Konkurs
Jak powstał
Barlinek i co z tego wynikło…
Ciepły, deszczowy wieczór. 22
czerwca, czyli krok do wakacji. Około 21.00, kiedy idę przez las,
zapach wilgotnych ziół miesza się z wonią sosnowej żywicy, bo mijam
właśnie Publiczne Gimnazjum nr 1 na ul. Leśnej. Tuż przed wejściem
zatrzymują mnie, a raczej gościnnie otwierają ręce rusałki,
południce, a wszystkie uśmiechnięte i w wiankach z polnych kwiatów,
w kwiaciastych sukniach, także nie wiem, czy nadal „wędruję ciepłym
krajem, malachitową łąką”, spotykając niezwykłe istoty, czy już
dotarłam do celu- spotkania z legendami, baśniami Barlinka i okolic
oraz ich autorką, znaną wszystkim barlinianom i nie tylko - Romaną
KASZCZYC.
Na pomysł takiego wieczoru z poezją
wpadli uczniowie Gimnazjum, a dokładnie członkowie koła
humanistycznego, prowadzonego przez dyrektor Lidię Kulczycką-Perske.
Spotkanie to miało być uwieńczeniem zmagań konkursowych – napisania
legendy o powstaniu Barlinka oraz służyć bliższemu zapoznaniu się z
twórczością jednej z najsłynniejszych barlineckich artystek. A że w
komisji byłam, z werdyktem się zgodziłam, bo wydała go sama
ekspertka, wyżej już wspomniana Romana. Zwyciężył Krzyś Osóbka,
który otrzymał egzemplarz książki „Kiedy kruk był biały”.
Pozostali laureaci zdobyli nagrody książkowe (T. Pratchetta i D.
Terakowskiej).
Główną jednak bohaterką wieczoru była
Romana, jej twórczość, nie tylko legendowa, ale też poetycka,
piosenkowa i dziennikowo- liryczna. Uczniowie – humaniści z
Gimnazjum nr 1 oraz ich goście mieli okazję usłyszeć historie
początków twórczych artystki od dzieciństwa do momentu przybycia i
zamieszkania w Barlinku, współpracy z ZUO „Komet”, pierwszych
wystawach ceramicznych i innych ciekawych wydarzeniach z życia.
Wszyscy dowiedzieli się też, skąd wzięła się nazwa „ciamarajdy”-
czegoś, co ma przynajmniej dwie kończyny i głowę oraz wylepione jest
z gliny. Gawędy Romy (lubię to słowo, bo bardziej oddaje nastrój i
temperament bohaterki niż, np. opowieść) przeplatały się z
niespodziankami, przygotowanymi na te okazję przez uczniów i ich
prowadzącą. Warto tez dodać, że wieczór otworzyła za pomocą kilku
ciepłych, prosto z serca płynących słów, Ania Sutkowska, poczym
kolejne „przerywniki” miały charakter bądź to muzyczny- śpiewanie
piosenek do tekstów autorki, bądź tańczony- improwizowane pląsy
rusałczano-południcowe. Wykonawcami byli też zrzeszeni w kole
humaniści - gimnazjaliści. Ciekawym dla wszystkich, zwłaszcza dla
samej autorki testem, okazał się pomysł czytania fragmentów różnych
jej pism i odgadywanie tytułu. Tu Roma wykazała doskonała pamięć i
orientację, mimo, iż nigdy nie prowadziła ani spisu swych prac
plastycznych, ceramicznych ani literackich (do czego sama się
przyznaje).
Wieczór upłynął w milej,
przyjacielskiej atmosferze, bo oprócz młodzieży gimnazjalnej wśród
gości znalazła się i młodzież nieco starsza, w rozmaity sposób
związana z bohaterką wieczoru. Nie zabrakło więc pań: Jadwigi
Drwięgi, Elżbiety Ligenzy, Anny Sutkowskiej, Elżbiety Ogarewicz,
Jolanty Suchej; panów: Grzegorza Przybylskiego, Franciszka Snackiego.
Gośćmi specjalnymi i fundatorami nagród konkursowych byli pp. Ela i
Paweł Smoczykowie, którym w imieniu dyrektor Lidii Kulczyckiej-
Perske składam serdeczne podziękowania.
Wszystkich ogarnął tak magiczny,
czarodziejski nastrój, że mimo nieciekawie zapowiadającej się aury z
utęsknieniem odliczać zaczęliśmy dni do wakacji. Po północy, gdy
dotarłam do domu, w uszach wciąż dźwięczały mi ulubione słowa
autorstwa Romany:
Jedno życie nie
starczy by dojść do słońca schodami,
jedno życie za
mało a więcej,
A więcej któż
da mi?
Alicja
Jak powstał Barlinek
Przed wiekami w miejscu obecnego
miasta Barlinek roztaczała się tylko dzika puszcza. Ludzie, którzy w
niej żyli stanowili cząstkę przyrody. Swą obecnością nie zagrażali
środowisku. Człowiek podlegał tym samym prawom, co żyjące w niej
zwierzęta.
Pewnego dnia z dalekich stron przybył
tu wędrowiec - człowiek pięknej natury, z dobrym sercem i rozważnym
umysłem. Znużony wędrówka usiadł nad brzegiem pięknego jeziora.
