Schneverdingen - Barlinek -
Eksjo
Stadtfest - Dni Schneverdingen
2004
W
obchodzonych w dniach 26 i 27 czerwca Dniach Schneverdingen,
uczestniczyła 112-osobowa delegacja Barlinka oraz prawie 40-osobowa
delegacja z Eksjo.
Tegoroczne dwudniowe obchody Dni Schneverdingen były zorganizowane
perfekcyjnie i z dużym rozmachem. Do ich organizacji włączono
mieszkańców i chyba wszystkie organizacje i stowarzyszenia.
Przyjmowano nas z ogromną gościnnością. Na czas imprez, wyłączono z
ruchu centralny rejon miasta. Na nim ustawiono mnóstwo stoisk
gastronomicznych, promocyjnych i pamiątkarskich. Ciekawostką było
ustawienie na ciągu ulic wokół kościoła św. Piotra i Pawła na
długości 1 km, na środku jezdni stołów, na których ułożono w trzech
rzędach bagietki (około 9 tys.sztuk), ufundowanych przez miejscowe
zakłady piekarnicze. Postępująca w jednym kierunku ekipa, wykonywała
z nich kanapki z filetem rybnym, które sprzedawano po dwa euro -
wszystkie sprzedano w pierwszym dniu. Uwagę zwracała duża liczba
mieszkańców oraz przyjezdnych z sąsiednich miast, którzy
uczestniczyli w festynie całymi rodzinami.

Nasza
ekipa (3 autokary) przybyła do Schneverdingen dzień wcześniej, aby
od godzin porannych następnego dnia brać udział w uroczystościach. W
skład naszej ekipy wchodził zespół Uśmiechy, chór Halka, teatr
Wiatrak, przedstawiciele Towarzystwa Polsko-Niemieckiego oraz
samorządu, a także ks.Marek Pożarski z parafii pw. Św.Bonifacego i
nasza nowa Królowa Puszczy Barlineckiej Magdalena Malek.
Oficjalne akcenty
Część
oficjalna miała charakter symboliczny. Otwarcia uroczystości dokonał
Fritz-Ulrich Kasch burmistrz Schneverdingen w towarzystwie naszej
Królowej Puszczy Barlineckiej Magdaleny Malek i przewodniczącego
naszej Rady Miejskiej Mieczysława Adryjanowskiego oraz Lennarta
Bogren - burmistrza Eksjo i międzynarodowego menagera Ingemara
Frejdh. Następnie F.U.Kasch, symbolicznym wybiciem szpunta w beczce
z piwem i poczęstunkiem piwa z tej beczki, zainaugurował święto
miasta.
Charakterystycznym akcentem były koncerty grup z Niemiec, Szwecji i
Barlinka, odbywające się równocześnie na trzech scenach, ustawionych
na wyłączonych z ruchu skrzyżowaniach. Zainteresowanie wzbudził
występ młodzieżowej orkiestry z Hamburga oraz - co sprawiło nam dużą
satysfakcję - występy naszych trzech zespołów. Kilkakrotne
prezentacje naszych zespołów, szczególnie żywiołowe występy
Uśmiechów z baśniowymi akcentami, przyciągały liczną widownię.
Wiatraki wraz Elżbietą Chudzik zaprezen-towały muzyczny i barwny
spektakl, do którego „porwana” została publiczność. Muszę jednak
stwierdzić, iż pośród wielu grup i zespołów nasze barlineckie
wyróżniały się szczególnie. Każdy występ Barliniaków to niemal
wydarzenie gromadzące wielu słuchaczy, którzy stawali w miejscu „jak
zaczarowani”, aby do końca wysłuchać i obejrzeć koncerty. Młodzież z
„wiatrakowa” po swoich spektaklach spontanicznie tańczyła na ulicach
do muzyki granej przez orkiestrę dętą z Hamburga, ubarwiając w ten
sposób jej prezentację.
Odbyły
się także rozmowy przedstawicieli trzech miast partnerskich, w
których uczestniczyli członkowie Towarzystwa i ks.M.Pożarski.
Ustalono wstępnie, że podobna impreza z udziałem trzech miast,
odbędzie się 1 maja 2005 roku w Barlinku, a w kolejnym roku w Eksjo.
Dyskutowano o możliwościach rozszerzenia kontaktów o kolejne grupy
zawodowe, społeczne i szkolne.
Duże
zainteresowanie wzbudzało efektowne stoisko promocyjne Barlinka,
przygotowane przez Panoramę, na którym ustawiono tablice poglądowe,
prezentujące walory przyrodnicze i krajobrazowe miasta i okolic,
historię współpracy ze Schneverdingen oraz eksponaty pracowni
ceramicznej i plastycznej. Szybko rozeszły się foldery i widokówki,
a oglądający stoisko wyraźnie akcentowali chęć przyjazdu do naszego
miasta. Ogromnym zainteresowaniem cieszyły się nasze polskie
cukierki - krówki, kukułki i inne - których „poszło” 26 kg. Walory
naszej gminy z dużym zaangażowaniem i wdziękiem prezentowała Królowa
Puszczy Barlineckiej, jak też Brygida Liśkiewicz, Jadwiga
Gałęcka-Bigus, ks.Marek Pożarski, Zdzisław Kik, Grzegorz Przybylski
i autor reportażu.

