Kto za drzwi?
Zanim
przejdę do tematu, przytoczę czytelnikom powszechnie znaną anegdotę,
która z lekka ubarwionej wersji brzmi mniej więcej tak:
Jaś i
Małgosia zgodnie siedzieli w jednej szkolnej ławie; dziewczynka
sprytna, ładna, udzielająca się w samorządzie klasowym. A Jaś
małomówny, nieśmiały, trochę rozrabiaka. Aż pewnego razu któreś z
dwojga głośno puściło „bąka”. Jaś się zaczerwienił (był może
uczulony na kolor lub zapach). Wiadomo, doświadczona nauczycielka
Jasia za karę wyprosiła za drzwi, a klasa podzielona jak to zwykle
bywa na dwa obozy, w nagrodę pozostała w nieświeżym powietrzu.
Przykład przytoczonej anegdoty pasuje jak ulał do istniejącej
sytuacji w byłym zespole śpiewaczym BARLINIACY, który to chór
prowadził Ryszard Bernacki. Konflikt, dziś już nie bardzo wiadomo o
co, wywołały dwie osoby, a w nagrodę pozbawiono 23-ch członków klubu
seniora możliwości śpiewu w zespole, tylko dlatego, że nie stanęli
po właściwej stronie w konflikcie. To znaczy, po której właściwie?
Lewej czy prawej?
Pikanterii sprawie nadaje fakt, że zarządem PKPS-u w Barlinku w
większości kierują pedagodzy z długoletnim stażem, którzy w tym
konflikcie są za odpowiedzialnością zbiorową, nawet za cenę
rozwiązania zespołu i poniesienia strat, co też niezwłocznie
uczyniono, kupując nowym chórzystom nowe stroje. A co, jak szaleć,
to szaleć. W końcu nie za swoje (a może się mylę?).
Miałem
wątpliwą przyjemność uczestniczyć w jednym ze spotkań pojednawczych
z Zarządem PKPS z udziałem burmistrza Zygmunta Siarkiewicza i
stronami konfliktu, które odbyło się w maju br. Powiem, że było mi
wstyd słuchać niektórych wypowiedzi i argumentów podnoszonych przez
ludzi, po których należało się spodziewać obiektywizmu i chęci
pojednania, a nie zacietrzewienia w sprawie zwrotu strojów czy
zamykania pomieszczeń i bojkotowania występów chóru
„Odszczepieńców”. Oczywistym jest, że w takiej sytuacji nie może być
mowy o ugodzie czy pojednaniu.
Spyta
ktoś, co na to burmistrz i władze samorządowe miasta? A no niewiele,
bo po prawdzie Rada Miasta płaci spore środki na działalność PKPS-u,
ale jak one są wydatkowane, to już wielkiego wpływu na to nie mają.
Burmistrz i większość radnych chciałaby ten konflikt jakoś
rozwiązać, mając na uwadze fakt, że zespół ma spore osiągnięcia
artystyczne w kraju, koncertuje w szkołach itp., mimo swoistego
bojkotu ze strony przeciwników jego istnienia, przynosząc radość i
dzieciom niepełnosprawnym i ludziom starszym i młodszym. Można zadać
pytanie: czy lepiej, ażeby ci ludzie stali w kolejkach do lekarza,
lub zamknęli się w swoich domach w oczekiwaniu na śmierć? Kto ma
prawo decydowania o losie innych, niż oni sami?
Atmosfera w zespole śpiewaczym, dziś o nazwie RETRO jest wręcz
wspaniała. Starsi ludzie wyczekują tego jednego dnia w tygodniu,
żeby się spotkać, razem pośmiać i pośpiewać. Czy to nie wspaniałe? W
świecie fałszu, obłudy i okrucieństw. Proszę barliniaków(nki) jeśli
nie o życzliwość, to o tolerancję, która z czasem może się
przerodzić w miłość do chóru. Dosyć agresji, czas opamiętać się!
Tomek
Ps. Od
niedawna również jestem członkiem chóru RETRO, a klimaty znam z
autopsji.
autor
15.06.2005 r.
|