Święta Rodzina w Szopce na Rynku 

Ewa i Wojciech Burzyńscy – nauczyciele z PG nr 2 w Barlinku, znani z wielu oryginalnych inicjatyw w macierzystej szkole, ale również i naszym mieście, zwycięzcy konkursów międzyszkolnych na szczeblu wojewódzkim, tym razem zapragnęli powitać Boże Narodzenie Żywą Szopką.

Wyobrażali sobie, że zaangażują młodzież gimnazjalną i rodziców do swego projektu w ramach wychowania dla tradycji. Z czasem doszli jednak do wniosku, że musi być więcej osób w to zaangażowanych, którzy nieodpłatnie, z potrzeby serca dostarczą potrzebne materiały, wykonają fachowe prace itp. A zwierzęta? Skąd je wziąć i jakie?

Skontaktowali się z Brygidą Liśkiewicz – dyrektor BOK, która już kiedyś o tym myślała, a teraz ucieszyła się widząc ludzi tak oddanych sprawie.

Później rozmowa z burmistrzem, która wypadła pozytywnie – ucieszył się, obiecał pomoc i poparcie. Ksiądz dziekan Bronisław Lose także pomysł zaakceptował, zaproponował reflektory i opiekę duszpasterską. BOK Panorama w osobach – Grażyny Bartkiewicz wykonała projekt, Elżbiety Chudzik dostarczyła stroje i oświetlenie oraz dwóch pracowników do prac technicznych - miał także swój duży udział.

Materiały do budowy szopki dostarczyli Waldemar Wawrzyniak z Krzynki i pan Gorząd z Sarnika, państwo Palczyńscy z Okrężnej zapewnili łaty na dach, Nadleśnictwo choinki i kołki, pan Musialik z Rychnowa trzcinę, słomę i siano. Poszycie dachu wykonały dziewczęta z gimnazjum wraz z rodzicami, a szczególnie zaangażowali się w to państwo Kępowie z Rychnowa.

Konstrukcję postawili: Stanisław Fijałkowski, Adam Olszewski i Piotr Marcinek z ZSP nr 1 oraz dwóch pracowników Panoramy. Wewnętrzne dekoracje wykonały Anna Robak, pani Więckowska z Galerii Różności i Maria Adamiok. Trzeba dodać, że folię i drut dostarczyło Przedsiębiorstwo Budowlano-Remontowe, a wiele prac wykonała stolarnia OHP, również włączyło się PGK.

A zwierzęta? Przywoził i odwoził Wiesław Tor z Wyspiańskiego, a pomagał mu jego syn Paweł. Kozy afrykańskie przywieźli z ZOO-Parku z Renic, kuce od Jensa Siiga z Moczkowa, od Adama Góreckiego z Okna również kozy, a króliki były Stefana Bundy. Miały być jeszcze owce, które jechały z ZOO-Parku z Niemiec, jednak utknęły w korku przed odprawą celną i tam biedne świętowały – parę dni stłoczone w pojeździe. A tyle mówi się o humanitarnym obchodzeniu się ze zwierzętami.

Wspólnie z państwem Burzyńskimi współorganizatorką przedsięwzięcia była katechetka Agnieszka Żołędziejewska, a transportem na każde żądanie służyli Andrzej Potyra i Andrzej Żołędziejewski.

Nie byłoby szopki bez świętej rodziny i pastuszków. Tę rolę pełnili na zmianę przez całą wigilijną noc i pierwszy dzień świąt uczniowie PG nr 2.. W sumie z grupą śpiewającą kolędy w projekcie uczestniczyło ponad 65 osób. Nie da się wszystkich dokładnie policzyć i wymienić, a le już z tego co wymieniłam wcześniej można wysnuć wniosek, że żyją wśród nas ludzie chętni, oddani, jeżeli widzą cel i bezinteresowność inicjatorów i organizatorów.

Jadwiga Drwięga
 

Copyright (c) 2004 Echo Barlinka