Wspaniałość tego miejsca sprawiła, że po raz pierwszy w swoim życiu
poczuł potrzebę posiadania własnego domu. Postanowił osiedlić się
tutaj. Wtedy ujrzał dziewczynę zbierającą żółto kwitnące ziele. Była
piękna i biło z niej niezwykłe ciepło, a mądre poczciwe oczy
patrzyły na wędrowca z życzliwością. Ta niezwykła, urocza postać to
nimfa tutejszego jeziora. W owym czasie puszcza była pełna boginek,
nimf i innych nieznanych z imienia dobrych duszków. Ta wydała się
jednak owemu wędrowcowi wyjątkowa i jedyna. Zakochał się w niej, a
ona odwzajemniła jego uczucie. Zamieszkali razem w chacie, którą
przybysz zbudował na polanie, w miejscu, gdzie strumień wpada do
jeziora.
Piękna z nich była para. Dobra z
natury nimfa stworzyła wokół ich domu ogród, w którym zamieszkały
dobre duchy. Dom dzięki niej nabrał niezwykłego blasku. Oprowadziła
swojego ukochanego po najbardziej tajemniczych zakątkach puszczy.
Zapoznała go z mocą ziół, nauczyła słuchać i rozumieć puszczę.
Wędrowiec rozprawiał o swoich
wędrówkach po świecie. Kiedy opowiadał o wojnach toczących się w
dalekich krajach, spostrzegł, że dziewczyna nie rozumie o czym mówi.
Pojął, że ona nie zna zła. Nimfy mogą żyć tylko w otoczeniu dobra,
życzliwości i miłości.
Żyło im się dobrze, dopóki złe moce
nie zagnieździły się w puszczy. Jej mieszkańcy zaczęli zazdrościć
przybyszowi szczęścia. Przestali odwiedzać chatę na polanie, stali
się niechętni i złośliwi wobec przybysza i jego ukochanej. Złe duchy
wkradły się do puszczy i mąciły ludziom rozumy. Chociaż moc starych
buków odpędza ciemne moce i ich złe zamiary unicestwia, to demon zła
był tak silny, że opętał ludzi chciwością i nienawiścią. Stali się
skorzy do zadawania śmierci nie tylko drzewom i zwierzętom.
Panoszyły się rozboje, kradzieże i wszelkie zło, jakie niesie
nienawiść. Niszczono przyrodę. Płonął las, ginęły zwierzęta i ptaki.
Puszcz musiała się bronić. Zwierzęta odeszły, ptaki odleciały, ryby
ukryły się w głębinach jeziora. Nimfy wodne schowały strumyki pod
ziemię, aby tylko drzewa mogły pić wodę. Wśród ludzi zapanował głód
i choroby. Ulubione, żółto kwitnące ziele nimfy, które nazywała
„Bożym Zielem” nie zakwitło.
Wrażliwa dziewczyna zaczęła chorować.
Widok zniszczenia, jakie spowodowała ludzka nienawiść zatruwał jej
delikatną, dobrą duszę. Ta czuła istota nie mogła żyć wśród zła i
nienawiści. Zrozpaczony wędrowiec był bezsilny i pewnej letnie nocy
jego ukochana umarła. Nazajutrz żałoba ogarnęła całą puszczę. Słońce
skryło się a chmurami a osamotniony przybysz zapragnął umrzeć, ale
śmierć po niego nie przyszła. Targany rozpacza postanowił zginąć w
jeziorze i połączyć się z kochaną w zaświatach. Kiedy stanął nad
brzegiem wody, gotowy w niej zginąć, stare buki zaszumiały groźnie,
wyciągając gałęzie, a wierzby oplotły go swoimi długimi witkami i
nie pozwoliły skoczyć do wody. Wtedy usłyszał głos swej umiłowanej
nimfy dochodzący z jeziora: „Twoje życie jest najcenniejszym co
posiadasz, nie wolno ci go zmarnować. Wybacz tym, którzy zło czynili
i pożegnaj ich z miłością. Zostaw nieco duszy swojej w tej gromadzie
i wyrusz w świat, a miejsce to, gdzie usłyszałam głos twój po raz
pierwszy niech zostanie w oczach twoich do ostatniego tchu życia,
gdziekolwiek cię los poniesie”.
Przybysz przebaczył ludziom swoje
krzywdy, a przebaczenie ma wielką moc. Ludzie zrozumieli, że źle
czynili i do jakiej tragedii doprowadziła ich zazdrość. Kiedy
powrócił do nich zgoda i pojednanie wnet puszcza zaczęła się
odradzać.
Wędrowiec opuszczając tę krainę
nakazał jej mieszkańcom rozbudować osadę i żyć w niej w zgodzie ze
sobą i naturą. Prosił, by opiekować się puszczą, a w miejscu
wyciętych buków sadzić wciąż nowe, bo buki mają magiczną moc
odstraszania złych duchów.
Przybysz odszedł nie wiadomo dokąd,
ale duch nimfy po dziś dzień czuwa nad miastem i puszczą, a
przybyszów i gości otacza szczególną opieką, chociaż najczęściej o
tym nie wiedzą. Biada jednak temu, który przybywa w złych zamiarach.
W XIII w. Rycerz Henryk Toyte
rozbudował osadę i założył miasto o nazwie Nowy Berlin, który był
symbolem piękna ziemi brandenburskiej, a dzisiejszy Barlinek jest
jednym z najpiękniejszych miast Pomorza Zachodniego.
Krzysztof
Osóbka
I nagroda w
konkursie
|