Czy następuje kryzys
męskości?
Czy prawdziwy mężczyzna znika z
horyzontu? Czy pytanie: Gdzie ci mężczyźni?- jest nie tyle pytaniem,
co wołaniem na ratunek zagrożonemu gatunkowi ? Czy kultowy film „Seksmisja”
jest wizją proroczą przyszłego świata? Czy.....? Można by mnożyć
podobne pytania w poszukiwaniu odpowiedzi na jedno zasadnicze: Czy
mamy do czynienia z kryzysem męskości?
Zarówno męskość jak i kobiecość można
określić jako zbiór zachowań i przekonań związanych z rolami, jakie
mężczyźni i kobiety pełnią. Dotyczą one specyficznych cech
charakterystycznych dla płci; anatomicznych, funkcjonalnych oraz
tych związanych z podziałem pracy, jak i osobowościowych atrybutów
kobiet i mężczyzn.
Na każdą z tych ról składają się pewne
stereotypy, które są kulturowymi uogólnieniami na temat właściwości
kobiet i mężczyzn. Ma to związek również z pewnymi normami czy też
przekonaniami o tym, jak mężczyźni i kobiety powinni bądź nie
powinni się zachowywać. Sądy na ten temat, przekazywane z pokolenia
na pokolenie, obecne są w obyczajach, kulturze, środkach masowego
przekazu.
Zwłaszcza te ostatnie fundują nam niezły mętlik w głowie. Otóż; z
jednej strony prezentują nam obraz „prawdziwego” mężczyzny-
ogorzałego faceta, z silnie rozrosłymi barami, nietkniętego
jakąkolwiek kosmetyką, gotowego do podejmowania ryzyka, żądnego
przygód, którego dominantą jest nieujawnianie uczuć, brak
wrażliwości, a jeśli zajdzie konieczność- zdolny jest do
posługiwania się przemocą
Z drugiej strony mamy zupełne
przeciwieństwo- uroczy Czaruś, wymuskany, gładki, goniący za
najnowszymi trendami mody-począwszy od świata ubiorów, jak i
kosmetyków, gadżetów, skończywszy na modnych zachowaniach. Wrażliwy,
czuły, walczący o prawo do wychowywania dzieci, często nieporadny
życiowo, tak, więc korzystający z różnych form pomocy( prawnej,
socjalnej, socjoterapeutycznej, itd.)
I to właśnie ten stanowi przyczynek do
toczącej się i coraz bardziej popularnej dyskusji nad kryzysem
męskości.
Świat zdaje się krzyczeć: „Mężczyzna w
defensywie!”. A mnie się widzi, że mężczyzna wydaje się pozostawać
na swoim, odwiecznie przynależnym mu miejscu. To kobieta jest w
ofensywie i twardo brnie do przodu. Błąd, jeżeli ową ekspansję
kobiet pojmuje się jako rywalizacje płci, czy dążenie do dominacji.
Wszechstronny rozwój świata, nieubłagana
ekonomia, postęp techniczny otwarły swe dotychczas dla kobiet
niedostępne podwoje. Postęp techniczny - znacznie uchylił furtkę
prowadzącą do świata rzeczy męskich, świata urządzeń i rzeczy –
umożliwił kobietom wykonywanie zawodów „męskich”, które li tylko z
nazwy takowymi pozostały, bowiem o ich specyfice nie decydują już
takie atrybuty męskości jak siła fizyczna, ale odpowiednie
kompetencje, czy umiejętności możliwe do opanowania zarówno przez
jednych, jak i drugich przedstawicieli płci. Kobiety „wyszły” z domu
może nie tyle szukać niezależności, co współzależności, która
narzuca chociażby ekonomia. A skoro tak- to i polityka i życie
społeczne, kultura i wszelkie inne domeny, które do tej pory były
jej nieznacznie znane dopominają się o jej współuczestnictwo w ich
tworzeniu. Następuje przemijanie czy tez wymiana zachowań.
Zarówno feminizacja jak i kryzys
męskości są syndromem fobii społecznych, których przyczyny tkwią
może nie tyle we wzajemnym strachu przed sobą, co w szalonym tempie
zmian społecznych, ekonomicznych, kulturowych. To ono prowadzi do
podziału, prowokując wzajemne ataki. I tak pod ostrzałem znaleźli
się mężczyźni postrzegani jako narcystyczni (pomijam tu
rzeczywistych Narcyzów i zachowania ekstremalne, które występują
niemal we wszystkich dziedzinach życia).
