Naszej gminie nigdy nie
groziło bankructwo
Rozmowa z Józefem Gospodarczykiem – skarbnikiem Miasta i Gminy
Barlinek.
-
Czym generalnie różni tegoroczny budżet od poprzedniego. Już na
pierwszy rzut oka widać większe przychody. Z czego to wynika?
Przede
wszystkim budżet na 2005 rok jest większy od przewidywanego
wykonania budżetu za 2004 rok o 3 procent. Kwotowo dochody są wyższe
o 830 tys. złotych. Natomiast w stosunku do 2003 roku budżet na 2005
rok jest wyższy aż o 19,2 procent. Główne powody wzrostu budżetu na
2005 rok wynikają ze wzrostu podatków i opłat lokalnych, oraz ze
zwiększonych dochodów uzyskiwanych z majątku gminnego.
Natomiast w 2004 roku budżet zwiększył się w stosunku do pierwszego
planu tego budżetu o ponad 3 miliony złotych. Głównymi przyczynami
tego zwiększenia było przejęcie od państwa z dniem 1 maja 2004 roku
wypłat świadczeń rodzinnych, oraz ponadplanowe dochody własne gminy.
Drugą
ważną różnicą jest zdecydowanie większa kwota zaplanowana na wydatki
inwestycyjne. W 2004 roku było to tylko 274 tys. złotych, natomiast
na 2005 rok Rada Miejska uchwaliła aż 2.228 tys. złotych.
Trzecia ważna różnica polega na tym, że w 2005 roku po raz pierwszy
na większą skalę zamierzamy korzystać z dofinansowania Unii
Europejskiej do zadań inwestycyjnych. W 2005 roku oraz w latach
następnych zamierzamy realizować głównie takie zadania inwestycyjne,
które będą dofinansowywane z Unii. Dla przykładu na 2005 rok
zaplanowana jest modernizacja wodociągu w Lutówku na wartość 1.116
tys. zł. Z tego 781 tys. zł ma pochodzić z Unii Europejskiej.
- W
ubiegłym roku zanotowaliście sporą nadwyżkę budżetową. To raczej
niespodziewany wynik.
Rzeczywiście na 2004 rok zaplanowaliśmy po raz pierwszy od wielu lat
nadwyżkę budżetową w kwocie 414.104 zł. Natomiast faktyczne
wykonanie przekroczy prawdopodobnie kwotę 1 miliona złotych.
Ostateczne dane będą znane przy końcu lutego br. Było to możliwe
dzięki dobrej realizacji dochodów z podatków i opłat lokalnych oraz
z majątku gminy. To są nasze podstawowe dochody, nie licząc
subwencji i dotacji z budżetu państwa. Dodam, że nadwyżka budżetowa
jest nam potrzebna, aby spłacać planowo zadłużenie. Dzięki wyższej
nadwyżce budżetowej nasze zadłużenie w 2004 roku zmniejszyło się o
ponad 1,1 miliona złotych.
- W
tym roku natomiast, ponownie zakładacie deficyt budżetowy. Dlaczego
tak się stało?
Na
2005 rok Rada Miejska uchwaliła budżet z deficytem wynoszącym
330.377 zł. Jest to związane z wprowadzeniem zmiany do projektu
budżetu polegającej na dodaniu m.in. wymienionego wyżej zadania
inwestycyjnego tj. modernizacji wodociągu w Lutówku na wartość 1.116
tys. zł, z tego środki z Unii mają wynosić 781 tys. zł. Zasada
finansowania tego zadania jest taka, że my zaliczkowo musimy wyłożyć
całą kwotę zadania (prefinansowanie), a dopiero po zakończeniu
zadania Unia odda nam swoją część. Jeśli nastąpi to jeszcze w 2005
roku, to deficyt budżetowy zostanie zlikwidowany. Dodam, że projekt
budżetu na 2005 rok zakładał nadwyżkę budżetową w kwocie 451 tys.
złotych.
-
Czy kiedykolwiek finanse gminy były zagrożone, to znaczy czy gminie
groziło bankructwo.