Religijne akcenty - świetny występ Halki
Niepowtarzalną atmosferę miał uroczysty koncert w kościele Św.Piotra
i Pawła w pierwszym dniu Stadtfest, w którym obok chóru Halka,
uczestniczył chór Kirchenchor i zespół instrumentalny ze
Schneverdingen oraz soliści z Eksjo. Wspaniały występ Halki w
kościelnej scenerii, zebrał duże brawa. Równie majestatycznie i
wspaniale, były wykonane przez Halkę pieśni religijne w czasie
wspólnej mszy ekumenicznej w drugim dniu pobytu, z udziałem pastorów
i księży z Schneverdingen, Eksjo i Barlinka. Uczestniczył w niej
ks.Marek Pożarski, akcentując idee pojednania, współpracy i
katolickie korzenie jednoczącej się Europy. Ksiądz Marek w godzinach
wieczornych, odprawił dodatkową mszę dla Polaków, na którą przyszło
dużo wiernych. Zaskoczenie i sympatię wzbudzał zresztą ks.Marek na
stoisku promocyjnym, częstując uczestników festynu polskimi
cukierkami. Należy podkreślić duże zaangażowanie kościołów i
organizacji kościelnych w organizację Dni Schneverdingen.

Nieoficjalne kontakty
Obok
oficjalnych kontaktów i występów, odbywały się spotkania
zaprzyjaźnionych rodzin, członków Towarzystwa i części chóru Halka z
niemieckimi przyjaciółmi. Konstruktywne były rozmowy
M.Adryjanowskiego z państwem Kasch, ktorzy go gościli, spotkania
chóru Halka z Kirchenchor, zespołu Uśmiechy z rówieśnikami i
Wiatraków z muzykami ze Schneverdingen.
Dwudniowe obchody zakończyły się wieczornym grillem z udziałem
delegacji trzech partnerskich miast, w czasie, którego kontynuowano
rozmowy. Niecodzienny charakter miała rywalizacja biesiadnych pieśni
w starym stylu „Przybyli ułani...”, wykonywanych przez Halkę z
nowoczesnymi piosenkami wykonywanymi przez kilka dziewcząt w
Wiatraków. Chyba lepsze - i głośniejsze - były dziewczęta, bo szef
Halki Ireneusz Zagata, zaproponował im śpiewanie w chórze, przeciwko
czemu gorąco protestowała prowadząca Wiatraki Ela Chudzik.
Dziewczęta tak się wyśpiewały, że w drodze powrotnej śpiewać już nam
nie chciały.

Polskie ślady
Interesujące były spotkania Polaków przebywających w Niemczech przy
naszym stoisku promocyjnym, w czasie których bardzo chętnie
przyznawali się do polskiego pochodzenia. Niektórzy spotkali się tam
po 10 latach.
Przez
cały czas trwania uroczystości, czynna była sala w Parafialnym Domu
Gościnnym, gdzie każdy mógł napić się kawy, herbaty czy też napojów
oraz zjeść ciasta i desery przygotowane przez mieszkańców, a także
wrzucić dwa euro, przeznaczone dla naszego Domu Dziecka. Co ciekawe
- delegowano tam osoby polskiego pochodzenia do rozmów z naszą
delegacją. Mieliśmy okazję rozmawiać z dwoma Polkami, pochodzącymi
ze Śląska. Jedna przebywa tam już 15 lat, druga od 6 lat. Ich
niemieccy życiowi partnerzy są tolerancyjni, pozwalają, aby ich
dzieci mówiły po polsku i sami opanowali podstawy naszego języka.
Ich mężowie chętnie przyjeżdżają do Polski i bardzo im się podobają
polskie święta i polska kuchnia. Z kolei 49-letni Stefan, pochodzący
z okolic Stargardu Szcz., poznał swoją żonę na obozie w niemieckiej
części Wolina. W Schneverdingen mieszka od 6 lat, pracując w firmie
budowlanej. Ze śmiechem przyznawał, że przez pierwszy rok
małżeństwa, rozmawiał z żoną przy pomocy słownika
polsko-niemieckiego i niemiecko-polskiego.
Trzeba
podkreślić, że do organizacji tak dużej imprezy, potrzebne były
spore pieniądze, zarówno po stronie polskiej jak i niemieckiej - w
większej części pochodziły one z Fundacji Współpracy
Polsko-Niemieckiej. Oficjalnym tłumaczem naszej delegacji była
Arleta Wirhanowicz. Aby godnie i licznie reprezentować Barlinek w
Schneverdingen potrzebna była praca i zaangażowanie wielu osób.
Organizacją wyjazdu, jak również czuwaniem nad sprawnym przebiegiem
całego pobytu zajmowała się Aleksandra Bigus-Sławińska. Dzięki niej
na bieżąco dowiadywaliśmy się o wszystkim.

Refleksje:
* To
były wspaniałe Dni Schneverdingen, do których włączyło się
społeczeństwo tego miasta i które były świetnie zorganizowane
*
Podobna uroczystość w Barlinku, powinna odbyć się w centrum miasta,
do czego należy wyznaczyć Rynek, skwer z ul,Szewską, ul.Jeziorną z
promenadą, ul.Paderewskiego i być może Park Delta.
*
Przez 11 lat współpracy Schneverdingen rozwinęło się bardzo
dynamicznie, stając się zapleczem turystycznym dla sąsiednich miast
Hamburga i Hanoweru - czego i nam życzymy, bo przecież mamy
rewelacyjne walory krajobrazowe i przyrodnicze.
Stanisław Opatowicz
Grzegorz Przybylski
|