"Uśmiechy" trafiły w 10-tkę

 

Nie wiem czy to bardziej zaszczyt, czy radość relacjonować takie wydarzenie jak koncert z okazji dziesięciolecia Zespołu Tańca i Piosenki „Uśmiechy”. Zresztą nie ważne, bo dla mnie jedno i drugie jest jednakowo satysfakcjonujące, więc tym chętniej opowiem jak było, zwłaszcza, że otrzymałem glejt na relację, a nie recenzję. No, więc po kolei.

 

 

Dziesięć lat, to dziesięć lat. Nie takie jubileusze się obchodziło i jakoś człowiek to zniósł, ale dla Uśmiechów 10 lat, to właściwie kres możliwości. A tu dowiaduję się, że ze 100 osobowego zespołu, o jakim pisałem z okazji jego 5-lecia pozostało 8 dziewcząt, poza tym tych „średnich”, co to wówczas były na progu kariery obecnie pozostało 6, no a „maluchy” z tamtych czasów, stanowią zaledwie tuzin. Jak bym nie liczył, wychodzi, że reszta, czyli 74 „artystów” to „surowizna”.

 

 

Nie mała grupka, to smarkateria 5,6-letnia dziś reprezentująca 10-letni dorobek i w chwili założenia zespołu jeszcze na tym świecie nie było, a gdy pisałem relację z 5-lecia Uśmiechów, wcale pokaźna grupa dzisiejszych „jubilatów” albo czekała na swoje przyjście na świat, albo ćwiczyła emisję głosu w becikach. Nie zmieniła się tylko kadra instruktorska: kierownik artystyczny i założycielka zespołu, niezmordowana pani Lodzia Malanowska, choreografowie i instruktorzy - Magda Zynda, Kasia Stanisławska, Adam Maślak i realizator dźwięku - Piotr Stanisławski. No a teraz do rzeczy.

 

 

Wdzięcznie i bez tremy, koncert zapowiedziały dwie tzw. „średniaczki”, a potem Strauss i walc jak mgiełka, wykonany kolejno przez 3 grupy - od najstarszej do najmłodszej. To był tylko pretekst, aby panie Magda Zynda i Kasia Stanisławska mogły powitać władze miasta w osobach - burmistrza Zygmunta Siarkiewicza i przewodniczącego Rady Miejskiej - Mieczysława Adryjanowskiego, przewodniczącego Rady Powiatu - Mariana Polańskiego, przybyłego także w „obstawie” obu wikariuszy - ks. Dziekana Bronisława Lose i wielu przedstawicieli miejscowych instytucji, przedsiębiorstw, banków oraz wypełnioną po brzegi salę spragnionymi wrażeń estetycznych barlinian.

A później zaczęło się wszystko polką w wykonaniu maluchów i od bloku wspomnieniowego:Gdyby do szkoły chodziły Anioły”, „Paluszek i główka”, „Ojciec Wirginiusz”, wszystko to w nowym układzie.

 

 

Właściwie rzeczy znane, a jak gorąco przyjmowane. Bo gdyby tych aniołów-urwisów nie było, gdyby nie od wieków nasze naiwne tłumaczenia leniuchowania bólem paluszka i głowy, czy świat byłby taki ciekawy, czy mielibyśmy tyle wspaniałych wspomnień z lat dzieciństwa. Uśmiechy nam znów o czymś przypomniały. A później nastrojowe Jezioro Łabędzie, które  ni stąd ni zowąd staje się jeziorem kaczym, kurzym... w każdym bądź razie - ptasim, żeby przejść w taniec kowbojski, a dalej już taniec za tańcem, co jeden, to bardziej porywający lub skłaniający do refleksji i wspomnień jak chociażby tango pełne temperamentu, a jednak wzruszające, bo przypominające lata naszej własnej młodości, kiedy jeszcze królowało ono na parkietach.

 

Czy można pisząc relację z tego koncertu pominąć bajkę o Kopciuszku, Lajkonika i Rynek Krakowski, albo taniec ukraiński? W żadnym wypadku! Tańczyła to kiedyś Słoneczna Gromada i tańczy to nowe pokolenie Uśmiechów, i zawsze przyjmowane jest z entuzjazmem, gdy się patrzy, z jakim zacięciem, zaangażowaniem dzieciarnia to wykonuje.

Nie brakło także tańców nowoczesnych – Titanic, Creizy, ale i takich, co pamiętamy jako przeboje, np. Charleston, Blues Brothers, Nie zadzieraj nosa i wiele innych, do kankana włącznie, którego tym razem tańczą wszystkie grupy, aby przejść w pełen ruchu, koloru i ekspresji finał.

Można wiele pisać o reakcji publiczności. Powiem tylko, że program przyjęto oklaskami na stojąco, co w przypadku dziatwy wydaje się dość niespodziewane, ale jak najbardziej uzasadnione, gdy chodzi o uznanie i szacunek dla wysiłku twórców tego programu. Później już były tylko gratulacje i kwiaty od wszystkich - władz wszelkiego pionu, różnych instytucji i publiczności. Kwiaty nie mniej kolorowe i świeże jak sami jubilaci.

 

 

A skoro już jesteśmy przy tym, to przydałoby się nieco faktografii, co też niniejszym czynię:

Realizatorzy programu:

Scenariusz i reżyseria: Leokadia Malanowska, Choreografia: Leokadia Malanowska, Magda Zynda, Kasia Stanisławska i Adam Maślak. Konsultacje artystyczne: Wiesława Zielińska. Projekty kostiumów: Leokadia Malanowska. Wykonanie kostiumów: Pracownia FRAJDA – Gorzów Wlkp., O.Sz. i W. – Barlinek, F-ma AIDA – Łódź. Przygotowanie wokalne – Zbigniew Bocian. Realizator dźwięku: Piotr Stanisławski. Światła: Rafał Szafrański – Gorzów Wlkp.

Aby nie wdawać się w szczegóły, bo jest tego bardzo dużo, pozwolę sobie tylko przypomnieć, że w ostatnim pięcioleciu działalności Uśmiechów, zebrało się tych koncertów w sumie 115, z czego 29, to koncerty zagraniczne – w Niemczech, Francji, Szwecji i Danii, jednym z najprzyjemniejszych osiągnięć, to zdobycie Brązowej Jodły na VII Festiwalu w Kielcach.

 

Wszystko to można było osiągnąć tylko dzięki olbrzymiej pracy zespołu i kadry, wspomaganych przez takich sponsorów jak: GBS w Barlinku, Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego, Zakłady BARLINEK S.A., Starostwo Powiatowe w Myśliborzu, Biuro Rachunkowe PP. Kłodów w Barlinku, PGK w Barlinku, BOK „Panorama” i Urząd Miasta i Gminy.

 

A więc serdeczne podziękowania i gratulacje, drodzy Jubilaci! Czekamy na dalsze koncerty i wiele, wiele lat chlubnej działalności dla dobra naszej małej Ojczyzny – miasta i gminy Barlinek.

 

WK

 

PS.

Jeśli ktoś chce się dowiedzieć wszystko o Uśmiechach, niech zajrzy do internetu na stronę: www.usmiechy.barlinek.biz.pl
 

Copyright (c) 2004 Echo Barlinka