Stare kryminałki
Ależ oczywiście Wysoki Sądzie
Około 30 lat temu, pewien mieszkaniec
tzw. Sidlungu wpadł na nielegalnej produkcji bimbru. Mimo, że był
rencistą dawnej III grupy, sprawa trafiła do Sądu Powiatowego, a
wokandzie przysłuchiwało się kilku kolegów oskarżonego i dwóch lub
trzech milicjantów.
Bardzo oryginalny i nietypowy był
początek rozprawy. Kiedy prowadząca sprawę sędzina zapytała: Czy
oskarżony przyznaje się do zarzucanego czynu? - ten z rozbrajającą
szczerością odpowiedział: Ależ oczywiście Wysoki Sądzie - wzbudzając
lekką konsternację sędziny. Zapytała więc, dlaczego „ależ
oczywiście”? Nasz bohater odpowiedział, że jest rencistą i ma
niewielką rentę (dzisiejsze około 430 zł).
- Ale jakie to ma znaczenie dla tej
sprawy ? - drąży sędzina.
- Ma duże znaczenie Wysoki Sądzie, bo ja
mam wrzody na żołądku - proszę tu jest zaświadczenie lekarza -
odpowiada oskarżony.
Sędzina znowu zapytała, jakie to ma
znaczenie? Oskarżony odpowiedział, że w przypadku wrzodów na
żołądku, najlepszym sposobem ich leczenia, bardzo skutecznym,
jest.... orzechówka, a ponieważ mam tak małą rentę i nie stać mnie
na kupno spirytusu, to wypędziłem sobie trochę i zrobiłem tę
leczniczą orzechówkę - a jak mi Wysoki Sąd nie wierzy, to proszę
spróbować.
I w tym momencie oskarżony wyciągnął zza
pazuchy butelkę owej słynnej orzechówki i postawił na stole przed
sędziną! Konsternacja była zupełna. Po kilkunastu sekundach, obecni
na rozprawie zaczęli chichotać, pani sędzina zrobiła się czerwona na
twarzy, ale i ona usiłowała ukryć śmiech, odwracając głowę w bok.
Wysoki Sąd okazał się jednak wyrozumiały dla szczerego do bólu
oskarżonego - zarekwirował trefną orzechówkę jako kolejny dowód,
przyjął od oskarżonego uroczyste przyrzeczenie, że nie będzie już
pędził bimbru i zastosował karę w postaci odpracowania na cele
społeczne 50 godzin w PGKiM.
Zdarzenie długo komentowano w Sądzie.
Podobno skazany dotrzymał słowa i już nie podpadł za to groźne
przestępstwo, chociaż wielokrotnie mówił, że szkoda, bo to lekarstwo
było takie tanie.
X-Men
|