Jednakowoż, dlaczego nie spojrzeć na to
inaczej. W dobie rozwoju medycyny, farmakologii, kosmetologii, przy
jednoczesnym ogromnym wzroście tempa życia, obserwujemy swoisty kult
ciała. Być może wypływa on z tego, że pędząc przez życie nie
zauważamy zmian, jakie czas wyciska na naszym ciele – nie tylko
wewnątrz jego, ale i zewnątrz. Dbanie o siebie higiena życia-
szeroko pojęta - w przypadku mężczyzn postrzegane są jako wyraz
zniewieścienia. Czemuż nie postrzegać tego jako zjawiska
pozytywnego? Doznania estetyczne związane z percepcją ciała
ludzkiego, a szczególnie męskiego znane są od starożytności. Pięknie
zbudowane, muskularne ciało mężczyzny stanowiło o jego męskości.
Z czasem następowała zmiana upodobań-
ogorzały, zaniedbany, mężczyzna stanowił wzór męskości. Tego
zewnętrznego wizerunku dopełniały cech osobowościowe- niezależność,
twardość, chłód emocjonalny. Sprzyjały temu różnorakie uwarunkowania
życia społecznego.
Ciągle jednak rozwijający i zmieniający
się świat dokonał swoistego przeobrażenia, które nie zawsze i nie
przez wszystkich, zwłaszcza tych głęboko utwierdzonych w
stereotypowym myśleniu jest łatwe do przyjęcia. Kobieta wkracza na
arenę. I myślę – nie po to , by walczyć, czy wpędzać mężczyzn w
kompleksy, ale często po to, by partycypować w tym częstokroć
morderczym zmaganiu się z życiem. Zajmuje miejsce obok, jako
partnerka, nierzadko przejmując role męskie. Mężczyzna ustępuje jej
miejsca albo też zajmuje jej miejsce. Ot! Taka nieoczekiwana zmiana
miejsc. I tu nasuwa się koncepcja androgynii, w której za cenne
uznaje się posiadanie zdolności do szerokiego korzystania z
tradycyjnych sposobów zachowania i do radzenia sobie z problemami
specyficznymi dla obu płci. Zachęca kobiety i mężczyzn do
przyswajania sobie cech i zachowań przeciwnej płci. Zdaniem
niektórych stanowi idealny model zdrowia psychicznego.
/ Androgyne-w mitologii greckiej matka
przedhellenskiego klanu, który uniknął przejścia z systemu
matriarchalnego na patriarchalny, związany z nobilitacja dzieci
zrodzonych z niewolnika .Androgyne przyklejała sobie fałszywa brodę/
W
latach 80- tych wpływ androgynii przeniknął do mody i stylu życia.
Myślenie o własnej męskości czy
kobiecości jest nadmiernie dominowane przez stereotypy. A oczywistym
wydaje się, iż fakt bycia mężczyzną czy kobietą nie wymaga dowodu.
Mężczyźni niekoniecznie stracą na swej
męskości, nie dotknie ich kryzys męskości, gdy pozwolą sobie na
przypisane stereotypowo kobietom cechy- dbający o siebie, pachnący,
czuły, a przy tym operatywny, zaradny mężczyzna – to ideał. I może
to właśnie mężczyzna świetnie wpasował się w marcusowską wizję
orfeuszowsko- narcystycznego doświadczenia świata, w którym filozof
Herbert Marcuse upatruje ważny składnik autentycznej egzystencji
odrodzonego człowieka będącego zaprzeczeniem cywilizacji
represyjnej?
W związku z tym może, więc warto
przełamywać stereotypy, nie szukać przysłowiowej „dziury w całym” i
zgodnie z arystotelesowskim nawoływaniem zachować we wszystkim
umiar, poszukać złotego środka.
Wanda Sztander pisze(niebieska
Linia4/15/2001Dyskusja o kobiecości i męskości): ”Świat kobiet i
świat mężczyzn uzupełniają się. Gdyby nie to, co męskie, bylibyśmy
ubożsi o rozumienie prawideł wszechświata(...) jest coraz więcej
przepustek do obu światów dla przedstawicieli obu płci nie tyle
przeciwnej, co dopełniającej się”.
Tak wiec zostawmy może problem kryzysu
męskości, jest tyle ważniejszych- choćby wszelkie ekonomiczne. To że
następują zmiany w świecie, we wszystkich jego aspektach, przyjmijmy
jako naturalne i nieuchronne.
Iwona
Żytkowiak
|