Oszczędzanie na dzieciach
Finansowanie szkolnictwa podstawowego i
gimnazjalnego, należy do zadań własnych Gminy, natomiast szkolnictwo
ponadgimnazjalne jest finansowane przez powiat.
Środki finansowe, w postaci subwencji
oświatowej przeliczanej na ucznia, spływają do gmin i powiatów w
comiesięcznych transzach z budżetu państwa.
Te dwa zdania wprowadzenia poczyniłem po
to, byśmy mieli jasność, kto w dalszej kolejności odpowiada za
finansowanie szkół w Gminie. Burmistrz wie ilu ma na swoim terenie
uczniów we wszystkich szkołach i tak ma organizować system szkół, by
się w tej kwocie subwencji zmieścić. Ma oczywiście możliwość
dofinansowania szkół z budżetu gminnego. Może się zawsze tłumaczyć,
że corocznie budżet zatwierdza mu Rada Gminy, ale nie przypominam
sobie sytuacji, aby radni zdjęli kiedykolwiek istotną kwotę z
budżetu oświaty.
W zasadzie nasuwa się pytanie, co się
zatem stało w naszym mieście z finansami, skoro niczego nie
wybudowano w ostatnich dwunastu latach, a w kasie brakuje
kiklkanaście milionów zł. Mam nadzieję, że znajdziemy odpowiedzi na
te pytania w następnych artykułach.
Kiedy pod koniec sierpnia umówiłem się
na rozmowę z Burmistrzem, na temat zlikwidowania od września tego
roku, wszelkich zajęć pozalekcyjnych w szkołach, pan Zygmunt
Siarkiewicz stwierdził, ze nigdy o takim pomyśle nie słyszał i musi
zbadać temat.
W jego imieniu oświatą w Barlinku
zawiaduje pan Zdzisław Kik czyli dyrektor Zespołu
Ekonomiczno-administracyjnego Szkół. Pan Kik wpadł na genialny
pomysł, aby zajęcia pozalekcyjne nauczyciele prowadzili za darmo w
ramach pensum. Wystosował nawet pismo do ministerstwa i dostał
odpowiedź, że a jakże nauczyciel pracuje 40 godzin tygodniowo i może
w tym czasie prowadzić zajęcia z uczniami. W tym piśmie wprawdzie
ministerstwo nie precyzuje ile to godzin poszczególni nauczyciele
mają przepracować za darmochę, ale ponieważ kadra nauczycielska
najczęściej kłótliwa nie jest, więc eksperyment wprowadzenia po dwie
godziny dla każdego nauczyciela się powiódł.
W przyszłym roku pan Kik wymyśli, że
jeżeli dwie godziny nauczyciele mogą pracować społecznie, to czemu
nie wprowadzić czterech. Później się dorzuci następne dwie i w
szkołach zostaną sami społecznicy, a Radni będą mieli taki budżet do
dyspozycji w Barlinku, że tylko czekać jak podpiszą nową umowę o
partnerstwie z kolejnym miastem, tym razem proponuję poszukać w
Chinach.
Co ciekawe, kiedy pytałem w sierpniu
radnych naszego miasta, dlaczego się zgodzili na likwidację tych
zajęć, usłyszałem od każdego, że nic im o tym nie wiadomo. Ale kiedy
przewodniczący komisji oświaty, stwierdził, że też o tym nic nie
słyszał, przestałem cokolwiek rozumieć. Zwłaszcza, że w tym roku pan
Burmistrz otrzymał od radnych lewicy podwyżkę równą pensji w pełni
wykształconego nauczyciela stażysty.
Jeden z dyrektorów szkół, powiedział mi
nawet, że nigdy nie dostał zaproszenia na posiedzenie komisji
oświaty. Od kogo więc, panie przewodniczący Komorowski, ma się pan
dowiedzieć, co szkołom potrzeba?
Zacząłem mocno drążyć temat i co się
okazuje, Dyrektorzy szkół, nie mają władzy, posłusznie i potulnie
wykonują polecenia super dyrektora Kika. Pomyśleć, że tak niedawno
byłem dyrektorem czwórki i zupełnie nie mogę sobie wyobrazić
sytuacji, że to nie ja decyduję o mojej szkole tylko księgowy z
ZEAS-u. Kto stworzył taką strukturę.
Pan Burmistrz wpadł na jeszcze lepszy
pomysł i by dzieci mogły do szkoły przyjść i pokopać piłkę, albo
poserwować w Internecie, to nauczyciel musi napisać projekt, że chce
dzieciakom organizować takie to a takie zajęcia. Panie Burmistrzu
nie tędy droga. Nauczyciele prowadzą tak zwane dzienniki pracy
pozalekcyjnej i tam wszystko jest opisane: co robią i z kim, i w
jakim czasie. A od sprawdzania tego, co robi w szkole nauczyciel,
jest zawsze dyrektor szkoły i niech Pan tę działkę dyrektorom
zostawi.
Dzieci pytają kiedy będą SKS-y w szkole. Widocznie
władza ma w zamian tak dużo do zaoferowania dzieciakom i młodzieży w
naszym mieście, że do szkolnej hali i sal
komputerowych mają wstęp wzbroniony.
My, panie Burmistrzu dobrze wiemy, gdzie
należy w naszym mieście poczynić oszczędności. Wybory niedługo i
trzeba będzie o tym poważnie zacząć rozmawiać. Tak naprawdę
mieszkańców nie interesuje ile pierogów Pan zjada na kolejnym
wiejskim festynie, o czym donosiła prasa.
Wracając do tematu oświaty informuję, ze lekką ręką
dla firmy ochroniarskiej płacimy za pilnowanie boisk ok. 8 tys. zł
miesięcznie, a na zajęcia pozalekcyjne dla dzieci kasy brak –
obiekty stoją puste!
I może jeszcze jedno! W Dniu Edukacji
Narodowej nagrody dla największych sympatyków Związku Nauczycielstwa
Polskiego otrzymali: burmistrz Siarkiewicz, pan Kik i pan
Adryjanowski! Przyłączam się do gratulacji.
Stanisław Mitręga
|