Jestem pod wrażeniem

Rozmowa z Tomaszem Kucharskim – mistrzem olimpijskim z Sydney oraz dwukrotnym mistrzem świata w wioślarstwie.

*Jak to się stało, że znalazł się Pan w Barlinku?

Kiedy zaproponowano mi udział w gali sportowej to po sprawdzeniu w terminarzu okazało się, że mam akurat wolny termin w niedzielę 22 lutego. Miałem wrócić w sobotę z Bułgarii ze zgrupowania wysokogórskiego, niestety nie pojechałem na nie, tuż przed wyjazdem dostałem zapalenia płuc i niestety zostałem w kraju. Po przeczytaniu listu, w którym opisano mniej więcej jak będzie wyglądała ta gala, spodobało mi się bardzo. Będąc na miejscu przerosło to moje wyobrażenia. Po prostu fantastycznie zorganizowana impreza.

*Długo się Pan zastanawiał nad przyjazdem?

Nie. Kiedy zaproponowano mi udział w gali w roli honorowego gościa oraz powieszenie liścia na drzewie sław, było to dla mnie ogromne wyróżnienie, chciałem przyjechać. Kiedy tylko mogę, to odwiedzam szkoły i występuję na różnych imprezach popularyzując moją skromną osobą ten sport, wioślarstwo jest mało popularne. Poza tym staram się przekazać młodym ludziom, że można mieć marzenia, które stają się celami a następnie sukcesami. Chciałbym ich zarazić sportem. To jest naprawdę fajna rzecz. Nie zawsze można być mistrzem, jednak po wielu treningach i obozach zostaje dużo przyjaźni.

*Nie jest to Pana pierwsza gala sportowa. Jak by Pan ją ocenił w porównaniu z innymi?

W takim charakterze byłem po raz pierwszy. Zazwyczaj zdarza się tak, że to ktoś wyczytuje moje nazwisko i wychodzę na scenę. Teraz miałem okazję i wielką przyjemność otworzyć tę kopertę i zobaczyć, kto jest laureatem. Naprawdę jest mi bardzo miło z tego powodu. A co do organizacji. Bywa, że często gale są troszeczkę przydługie i przynudne. A tutaj wszystko było bardzo ładnie zgrane. Budowanie napięcia do samego końca, żywiołowe układy taneczne. To było bardzo fajne!

*A co szczególnie utkwiło Panu w pamięci?

Występy tych maluchów. Widać było jak występ sprawia im ogromną przyjemność. To jest coś fantastycznego, bo każdy, kto uprawia sport i uprawia go długo, musi mu to sprawiać przyjemność, a właśnie wśród tych dzieciaków widać, że lubią to co robią. Ponadto publiczność zgromadzona na sali żywiołowo reagowała. To rzadko się zdarza i nadało lepszego tonu całej imprezie.

*Dużo laureatów jest bardzo młodych. Czy ten sukces może im w jakiś sposób przewrócić w głowach?

Myślę, że nie. Dopóki w grę nie wchodzą jakieś ogromne pieniądze to nie ma szans. Jeżeli są dobrzy trenerzy, jeżeli potrafią ułożyć zawodnika i potrafią mu pokazać, co w przyszłości może osiągnąć to myślę, że zawodnik jest świadomy i wie, na co go stać.

*Czy w Barlinku jest Pan po raz pierwszy?

Często przejeżdżam przez Barlinek, ale na takiej imprezie jestem po raz pierwszy.

*Miał Pan okazję zwiedzać miasto?

Raczej nie. Wiem, że bardzo ładny jest ośrodek nad jeziorem, ale znam go tylko ze słyszenia. Nigdy nie miałem okazji zatrzymać się tutaj na dłużej.

*A jak przedstawiają się Pana plany sportowe na najbliższą przyszłość?

Już 28 lutego wyjeżdżam na miesięczny obóz do Portugalii na tzw. “rozpływanie”. Po powrocie planujemy pierwszy start na 8 kilometrów w Warszawie jako konsultacje trenerskie. Tydzień po świętach, już na normalnym dystansie 2 km na torze Malta w Poznaniu. I dwa tygodnie później druga edycja Pucharu Świata. Po raz pierwszy zostanie rozegrana w Polsce, właśnie w Poznaniu. Zapowiada się bardzo ciekawa impreza, więc zapraszam. No i tu jest pierwsze wyzwanie, pokazać się po raz pierwszy przed polskimi kibicami w rywalizacji z całą światową czołówką.

*Jak przebiegają przygotowania na Igrzyska Olimpijskie w Atenach i jakie są założenia w związku z tym startem zdobywców złotego medalu na poprzedniej olimpiadzie?

Uzyskaliśmy już kwalifikację olimpijską zdobywając II miejsce na Mistrzostwach Świata. Jest nam dużo łatwiej przygotowywać się niż 4 lata temu, kiedy musieliśmy wygrać jedną imprezę. Jedyną, w której startują osady europejskie 1,5 miesiąca przed igrzyskami. Wtedy mieliśmy duże obawy czy damy radę zakwalifikować się, a jeżeli damy rade, to czy forma będzie na tyle wysoka, żeby jeszcze na igrzyskach powalczyć o medal.

Teraz na pewno chcielibyśmy bronić tego tytułu i będziemy robić wszystko, żeby tak było. Wiemy, że stać nas na to, żeby powalczyć. Bardzo dokładnie przestudiowaliśmy ostatnie nasze biegi, znaleźliśmy błędy. Jest ich dosyć sporo, a chcielibyśmy wrócić do takiej techniki wiosłowania, którą prezentowaliśmy w Sydney. Miejmy nadzieję, że nam się to uda i Włosi, nasi najwięksi rywale, będą do pokonania.

* Dziękuję za rozmowę i życzę sukcesów oraz kolejnych medali.

Rozmawiał Piotr Barabasz