Żeglarski Puchar Polski
Z
pogodą w kratkę
Żeglarstwo to taki sport, gdzie najważniejszą rolę odgrywają nie
tylko umiejętności zawodników i sprzęt, lecz przede wszystkim
pogoda. To ona zawsze spędza sen z powiek organizatorów.
W
Barlinku na czerwcowych Mistrzostwach Polski Północnej w klasie
omega będącymi jednocześnie czwartą tegoroczną eliminacją Pucharu
Polski w klasie omega, wystartowało łącznie 27 załóg. Podzielono je
na dwie grupy – sport, w której można używać spinakera i trapezu
oraz standard, gdzie zawodnicy ograniczeni są tymi możliwościami, a
także jacht musi mieć odpowiednią dużą wagę – minimum 320 kg.
W
klasie sport wystartowało 19 załóg, w tym jak zwykle cała czołówka
Polski, oraz dwie załogi z Barlinka. Natomiast w klasie standard
pływało 8 załóg, w tym trzy z Barlinka, a wśród nich Radosław
Kędzior z żeńską załogą: Kamila Przybycińska i Judyta Mikołajczyk. W
tej klasie wystartował także ubiegłoroczny zdobywca Pucharu Polski
Mariusz Wandasiewicz (też z żeńską załogą) z Katowic. Zapowiadała
się więc pasjonująca rywalizacja.
I
teraz o pogodzie. Internetowe zapowiedzi wskazywały, że w pierwszym
dniu ma dmuchnąć dokładnie w południe. I tak się stało, bo rano
wiatru było na lekarstwo, a właściwie w ogóle go nie było. O 12.00
padło hasło: na wodę!!! I chociaż tego wiatru w dwóch pierwszych
biegach za dużo nie było, to jednak udało się je przeprowadzić, a
wyniki końcowe były dużą loterią. Po południu dmuchnęło natomiast
całkiem mocno, lunął deszcz i było z czym walczyć. W tak zmiennych
warunkach o niespodzianki było nietrudno i tak właśnie było.
W
klasie sport w każdym biegu zwyciężał ktoś inny, więc wyniki były
zupełnie nieoczekiwane. Tym bardziej, że w drugim dniu, ze względu
na absolutny brak wiatru, nie udało się rozegrać żadnego biegu i
wyniki z soboty były wynikami ostatecznymi.
Po
podliczeniu punktów zwycięzcą okazał się – po raz pierwszy w swojej
karierze – prezes Związku Klasy Omega Włodzimierz Radwaniecki z
Olsztyna – 5 pkt, przed Pawłem Tarnowskim z Gliwic – 6 pkt i
Romualdem Knasieckim z Bydgoszczy – 8 pkt.
W
klasie standard walka była bardziej skrystalizowana. M.Wandasiewicz
w bezwietrznych warunkach dwukrotnie zwyciężył, a Radek Kędzior
przypływał tuż za nim. Gdy dmuchnęło mocniej, Wandasiewicz
przypływał trzeci i szósty, natomiast Radek - drugi i pierwszy.
Ostatecznie obaj zakończyli zawody z tą samą ilością punktów, jednak
Wandasiewicz wygrał, bowiem to on więcej biegów i został zwycięzcą
klasy standard.
A.Szynkiewicz wystartował w klasie sport na świeżo wyprodukowanym
przez siebie jachcie, i trzeba go usprawiedliwić, bowiem nawet nie
zdążył wystartować w pierwszym wyścigu, dokonując w tym czasie
ostatnich montaży. Lecz i tak zajął w łącznej klasyfikacji 11
miejsce.
Jak te
ważne zawody oceniają goście? Sędzia Robert Exner z Gorzowa ocenił
organizację regat bardzo wysoko. Klub Żeglarski Sztorm jak zwykle
doprowadził wszystko do perfekcji (oprócz pogody). Atrakcyjne
nagrody – za pierwsze miejsce 30 m2 podłogi z Barlinek SA, za
kolejne sprzęt elektroniczny) i tzw. program towarzyszący powodują
to, że do Barlinka przyjeżdża się bardzo chętnie. Jedyne
zastrzeżenia sędzia miał do ochrony trasy, którą obsługiwał nasz
WOPR.
–
Motorówki WOPR-u muszą być cały czas widoczne dla komisji
sędziowskiej. Tego niestety nie było – posumował sędzia Exner.
|