Drzewem mur przebijesz,
ospałości nie...
W
EB nr 7 (152) w lipcu 2003 roku miałem równie przyjemną, co pożyteczną
„Rozmowę o Barlinku” z p. Zygmuntem Siarkiewiczem, burmistrzem Miasta i
Gminy. Ba! Burmistrz był łaskaw pojechać ze mną w „miasto”, abym mógł
mu namacalnie pokazać kilka szczegółów, które nie przystoi pielęgnować
w naszym pięknym Barlinku. Jednym z takich temacików była sprawa
naszych murów obronnych. Zresztą jedynym autentycznym zabytkiem miasta.
Byliśmy twórczo zgodni co do poruszonych w tych „Rozmowach” problemów.
Aby to uwiarygodnić, pozwolę sobie przytoczyć dwa fragmenty wypowiedzi
p. Zygmunta Siarkiewicza:
„... Teren o którym Pan wspomina
przeznaczony jest w planach zagospodarowania miasta pod rozwój
turystyki. Będzie on przedmiotem naszych działań w roku 2004...”
„... Od kilku lat systematycznie
poprawiamy stan naszych murów obronnych i staramy się podkreślić ich
piękno, myślę, że i Pana uwagi są godne rozważenia...”
Ucieszyło mnie takie stanowisko
burmistrza. Podbudowany jeszcze bardziej zostałem dowiadując się, że to
nie były tylko słowa, że poszły za nimi działania. Ucieszyło mnie
także, że nie byłem odosobniony w tej sprawie, bowiem o usunięcie
akacji zagrażających naszemu zabytkowi wystąpił również p. Zbigniew
Płociński, który widzi w powaleniu tych drzew zagrożenie dla swojego
mieszkania w budynku stojącym akurat naprzeciwko tych drzew. Burmistrz
zareagował pismem do Spółdzielni Mieszkaniowej „Piast” z dnia
09.12.2003 r. (lepiej późno niż wcale), Znak RI-III-6131-34/03
następującej treści:
„... W oparciu o art. 65 KPA, zgodnie z
kompetencjami, przesyłam wniosek Pana Płocińskiego Zbigniewa, w sprawie
usunięcia drzew rosnących w sąsiedztwie, nieruchomości przy ul.
Jeziornej z prośbą o zajęcie stanowiska...
Z up. Burmistrza mgr inż. Amelia Pakosz,
Zastępca Burmistrza.”
Już 16.12.2003 r. Spółdzielnia Mieszkaniowa „Piast”
pismem nr PTA/3/3495/2003 zareagowała:
„Po zapoznaniu się z pismem Pana
Zbigniewa Płocońskiego, zam. Barlinek, ul. Jeziorna 19/2, przesłanym
nam z pismem RI-III-6131-34/03 z dnia 09.12.2003 r., a dotyczącym
usunięcia dwóch drzew gatunkju akacja informuję, że dokonaliśmy
niezbędnego sprawdzenia.
W naszej ocenie złożony wniosek znajduje
uzasadnienie. Wskazane drzewa rosną bezpośrednio przy zabytkowym murze
obronnym, w sąsiedztwie budynku Jeziorna 19. Ewentualne powalenie
drzew, w wyniku np. wichury, z pewnością mogłoby uszkodzić wskazany
budynek.
Ponadto system korzeniowy drzew powoduje
najprawdopodobniej uszkodzenia konstrukcji muru, o czym świadczą
widoczne pęknięcia.
Reasumując stwierdzam, że wniosek o
wycięcie tych drzew jest zasadny i proszę o wydanie decyzji
zezwalającej nam ich usunięcie.
Przy podejmowaniu decyzji, przedmiotową
sprawę proszę połączyć z naszym wcześniejszym wnioskiem PTA/3113/2003 z
dnia 04.11.2003 r.
Prezes mgr Ryszard Danisz”
O ile mi wiadomo decyzja zezwalająca na usunięcie
dwóch drzew „gatunku akacja”, nie wnikając w inne elementy wniosku PTA/3113/2003,
została wydana dnia 15 marca 2004 r.
Niby wszystko jest w porządku, powinienem być
zadowolony, że tak pięknie sprawa została załatwiona, a jednak... Jest
już czerwiec 2004 rok i drzewa jak stały tak stoją.
Zastanawiam się czy problem poruszony w naszej
rozmowie, na którą powołuję się na początku tego artykułu, a dotyczący
odsłonięcia murów obronnych od strony parczku w delcie Młynówki, był -
ogólnie rzecz biorąc - z kimkolwiek dyskutowany. Myślę, że i w sprawie
tych akacji nie zrobiono by nic, gdyby nie napisał Pan Płociński, że
zagrażają one jego domowi. Czyli pogadaliśmy sobie i sprawa jest
zamknięta.
A swoją drogą jestem ciekaw, czy burmistrz
zainteresował się chociaż faktem, że człowiek podejmujący decyzję o
nasadzeniu drzew pod murami konsultował ją z konserwatorem zabytków?
Jeśli tak i jeśli konserwator wyraził na to zgodę, to na ser mater
pomysłodawcy i konserwatorowi, gdyż każdy zwyczajnie myślący człowiek
wie, że mając taki skarb jak mury obronne z przed kilkuset lat, należy
je hołubić i odsłaniać, a nie ukrywać za drzewami np. „gatunku
jarzębina czerwona”. Wyczyn ten należałoby uczcić piosenką. Melodia już
jest, zna ją cały kraj. Ja zobowiązuję się dopisać do niej właściwe
słowa, jeśli tylko ktoś mi pokaże choćby jedno zdanie na temat, że
konserwator akceptuje taki stan rzeczy.
WK
|