Moja loża
* To
były gorące dni. Dwa dni kwietniowej Majówki i trzy dni majowej
Majówki. Najdłuższy weekend tego roku. A jak go spędziliśmy? Ano
tak, jak kto chciał. Zjechali się do Barlinka międzynarodowi gości,
z Niemiec i Szwecji, aby celebrować rocznicę przystąpienia Barlinka
do Unii Europejskiej. I staraliśmy się ich przyjąć z naszą narodową
gościnnością. Jak się to udało? Poczekajmy na ich opinie, bo z
pewnością trafią do nas.
Pomimo
to znowu pojawiły się głosy, szczególnie młodszej części
społeczeństwa, że program Majówki nie trafił w ich przekonania i
zainteresowania. Trudno, bo to była kwietniowo-majowa Majówka
międzynarodowa. Jak kto sobie nie umiał znaleźć sobie miejsca, to
jego wina.
*
Godnie za to pożegnaliśmy naszego papieża. W tym numerze Echa
publikujemy dwie relacje młodych ludzi z Barlinka, którzy byli w
dniach pogrzebu w Rzymie. Z pewnością zainteresuje to naszych
Czytelników, tak jak i wspomnienia tych, którzy mieli szczęście
spotkać się z największym Polakiem. Gorąco zachęcam do prześledzenia
tych materiałów i do chwili zadumy. Mnie łzy popłynęły....
*
Jakoś coraz częściej słyszy się następującą opinię: Nie jest tak
różowo, jak to wygląda.
Prześledźmy to przez moment, bo z tym zadaniem, tak mnie się coś
wydaje, będziemy się spotykać co chwilę. A o co chodzi? O
rzeczywistość chodzi, tę naszą, szarą rzeczywistość. Przynajmniej
dla większości.
Mamy
chyba w naszym narodowym statusie wpisane czarnowidztwo. Co się nie
polepszy, to się popieprzy – jak to mówią co niektórzy. Zawsze
szukamy jakiejś dziury w całym, a krytykanctwo jest naszą drugą
naturą. No bo tak – siedzi sobie człowiek, na przykład na sesji
naszego gminnego parlamentu i słucha. Obok siedzi młodzież szkolna,
w ramach przedmiotu „Wiedza o społeczeństwie” i też słucha. Ja, to
co się dzieje w trakcie obrad, jakoś tam rozumiem, bom stary już
człowiek i przyzwyczajony do różnych dziwactw. Ale młodzież??!!
Patrzy
zdumionymi oczyma i nijak nie może pokapować, o co tym naszym
reprezentantom społeczeństwa chodzi. Słyszę za plecami przyciszone
głosy, że muszą z sesji napisać sprawozdanie. Ale jak się do tego
zabrać, diabli wiedzą. Pytam więc dyskretnie, jakie mają odczucia z
tego, co się na sali dzieje, niech wyrażą to jednym chociaż zdaniem.
-
Kłócą się – słyszę odpowiedź – Tylko nie wiadomo o co.
Dlaczego jest tak źle, skoro jest tak dobrze? Albo inaczej. Dlaczego
jest tak dobrze, skoro jest tak źle? Bo dla jednych, im gorzej tym
lepiej, a dla drugich, im lepiej tym gorzej.
Mało
kto to pokapuje. Jest dobrze, ale nie beznadziejnie.
Krzysztof Kędzior
|