobrzeg oraz w Lubuszaninie Drezdenko. Podczas sparingu
Lubuszanina Drezdenko z Drawą Krzyż wpadłem w oko trenerom oraz
działaczom z Krzyża, którzy budowali drużynę, która miała wywalczyć
awans do III ligi. Niestety zajęliśmy drugie miejsce, ale nigdy nie
zapomnę wspaniałego klimatu i atmosfery w tym malutkim miasteczku.
Kolejny etap mojej kariery to gra w Niemczech w klubach
FC Göztepe i BSC Rehberge – V liga
niemiecka. Niestety nie udało mi się znaleźć stałej pracy w
Niemczech, tylko sezonową i powróciłem do Barlinka. Ale podczas
pobytu w Niemczech poznałem dużo przyjaciół i często ich odwiedzam.
Jak oceniasz postawę i grę zespołu w meczach rundy wiosennej?
Grę
oceniam pozytywnie, myślę, że graliśmy na tyle, na ile stać, daliśmy
z siebie wszystko. Szkoda, że pod koniec rundy zabrakło nam trochę
szczęścia i sił w walce o III ligę. Chciałbym w tym miejscu
podziękować naszym kibicom, którzy stwarzali niesamowitą atmosferę
na meczach i byli z nami do ostatniego gwizdka.
Pogoń Barlinek zajęła ostatecznie 3 miejsce w tabeli. Co było
przyczyną, że po znakomitym początku rundy w meczach decydujących o
awansie nasz zespół nie grał już tak dobrze?
Myślę, że na to złożyło się wiele przyczyn. Przede wszystkim do
końca nie było wiadomo, jaka kadra zagra w rundzie wiosennej.
Większość zawodników pracuje lub się uczy i na treningach nie było
zawsze 100 % frekwencji. Sam przyznam, ze nie przepracowałem okresu
przygotowawczego tak jak powinienem. Pierwsze mecze zagraliśmy tak
na ile nas stać, ale od meczu z Victorią w Przecławiu przyszło
zmęczenie, co odbiło się niestety na wynikach. Chciałbym w tym
miejscu przeprosić kibiców, którzy wierzyli w awans, mogę zapewnić,
że my zawodnicy daliśmy z siebie wszystko na boisku i także
chcieliśmy bardzo awansować, ale niestety nie udało się.
Czy jest coś w twojej grze, co chciałbyś zmienić poprawić?
Jestem napastnikiem, który na boisku jest od strzelania bramek. Ja w
tym sezonie zdobyłem 9 goli, co nie jest może jakimś szczególnym
osiągnięciem, jednak w tej rundzie starałem się grać dla drużyny.
Moja rola na boisku troszkę się zmieniła staram się wypracowywać
sytuacje strzeleckie kolegom, wywalczyć rzut wolny przed polem
karnym rywala, czy tez nawet rzut karny. Z każdym meczem nabieram
coraz więcej doświadczenia boiskowego, którego nigdy nie jest za
wiele.
Z
kim na boisku i poza nim rozumiesz się najlepiej?
To
trudne pytanie, bo mam wielu przyjaciół, zarówno w Pogoni jak i w
całym Barlinku. Nie zapominam również o moich znajomych w Niemczech.
Jeżeli chodzi o naszą drużynę to najczęściej spotykam się z Jarkiem
Świderskim, Michałem Diakowem, Pawłem Suwińskim, Pawłem Magrytą,
oraz z Grzesiem Januszke.
Czym się zajmujesz poza grą w piłkę, jak spędzasz wolny czas?
Pracuje w szkole podstawowej w Pełczycach, gdzie prowadzę zajęcia z
wychowania fizycznego. Mogę się tutaj pochwalić, ze prowadzona
przezemnie drużyna dziewcząt awansowała do finałów wojewódzkich w
piłce nożnej.
Masz jakieś plany na wakacje?
Na
wakacje chcę wyjechać do Niemiec, ale nie będę tam odpoczywał tylko
pracował. Przy okazji chcę odwiedzić swoich przyjaciół.
Dziękuje za rozmowę
Rozmawiał Krzysztof Strzemecki
|