Od
powstania samorządu gminnego w 1990 roku do chwili obecnej, nigdy
naszej gminie nie groziło bankructwo. Zadłużenie, które powstało w
ostatnich latach było planowane i wiązało się ze zwiększonymi
wydatkami na inwestycje. W latach 1996–2003 gmina wydała na
inwestycje ponad 20 milionów złotych. Szczególne nasilenie wydatków
inwestycyjnych nastąpiło w latach 2000–2003, kiedy to wydano na
inwestycje 14,6 miliona złotych. A ponieważ w w/w latach gmina
zmuszona była dopłacać do otrzymywanej z budżetu państwa subwencji
oświatowej (w latach 1996–2003 dopłaciliśmy prawie 24 miliony
złotych), to na realizowane zadania inwestycyjne trzeba było
zaciągnąć kredyty oraz emitować obligacje.
Powyższe działania gminy były planowane, w związku z tym zaplanowane
zadłużenie było i nadal jest pod kontrolą, a dopuszczalne ustawą o
finansach publicznych zadłużenie gminy nigdy nie było przekroczone.
-
Jak wysokie jest aktualnie zadłużenie gminy i czy można założyć, że
kiedykolwiek z tych długów wyjdziemy?
Na
koniec 2004 roku przewidywane zadłużenie wyniesie ok. 12.728 tys.
zł. Ostateczne dane będą znane do końca lutego br. Jak wcześniej
powiedziałem, w 2004 roku zmniejszyliśmy zadłużenie o ponad 1,1
miliona złotych, ponieważ na koniec 2003 roku wynosiło prawie 14
milionów złotych.
Nasze
plany na najbliższe lata zakładają spłatę dotychczasowego zadłużenia
do roku 2012. Wynika to z umów na kredytowanie gminy zawartych z
bankami. Przeciętnie umowa taka przewiduje 7–letni okres spłaty
kredytu lub wykupu obligacji gminnych.
Natomiast, czy kiedykolwiek z tych długów wyjdziemy? Odpowiedź na to
pytanie zależy od tego, czy gmina będzie chciała z nich wyjść.
Generalnie prawie wszystkie gminy w Polsce w większym lub mniejszym
stopniu zadłużają się, aby realizować zadania inwestycyjne. Spłacają
jedne zobowiązania, a zaciągają nowe. Jest to normalne postępowanie
na całym świecie.
To
Rada Miejska podejmie decyzje, czy zechce w najbliższych latach
realizować więcej czy mniej zadań inwestycyjnych. Jeśli na
najbliższe lata będą uchwalane duże kwoty na wydatki inwestycyjne,
to nie uniknie się nowych kredytów lub pożyczek, które trzeba
spłacać w kolejnych latach.
Przypomnę, że na lata 2006–2008 gmina planuje duże ponad 17
milionowe zadanie inwestycyjne polegające na kanalizacji terenów
wiejskich, łącznie z budową oczyszczalni ścieków. Spodziewamy się,
że ok. 70% nakładów dofinansuje nam Unia Europejska. Natomiast na
pozostałe 30 procent zamierzamy zaciągnąć preferencyjne
niskooprocentowane pożyczki z Narodowego Funduszu Ochrony
Środowiska. Ale już realizacja tego zadania spowoduje, że spłata
naszego zadłużenia przedłuży się do roku 2016. Jak będzie w
następnych latach, zdecyduje Rada Miejska. W powyższym okresie
planowane zadłużenie nie przekracza dopuszczalnego przepisami.
Dodam,
że na sesji Rady Miejskiej w dniu 12 stycznia br. Rada podjęła
uchwałę dotyczącą Planu Rozwoju Lokalnego. Plan ten zawiera także
planowane zadania inwestycyjne do roku 2013, które będą wymagać
finansowania. Co prawda po likwidacji 4 szkół wiejskich sytuacja
finansowa gminy jest lepsza, bo mniej dopłacamy do działalności
szkół. To jednak realizacja większych zadań inwestycyjnych gminy bez
kredytów lub pożyczek jest niemożliwa.
-
Dziękuję za wyczerpujące odpowiedzi.
Rozmawiał:
Krzysztof Kędzior
|