FELIETON - Bieg po chleb

W okresie wakacyjnym możemy bardzo ciekawie spędzić wolny czas. Uprawianie sportu wydaje się być najatrakcyjniejsze i najkorzystniejsze dla zdrowia.

 

Minął już pierwszy miesiąc wakacji. Pozostał jeszcze jeden. Jak zorganizować sobie ten czas? Dla zdrowia zdecydowanie najlepszym wydaje się być ruch na świeżym powietrzu. Obserwując jednak ludzi dookoła można odnieść wrażenie, że nie wszyscy o tym wiedzą. Ale, kto jak chce. Wieczory z rodziną przy grillu, nocne wojaże po barlineckich pubach a może spotkanie ze starymi znajomymi na sportowym boisku? Ta ostatnia inicjatywa mnie osobiście podoba się najbardziej. Dlaczego? Bo sport jest najlepszą receptą na podreperowanie swojej cherlawej kondycji. No i co najważniejsze uprawianie sportu jest najlepszym lekarstwem dla poprawienia złego samopoczucia. O tym jak ważny dla zdrowia jest ruch na świeżym powietrzu wiedzieli już antyczni uczeni. Grecki filozof Arystoteles powiedział niegdyś: „nic tak nie niszczy organizmu, jak długotrwała fizyczna bezczynność”. I dlatego właśnie w czasie wakacyjnych urlopów zorganizujmy sobie czas na sportowo. Dla zdrowia!
 

No mamy jeszcze telewizor. A w nim wiadomości ze świata, ciekawe seriale, zabawne wieczory kabaretowe, fascynujące filmy, programy dokumentalne i modne ostatnio telewizyjne piątkowe noce klubowe. Czy oglądać? Jasne, że tak. Oby tylko z umiarem. Sportu w telewizji publicznej jest jak na lekarstwo, więc najlepiej jak najszybciej ściągnąć z nóg ciepłe kapcie, założyć sportowe trampki, wyciągnąć z szafy starą podziurawioną koszulę, podzwonić po znajomych i pobiec, czym prędzej na boisko albo plażę.
 

Od przeszło dwóch miesięcy mogliśmy oglądać w telewizji siatkówkę. Zainspirowani grą polskiej reprezentacji, dlaczego nie mielibyśmy zaprezentować posiadanych umiejętności znajomym na własnym podwórku? A może by tak poranny jogging? Na dobry początek mała przebieżka do spożywczaka i z powrotem. Na przykład po świeży chleb. Następnie dystans zwiększajmy, aż dojdziemy do dnia, w którym bez zmęczenia przebieglibyśmy po wszystkich większych marketach w mieście…A co tam.

Pewien mój znajomy biega rekreacyjnie cztery kilometry dziennie. Zapytany czy oby nie za dużo, stwierdza, iż wystarczająco. A tak pisząc na marginesie to uważa on, że jeżeli ktoś zjada osiem jaj dziennie to nie oznacza, ze jest przyjacielem ptaków… Ot taka życiowa jego mądrość, którą przenosi na niemal każdą dziedzinę swojego życia! Życiowa mądrość, której nie trzeba rozumieć...
 

Jakie dobre warunki mamy do uprawiania sportu unaocznił nam goszczący w lipcu w Barlinku pierwszy program telewizji publicznej. Wysportowana pani redaktor i trochę mniej witalny pan redaktor podziwiali urokliwe zakątki naszego miasta. Pływali w kajakach, w łodziach, biegali po pomoście, jeździli rowerem i to na oczach całej Polski! O lepszą reklamę spędzania wolnego czasu w naszym miasteczku będzie bardzo trudno. Dlatego zachęceni przez reporterskie gwiazdy siadajmy na rowery, wskakujmy do łodzi, nie chodźmy do sklepów, ale do nich biegajmy… Stare porzekadło mówi przecież: W zdrowym ciele zdrowy duch!!!

 

Paweł Barabasz

pab_eb@op.pl
 

Copyright (c) 2004 Echo Barlinka