Ptaki jezioraki
Każda
nowa, zauważalna rzecz lub zjawiska budzi nie tylko zainteresowanie,
ale też kontrowersje, domysły, dyskusje, komentarze. Toteż, gdy
pojawiły się na promenadzie nad jeziorem wielkie rzeźby ptaków z
drewna, jednych zachwycały i cieszyły, dla innych stały się powodem
różnych domysłów, a nawet „psioczenia”. No cóż, malkontentów nas nie
brak, a sztuka, która intryguje już spełnia swoje zadanie.
Tak
czy inaczej, rzeźby ciekawiły, a dzieci próbowały nadać im nazwy:
ptaki-Barliniaki, dziwaki, jeziorami i inne. Czy się podobają, czy
nie, coś zyskaliśmy, a promenada nabrała charakteru. Uwagi w rodzaju
„nie mają na co wyrzucać pieniędzy” są nie na miejscu, a wygłaszają
je ci, którzy nie znają tematu. Oto w skrócie historia owych ptaków.
Pomysł
zrodził się w czasie spotkania dyrektora Barlineckiego Ośrodka
Kultury z dyrektorem Liceum Sztuk Plastycznych w Szczecinie. Gdy w
czasie rozmowy padło hasło ogólnopolskiego pleneru
ceramiczno-malarskiego „Ptaki nie znają granic” związane z naszym
wejściem do Unii Europejskiej, postanowiono włączyć w ten temat
młodzież. Dyrektor Liceum Grzegorz Sztuk ogłosił w swojej szkole
konkurs na rzeźby.
Najpierw powstały projekty w formie makiet, a nagrodą dla
najlepszych był udział w plenerze w Barlinku i możliwość reali8zacji
zaprojektowanych rzeźb w odpowiedniej skali, materiale i miejscu. O
lokalizacji decydował architekt miejski.
Rzeźby
wykonywali autorzy projektów na placu przy BOK, gdzie drewno z
wycinki dostarczył nasz Urząd Miasta. Uczniowie pracowali przez 2
tygodnie, po 2 osoby przy każdej rzeźbie. Razem 14 uczniów i 2
nauczycieli czuwających i nadzorujących. Dodatkową atrakcją i
doświadczeniem dla młodych adeptów sztuki był kontakt z artystami
przebywającymi w tym czasie na plenerze w BOK. Uczniowie spali w
Panoramie na materacach, śniadania i kolacje przygotowywali sami
sobie, a obiady jedli w OPS-ie.
Przy
cięciu kloców pomagał im pisarz z PGK, a przy instalacji rzeźb
niezawodny społecznik Andrzej Potyra. Wszystkie odpady z drewna
spalone były w ognisku, które młodzież rozpalała wieczorami, smażąc
kiełbaski. Soboty i niedziele mieli wolne od ciężkiej pracy, ale nie
chcieli jechać do domu. Podobał im się Barlinek.
I tak
oto powstało 7 wielkich rzeźb, z których 4 usytuowano nad jeziorem,
a 3 w otoczeniu Panoramy. Dostaliśmy je w prezencie, bo koszt całego
przedsięwzięcia to tyle, ile mniej więcej warte jest pół jednej
rzeźby. Tak zyskaliśmy ciekawą galerię i promocję miasta, poprzez
współpracę i ciekawe inicjatywy. Młodzież natomiast zyskała
doświadczenie, sprawdzenie się w materiale i przygodę w pięknym
Barlinku.
RK
|