Gorący blues z Maxi
Sobotni mroźny wieczór, Panorama, klub Maxi-Musik wypełniony po
brzegi ludźmi w różnym wieku. Gdzieniegdzie jako krzesła zostały
zaadaptowane skrzynki od piwa i inne wynalazki mniej więcej tak
wygodne jak krzesła elektryczne – ale to nikomu nie przeszkadzało,
bo zanosiło się co najmniej na gorący wieczór.
Sprawcą całego zamieszania była bluesowa kapela Jaw Raw, z
niesamowitym wokalem na pierwszym tle. Grupa pochodzi z Niemiec,
lecz wokalista świetnie mówił po polsku i po angielsku. Z resztą w
tym języku śpiewał. Grali znane standardy bluesowe, ale można było
odczuć świeżość granych kawałków, za sprawą widowiska, jakie
urządził słuchaczom charyzmatyczny lider grupy. Według znawców
tematu muzycy „grali dość kwadratowo”, lecz niesamowity głos
wokalisty dawał inne odczucie. Może to za sprawą profilaktyki
zdrowotnej, jaką sobie serwował, a która polegała na spożywaniu
pewnego złocistego napoju niewiadomego pochodzenia...
Koncert trwał dość długo, bo ok. 3 godzin. Szkoda, że w naszym
mieście rzadko mamy okazje być świadkami takich wydarzeń – a popyt
na nie jest duży, o czym najlepiej można było się przekonać,
próbując znaleźć miejsce siedzące w Maxi... Czekamy na następne
koncerty.
Radek
Kędzior
|