Kryminałki

* Złomiarze-złodzieje wciąż grasują. Tym razem ich łupem padły włazy do studzienek kanalizacyjnych oraz atrapy samochodowe. Ci złodzieje kradną wszystko, co się da.

* Już raz opisywaliśmy przypadek beztroskiego pozostawiania wartościowych przedmiotów w nie zamykanych pomieszczeniach biurowych. Tym razem straty były stosunkowo wysokie i wyniosły około 3 tys. zł. Apeluję także o nie pozostawianie wierzchnich okryć z zawartością w kieszeniach w przychodni stomatologicznej przy ul. Szpitalnej nr 4.

* Odnotowano nietypowy przypadek zuchwałego wyrwania kobiecie na ulicy miasta torebki z zawartością - całe szczęście tylko dowodu osobistego. Zdarzenie zauważył przechodzień, który złodzieja zatrzymał wraz z łupem. Niestety zamiast na Komisariat zaprowadził go do mieszkania poszkodowanej, gdzie złodziej wykorzystując chwilę nieuwagi osoby, która go zatrzymała, zbiegł. Gratulujemy przechodniowi refleksu i odwagi, ale nasza szczęśliwość byłaby większa, gdyby zuchwały złodziej trafił za kratki.

* Znaczący sukces odnotowała nasza jednostka, zatrzymując sprawcę kradzieży i usiłowania kradzieży, około 10 samochodów osobowych. Złodziejem okazał się 21-letni mieszkaniec jednej z okolicznych wiosek w naszej gminie. Sąd wydał postanowienie o tymczasowym aresztowaniu złodzieja na okres 2 miesięcy. Sprawa jest rozwojowa, gdyż sprawca ma na koncie więcej czynów przestępczych.

* Komisariat wszczął dochodzenie w sprawie sprzedaży alkoholu osobom nieletnim. Ostrzegamy sprzedawców i właścicieli sklepów przed podobnym procederem, który za każdym razem będzie kończył się wszczęciem dochodzenia i skierowania sprawy do Sądu - lepiej nie ryzykować!

* Komisariat odnotował mnóstwo zgłoszeń o kradzieżach telefonów komórkowych, ze względu na wymóg zgłaszania kradzieży w celu zablokowania numerów skradzionych telefonów przez operatorów telefonii komórkowej.

* Właściciele sklepu w Mostkowie w godzinach porannych stwierdzili włamanie do ich sklepu. Dziwne, że nikt nic nie widział (a może nie chciał widzieć), skoro sklep zlokalizowany jest w centrum tej miejscowości. Jeszcze bardziej dziwny jest fakt, że tej samej nocy dokonano włamania do sklepu tych samych właścicieli w sąsiednich Jedlicach.

* Odnotowuje się sporo drobnych kradzieży w sklepach Netto. Jeżeli sprawca kradzieży nie jest pod działaniem alkoholu a ochrona marketu odzyskała skradziony towar, policja w takich przypadkach może obecnie nałożyć na sprawcę kradzieży mandat karny, który najczęściej jest kilka razy większy niż wartość skradzionych towarów - czy warto narażać się?

* Złomiarze nadal grasują. Ponieważ jest coraz mniej metalowych przedmiotów, które można sprzedać w punkcie złomu, „pomysłowi” złodzieje-złomiarze nagminnie kradną wanny na ogródkach działkowych, kradną narzędzia rolnicze z terenu pól i gospodarstw rolnych, a nawet demontują ramy metalowych ogrodzeń. Co będzie jak i tego zabraknie?

* Pomimo kilkunastokrotnych informacji o nietrzeźwych kierujących pojazdami i sprawach karnych wobec bezmyślnych kierowców, tylko w 15 dniach lutego, Komisariat wszczął 6 spraw karnych wobec nietrzeźwych kierowców, u których stwierdzono zawartość alkoholu powyżej 0,5 promila, a kilkanaście spraw skierowano do Sądu Grodzkiego.

* Odnotowano przypadek nielegalnego posiadania amunicji myśliwskiej u byłego myśliwego, który zapomniał o konieczności rozliczenia się z amunicji po rezygnacji z broni. Nie popełniajmy tak podstawowego błędu.

* Patrol policyjny przypuszczalnie uratował życie tzw. „leżakowi”, czyli osobnikowi w stanie upojenia alkoholowego, który spał sobie poza terenem marketu Netto przy ul. Dworcowej. Wezwano karetkę pogotowia, która oceniła kondycję „leżaka”. Okazało się, że był nim mieszkaniec pobliskiego budynku mieszkalnego.

Zebrał SO

Stare kryminałki

Pakt o nie agresji

Dawno, może ze 30 lat temu, w jednym z mieszkań w bloku w centrum naszego miasteczka, odbywała się rodzinna impreza. Wzorowy dotąd małżonek, nazwijmy go Cezary, wypił niestety zbyt dużo alkoholu i w trakcie drobnej kłótni z żoną Ewą, uderzył ją w twarz. Zareagowali oczywiście krewni Ewy i doszło do szarpaniny z Cezarym. Rodzina była zszokowana zachowaniem się dotychczas wzorowego męża Ewy, która głośno płakała.

Matka Ewy widząc, że Cezary nadal jest agresywny i że może dojść do eskalacji konfliktu, postanowiła poprosić o pomoc młodego milicjanta, mieszkającego w sąsiedniej klatce schodowej. Dobrze zbudowany młody milicjant Tadziu, chociaż też miał imprezę rodzinną, postanowił pomóc sąsiadce. Poszedł więc na interwencję, ale kiedy Cezary go zobaczył, wpadł w furię i kazał mu „sp...”.

Kiedy na dodatek Cezary powiedział, że nie życzy sobie aby jakiś młokos go pouczał, bo to jego dom, wówczas także Tadziu solidnie się wkurzył, chwycił Cezarego za odzież, podniósł go do góry i wyniósł z mieszkania z zamiarem doprowadzenia Cezarego do wytrzeźwienia. Trzymając Cezarego za kołnierz, prowadził go do dawnego Komisariatu przy ul. Sądowej. Cezary jednak był nadal „niegrzeczny” i ubliżał młodemu milicjantowi. Ten z kolei po każdej wiązance ze strony Cezarego, dawał mu kopniaki w pośladki, wzbudzając sensację i wesołość przechodniów. Jeden z przechodniów, zgorszony zachowaniem się młodego milicjanta, zatelefonował nawet do komendanta Komisariatu, zgłaszając naganne
 

Copyright (c) 2004 Echo Barlinka