Kryminałki
*
Złomiarze-złodzieje wciąż grasują. Tym razem ich łupem padły włazy
do studzienek kanalizacyjnych oraz atrapy samochodowe. Ci złodzieje
kradną wszystko, co się da.
* Już
raz opisywaliśmy przypadek beztroskiego pozostawiania wartościowych
przedmiotów w nie zamykanych pomieszczeniach biurowych. Tym razem
straty były stosunkowo wysokie i wyniosły około 3 tys. zł. Apeluję
także o nie pozostawianie wierzchnich okryć z zawartością w
kieszeniach w przychodni stomatologicznej przy ul. Szpitalnej nr 4.
*
Odnotowano nietypowy przypadek zuchwałego wyrwania kobiecie na ulicy
miasta torebki z zawartością - całe szczęście tylko dowodu
osobistego. Zdarzenie zauważył przechodzień, który złodzieja
zatrzymał wraz z łupem. Niestety zamiast na Komisariat zaprowadził
go do mieszkania poszkodowanej, gdzie złodziej wykorzystując chwilę
nieuwagi osoby, która go zatrzymała, zbiegł. Gratulujemy
przechodniowi refleksu i odwagi, ale nasza szczęśliwość byłaby
większa, gdyby zuchwały złodziej trafił za kratki.
*
Znaczący sukces odnotowała nasza jednostka, zatrzymując sprawcę
kradzieży i usiłowania kradzieży, około 10 samochodów osobowych.
Złodziejem okazał się 21-letni mieszkaniec jednej z okolicznych
wiosek w naszej gminie. Sąd wydał postanowienie o tymczasowym
aresztowaniu złodzieja na okres 2 miesięcy. Sprawa jest rozwojowa,
gdyż sprawca ma na koncie więcej czynów przestępczych.
*
Komisariat wszczął dochodzenie w sprawie sprzedaży alkoholu osobom
nieletnim. Ostrzegamy sprzedawców i właścicieli sklepów przed
podobnym procederem, który za każdym razem będzie kończył się
wszczęciem dochodzenia i skierowania sprawy do Sądu - lepiej nie
ryzykować!
*
Komisariat odnotował mnóstwo zgłoszeń o kradzieżach telefonów
komórkowych, ze względu na wymóg zgłaszania kradzieży w celu
zablokowania numerów skradzionych telefonów przez operatorów
telefonii komórkowej.
*
Właściciele sklepu w Mostkowie w godzinach porannych stwierdzili
włamanie do ich sklepu. Dziwne, że nikt nic nie widział (a może nie
chciał widzieć), skoro sklep zlokalizowany jest w centrum tej
miejscowości. Jeszcze bardziej dziwny jest fakt, że tej samej nocy
dokonano włamania do sklepu tych samych właścicieli w sąsiednich
Jedlicach.
*
Odnotowuje się sporo drobnych kradzieży w sklepach Netto. Jeżeli
sprawca kradzieży nie jest pod działaniem alkoholu a ochrona marketu
odzyskała skradziony towar, policja w takich przypadkach może
obecnie nałożyć na sprawcę kradzieży mandat karny, który najczęściej
jest kilka razy większy niż wartość skradzionych towarów - czy warto
narażać się?
*
Złomiarze nadal grasują. Ponieważ jest coraz mniej metalowych
przedmiotów, które można sprzedać w punkcie złomu, „pomysłowi”
złodzieje-złomiarze nagminnie kradną wanny na ogródkach działkowych,
kradną narzędzia rolnicze z terenu pól i gospodarstw rolnych, a
nawet demontują ramy metalowych ogrodzeń. Co będzie jak i tego
zabraknie?
*
Pomimo kilkunastokrotnych informacji o nietrzeźwych kierujących
pojazdami i sprawach karnych wobec bezmyślnych kierowców, tylko w 15
dniach lutego, Komisariat wszczął 6 spraw karnych wobec nietrzeźwych
kierowców, u których stwierdzono zawartość alkoholu powyżej 0,5
promila, a kilkanaście spraw skierowano do Sądu Grodzkiego.
*
Odnotowano przypadek nielegalnego posiadania amunicji myśliwskiej u
byłego myśliwego, który zapomniał o konieczności rozliczenia się z
amunicji po rezygnacji z broni. Nie popełniajmy tak podstawowego
błędu.
*
Patrol policyjny przypuszczalnie uratował życie tzw. „leżakowi”,
czyli osobnikowi w stanie upojenia alkoholowego, który spał sobie
poza terenem marketu Netto przy ul. Dworcowej. Wezwano karetkę
pogotowia, która oceniła kondycję „leżaka”. Okazało się, że był nim
mieszkaniec pobliskiego budynku mieszkalnego.
Zebrał SO
Stare kryminałki
Pakt o nie agresji
Dawno, może ze 30 lat temu, w jednym z mieszkań w bloku w centrum
naszego miasteczka, odbywała się rodzinna impreza. Wzorowy dotąd
małżonek, nazwijmy go Cezary, wypił niestety zbyt dużo alkoholu i w
trakcie drobnej kłótni z żoną Ewą, uderzył ją w twarz. Zareagowali
oczywiście krewni Ewy i doszło do szarpaniny z Cezarym. Rodzina była
zszokowana zachowaniem się dotychczas wzorowego męża Ewy, która
głośno płakała.
Matka Ewy widząc, że Cezary nadal jest agresywny i że może dojść do
eskalacji konfliktu, postanowiła poprosić o pomoc młodego
milicjanta, mieszkającego w sąsiedniej klatce schodowej. Dobrze
zbudowany młody milicjant Tadziu, chociaż też miał imprezę rodzinną,
postanowił pomóc sąsiadce. Poszedł więc na interwencję, ale kiedy
Cezary go zobaczył, wpadł w furię i kazał mu „sp...”.
Kiedy na dodatek Cezary powiedział, że nie życzy sobie aby jakiś
młokos go pouczał, bo to jego dom, wówczas także Tadziu solidnie się
wkurzył, chwycił Cezarego za odzież, podniósł go do góry i wyniósł z
mieszkania z zamiarem doprowadzenia Cezarego do wytrzeźwienia.
Trzymając Cezarego za kołnierz, prowadził go do dawnego Komisariatu
przy ul. Sądowej. Cezary jednak był nadal „niegrzeczny” i ubliżał
młodemu milicjantowi. Ten z kolei po każdej wiązance ze strony
Cezarego, dawał mu kopniaki w pośladki, wzbudzając sensację i
wesołość przechodniów. Jeden z przechodniów, zgorszony zachowaniem
się młodego milicjanta, zatelefonował nawet do komendanta
Komisariatu, zgłaszając naganne
|